Pov. Jungkook'a
Wstałem dziś rano, mając do zrobienia szczególnie ważną rzecz. Dość szybko wstałem z łóżka, biorąc z krzesła przygotowane rzeczy przeze mnie, dzisiejszej nocy. Z nimi udałem się do łazienki, gdzie na samym początku się umyłem.
Będąc odświeżonym, przewiesiłem ręcznik przez biodra, podchodząc do umywalki, na której miałem różne kosmetyki, które pozwalają dbać mi o twarz. Nałożyłem, więc na twarz różne kremy i olejki, kończąc na tym pielęgnację, jeśli chodzi o twarz. W następnej kolejności umyłem zęby, by po tym się ubrać w przygotowane ubrania.
Dokładnie były to czarne spodnie, natomiast z kroju bardziej eleganckiego, niż zwykłych czarnych spodni. Do tego nałożyłem na siebie sweter, tego samego koloru co spodnie i skarpetki. Wyszedłem z łazienki, kierując się do garderoby, która była na wprost poprzedniego pomieszczenia. Tam podszedłem do jednej z szafek, biorąc pasek z Gucci, który dostałem od Tae, by go założyć. Kolejno, przesunąłem się do innej szafki, a w zasadzie szuflady, która była z biżuterią. Szafka znajdowała się na środku garderoby, jak ta druga, która była z psakami i innymi. Wysunąłem szufladę, biorąc srebrny łańcuszek, który założyłem i do tego cztery kolczyki, które także włożyłem do uczu. Na place założyłem jeszcze dwa pierścionki i prawie gotowy, przeszedłem znów do łazienki, gdzie sięgnąłem po flakonik perfum, jednych z moich ulubionych, którymi się popsikałem. Gotowy, zszedłem do siebie, do pokoju, gdzie też miałem już przygotowane buty, więc od razu je ubrałem, a następnie podszedłem do szafki z kąd wziąłem dwa bilety i zostanie podjechanie tylko po jedną rzecz.
Wziąłem kopertę, z którą skierowałem się na dół, gdzie byli moi rodzice, a to się często nie zdarza. Wręcz jest to podejrzane. Nie zwracając nawet na nich uwagi, jak oni na mnie przez prawie całe życie, poszedłem na przedpokój, gdzie już sięgałem o kurtkę czarnego koloru, kiedy w przedpokoju pojawiła się matka.
- Gdzie się wybierasz synu? I to jeszcze tak ubrany? - zapytała kobieta.
- Wychodzę. - mruknąłem, zakładając kurtkę.
- Gdzie? - zapytała.
- Czy to ważne? - wywróciłem oczami, wkładając ręce do kieszeni.
- Tak. Jestem twoją matką, więc chcę wiedzieć gdzie idzie moje dziecko. - ciekawe.
- Jakoś nigdy cię to nie interesowało, tak jak ojca. Po prostu wychodzę, nic więcej ci nie powiem. - chwyciłem za klamkę.
- JeongGuk! - upomniała mnie matka. - Odnoś się z szacunkiem do swojej matki. - podniosła na mnie głos.
- Której praktycznie w ogóle nie było. Wychodzę. Nie dzwoń do mnie. Cześć. - otworzyłem drzwi i zwyczajnie wyszedłem, kierując się do samochodu, który otworzyłem za pomocą kluczyka.
Będąc za kierownicą, zapiąłem pasy, wsadzając uprzednio klucz do stacyjki, przez co zaraz odpaliłem samochód, odjeżdżając z przed domu, udając się narazie do centrum.
Droga do danego miejsca zajęła mi około 15 minut, przez dość spore korki na drogach, ale mimo wszystko się udało, z czego byłem zadowolony.
Wysiadłem z samochodu, udając się do budynku, przed którym centralnie zaparkowałem. Wszedłem do środka mówiąc ciche "dzień dobry" i zacząłem się rozglądać, szukając czegoś wyjątkowego. Rozglądałem się chwilę, aż podeszła do mnie starsza kobieta.
- Mogę w czymś ci pomóc? - zapytała przyjaźnie.
- Szukam jakiegoś wyjątkowego bukietu. - umiechnąłem się lekko.
CZYTASZ
Bad Boy | Jungkook
FanfictionMin YuRi. Dziewczyna, która straciła swojego ojca w wypadku. Nie chcąc, aby Polska przypominała jej o tym strasznym zdarzeniu, wraz ze swoją matką przeprowadza się do Korei Południowej. Dziewczyna wraz z matką zamieszkują w stolicy. Dziewczyna nie s...