Mary odsunęła swój pusty talerz na bok.
-Dobra to teraz czas przejść do ważniejszych rzeczy. Co z twoimi urodzinami? Dzwoniłam wczoraj do znajomej od tego klubu i mówiła, że da radę, ale weekend przed.
Z tego całego zamieszania zapomniałam o organizacji imprezy urodzinowej, która zbliżała się wielkimi krokami. Nie miałam do tego ostatnio głowy, ale dzięki pomocy mojej przyjaciółki połowa obowiązków z tym związanych została mi odebrana. Ja musze tylko ustalić datę, gości i budżet.
-Mi pasuję, w zasadzie nie mamy wyjścia, bo już za późno na szukanie innego lokalu. -Stwierdziłam.
-Poza tym, ten jest zajebisty. Nie powiesz, że nie? - Uśmiech rozjaśnił jej twarz.
-Oj nie powiem. - Zaśmiałam się.
-Dobra, czyli data już ustalona, możesz powiadomić resztę i już szykować outfit. Musisz się odjebać, jest to rozkaz.
-Tak jest! - Zasalutowałam i obydwie wybuchnęłyśmy śmiechem. -Na pewno w niczym więcej ci nie pomó.. - Mary położyła mi palec na usta w geście uciszenia.
-Nawet nie śmiej pytać, to twoje święto, więc nie możesz się martwić o nic więcej niż dobrą zabawę.
Wiedziałam, że jej nie przegadam, ale też nie mogłam na to narzekać. Cudownie było oddać cały trud w jej ręce, móc skupić się na sobie. Działało to oczywiście w obie strony, ja na urodziny Mary zorganizowałam pool party, które było jedną z najlepszych imprez w tym roku i jak zarzekła się przyjaciółka, najlepsze urodziny w jej życiu. Moje przypadały na 8 grudnia, więc pozostało wynajęcie sali, bo pogoda nie pozwoliłaby na zabawę w innym miejscu. Klub jaki znalazła był idealny, nie za duży więc można było wynająć cały na własność, aby urodziny nie gryzły się z inną imprezą. Wnętrze do ozdobienia po swojemu. Zapowiadała się zajebista impreza.
-Lista gości niezmienna? - Zapytała z szyderczym uśmieszkiem.
-Właściwie to zmienna - Przyznałam z przekąsem -Poproszę Sarę i Asha żeby też wpadli.
-I to wszystko z dodatkowych gości?
-To wszystko - Pokiwałam głową.
-Poczekaj, zapytam jeszcze raz - Poprawiła się na krześle i wydedukowała -Nikogo więcej nie chcesz zaprosić? - Uniosła brew.
Wiedziałam dokładnie o kogo pyta, co trochę mnie zaskoczyło. Wcześniej nawet o tym nie myślałam, w końcu Harry poruszał się po innej strefie mojego życia. Teraz nie zaproszenie go nie było taką oczywistą sprawą.
-Nawet jakbym chciała...
-A chcesz - Bąknęła pod nosem, ale na tyle głośno żebym to usłyszała.
-Nawet jakbym chciała - powtórzyłam, tym razem bardziej stanowczo -Wątpię, żeby to był dobry pomysł - dokończyłam przerwaną wypowiedź.
-Oj tam, to będzie zamknięte grono, uprzedzimy wszystkich, że pojawi się nijaki Harry Styles - dobitnie wypowiedziała jego imię - I powiemy żeby ogarnęli dupy i traktowali jak zwykłego śmiertelnika.
-Boże, Mary, ty jak na coś wpadniesz to mi ręce opadają. Nie zaproszę go, ta relacja jest zbyt świeża.
-Asha zapraszasz, a znacie się tyle samo - Wzruszyła ramionami -A to z tamtym się przelizałaś - dodała już ciszej z uśmieszkiem złoczyńcy na twarzy.
-To zupełnie co innego - Zaprzeczyłam ruchem głowy -Poza tym wyjechał - Przypomniałam sobie.
-Na ile?
-Miesiąc. - odparłam -Czemu tak ci na tym zależy? - Zaczynałam być podejrzliwa.
-Bo to twój dzień i chce, żebyś miała przy sobie osoby na których ci zależy. - Już miałam odpowiedzieć, ale zdążyłam jedynie otworzyć usta, kiedy Mary dokończyła -A na nim ci zależy. Widzę to.
Miała rację, cholerną rację.
...
Od rana byłam w dobrym nastroju, dni do imprezy urodzinowej zleciały naprawdę szybko. Oprócz natłoku w pracy, z jakim sobie poradziłam, na uczelni nie działo się nic nad wyraz stresującego. Zaczęłam poszukiwania stażu, dostanie się do dobrej firmy nie jest wcale takie proste. Te dwa tygodnie więc rozsyłałam CV wszędzie gdzie się dało i rozmawiałam na ten temat z każdym. Dziś jednak miałam wszystko odłożyć na bok, wszystko oprócz alkoholu, muzyki i dobrej zabawy. Kiedy wyszłam spod prysznica rozdzwonił się mój telefon. Zostawiając mokre ślady na posadce podbiegłam do łóżka, na którym smartfon telefon i momentalnie się uśmiechnęłam.
-No dzień dobry
Na serce spłynęło przyjemne ciepło, kiedy po drugiej stronie usłyszałam głos Harrego.
-Dzień dobry - Nadal zachrypnięty, jeszcze mocniej na mnie działał.
Spodziewałam się tego telefonu, codzienne rozmowy stały się naszym rytuałem. Smsy nie wystarczały, aby podzielić się historiami z danego dnia. Ja opowiadałam o zbliżającej się imprezie i stresach związanych z uczelnią, a Harry o pracy przy audycjach i nagrywkach. Te telefony zbliżały nas do siebie, każdego kolejnego dnia czułam, że znam go lepiej. Czasem zdażyło nam się rozmawiać też na video, jego twarz, po drugiej stornie ekranu, wprawiała mnie w euforie nie mniejszą, niż kiedy widziałam go na żywo. Jednakże nie mogłam się już dłużej oszukiwać, że nie tęsknie za jego towarzystwem. Nie mogę też pojąć, co takiego ma w sobie, że po kilku spotkaniach chciałabym go obok siebie jak najczęściej.
-Jak humorek? - Zapytał.
-Wyśmienity, właśnie zaczynam się ogarniać. - Odpowiedziałam wracając z powrotem do łazienki.
-Nie zajmę ci długo, chciałem tylko życzyć dobrej zabawy.
Harry nie pojawi się na urodzinach, był zajęty planem. Ja też nie naciskałam, wspomniałam jedynie przy okazji, żeby nie czuł się wykluczony z grona zaproszonych.
-Dzięki. - Odpowiedziałam -Pogadamy jutro? - Chciałam mieć pewność mimo, że wiedziałam, iż to nastąpi. Tak jak każdego poprzedniego dnia.
-Tak, tak - Odchrząknął -Zadzwonię. - Jednak jego ton nie był przekonywujący.
Mina mi zrzedła.
-Wszystko okej? - Zapytałam od razu, wyczuwając, że coś jest nie tak.
-Tak, tak. Po prostu... - Zaczął tłumaczyć -Też muszę się już zbierać. - Miałam wrażenie, że wcale nie tak chciał zakończyć to zdanie.
-No dobrze - Nie drążyłam tematu bo dziś nic nie powinno psuć mojego nastroju. A już napewno nie wyimaginowane obawy.
-To do jutra. - Próbowałam zachować optymizm w głosie.
Słyszałam szumy w tle, które oznaczały, że znajdował się na planie. Wiem to, bo zdążyłam je poznać, kiedy to godzinami gadaliśmy w trakcie jego czekania na swoją kolej przy produkcji. Charakterystyczne stukanie wieszków, szum suszarek, kroki i nieregularne głosy ludzi. I ona, perłowa kobieta. To był jedyny głos, który momentalnie wyłapywałam. Słyszałam nie raz, jak wypowiadała jego imię. Zachowywałam się jak zazdrośnica, co było niedorzeczne. Jednak w mojej głowie obraz perłowej kobiety jawił się nieprzychylnie. Po barwie głosu oceniłam potencjalny wygląd kobiety. Przepięknej kobiety, którą pierwszy raz usłyszałam, jak była w jego łóżku. Tym razem również w tle był jej głos. Czy to dlatego Harry zmienił ton swojej wypowiedzi? Bo ona była w pobliżu? Przez zalewające mnie myśli, pożegnanie Harrego rozpłynęło się momentalnie i nastała głucha cisza. Rozłączył się.
CZYTASZ
One Night Chance // H.S.
FanfictionLisa nie spodziewała się, że skończy tę imprezę urwanym filmem. Filmem w którym główną role zagrał Harry Styles. Tym bardziej nie spodziewała się, że nie będzie to zwykłe one night stand. Ich losy od tej nocy nieustannie zaczną się plątać. Czy ta...