-Lisa, ja... - odgarnął włosy dłonią -Nie powinienem był
Kurwa. Kurwa nie. Nie to powinnam teraz usłyszeć. Nie kiedy tyle dni, godzin i minut walczyłam ze sobą, a kiedy to on skapitulował. To było zbyt wiele. Moje serce nie wiedziało już, jak reagować. Stałam osłupiała wpatrując się w tego człowieka. Powinnam była skończyć to od razu, kiedy tylko stwierdziłam, że to właściwa decyzja. Czemu jestem na tyle głupia, żeby samą siebie krzywdzić w ten sposób.
-Kurwa - jego szept przebił się przez wiatr -Ja... to...
-Nie - powiedziałam twardo
Spojrzał na mnie pytająco
-Nie mów, że żałujesz. Znów. Po prostu nie, drugi raz nie dam rady.
-Żałuje? - jego zdziwienie zbiło mnie z tropu -Cholera Lisa, zrobiłem mnóstwo rzeczy których żałuje, ale ten pocałunek napewno do nich nie należy - zbliżył się o krok a ja nieświadomie się odsunęłam. Raziła mnie jego bliskość.
-Poprzedni tak - twardo stałam przy swoim
Wpatrywał się we mnie intensywnie.
-O czym ty mówisz? Nigdy go nie żałowałem, jedynie okoliczności i tego, że... - zmarszczył brwi -Nie pocałunku. Każdego cholernego dnia o nim myślałem. O tobie.
Na te słowa moje serce wzleciało wysoko, za to ramiona opadły bezwładnie. Tak właśnie się teraz czułam. Jakbym unosiła się spadając na dno.
-Egoistycznie postępowałem, chcąc cie mieć dla siebie przynajmniej odrobinę, ale... Chyba nie umiem. Twoje słowa, te że...
-Się w tobie zakochuję? - skończyłam jego zdanie łamiącym się głosem.
Skrzywił się nieznacznie.
-Boże, nie tak to miało wyglądać - oczy mu się zaszkliły. Nie dałam po sobie poznać, jak działa na mnie ten widok, mimo guli w gardle głos miałam normalny.
-A więc jak? Przez ten cały czas miałam w świadomości, że mnie nie chcesz w ten sposób, że żałujesz tej nocy na imprezie. Ta myśl mnie wykańczała, a ty.. O co, do cholery, w tym wszystkim chodzi? Wytłumacz mi bo się, kurwa zgubiłam. Mam tego dość. Walczę ze sobą, aby być tylko twoją przyjaciółką, a tym mnie całujesz. Po czym..- Uniosłam dłonie w bezradności -To zbyt wiele - zawróciłam do naszego koca, bo niedługo nie dam rady nawet stać.
Nie chciałam by widział, że moje oczy zbyt mocno odbijają światło gwiazd. Słyszałam za sobą szelest piachu. Usiadłam na skraju koca, on na jego drugim końcu. Nie chciałam uciekać, nie chciałam krzyczeć. Bezsilność tuliła mnie w swoich ramionach. Milczeliśmy. Czekałam aż powie cokolwiek. To nie był czas na moje słowa. Minęło kilka minut, zanim poprawił się nieznacznie i zaczął.
-Nie chciałem cię skrzywdzić
Nie mogłam na niego spojrzeć, wciąż wpatrywałam się w morze. Było tak spokojne, jakby kpiło z chaosu panującego w moim sercu.
-Postanowiłem, że nie będę się z nikim wiązać. Skrzywdziłem bliską mi osobę, myśląc, że ją kocham.Znaczy kochałem, tyle, że...- plątał mu się język - nie chce tego znów. Nie jestem dobrym kandydatem na kolokolwiek pokroju partnera. Nie mogłem jednak pogodzić się z myślą, że zabraknie cię w moim życiu. Brzmi to dość patetycznie, ale Lisa, ja nie potrafię przeżyć dnia bez myślenia o tobie. Tobie jako kobiecie, której pragnę, nie tylko przyjaciółce. Działasz na mnie tak, że tracę zmysły i nie postępuję racjonalnie. Boje się, tak cholernie się boję, że mi zaufasz a ja cię zawiodę. Że cię skrzywdzę.
-Ale to właśnie tym mnie krzywdzisz Harry, nie widzisz tego? - mój głos był mieszanką rozpaczy i goryczy.
Spojrzał na mnie zdzwiony

CZYTASZ
One Night Chance // H.S.
FanfictionLisa nie spodziewała się, że skończy tę imprezę urwanym filmem. Filmem w którym główną role zagrał Harry Styles. Tym bardziej nie spodziewała się, że nie będzie to zwykłe one night stand. Ich losy od tej nocy nieustannie zaczną się plątać. Czy ta...