Epilog

411 14 1
                                    

                                                                                 4 miesiące później

Patrzyłam na nas w lustrze, ale mój wzrok bez wątpienia wolał podziwiać sylwetkę Harrego. Luźna koszula okalała jego ramiona, obcisłe spodnie zaciskały się nieco na udach. Nie mam pewności czy nie pociekła mi ślina. Poprawił włosy swoim zwyczajowym ruchem dłoni i wyprostował się do odbicia. Westchnęłam przez co spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami.

-To nie fair, wyglądasz lepiej niż ja

Brwi szybko złączyły mu się marszcząc

-Lisa - głos miał twardy -Nigdy nie wątp w swoje piękno, jesteś najpiękniejszą osobą jaką w życiu spotkałem i to nie tylko w tym momencie, chociaż ta sukienka sprawia, że... - przymknął powieki i uśmiechnął się zadziornie -Jesteś piękna, wiesz o tym?

Serce rosło mi od tych słów. 

-Wiesz o tym?

Pokiwałam głową powoli

-Nie - odparł szybko -Muszę ci o tym przypominać częściej - Uniósł mi podbródek -Jesteś piękna - złożył delikatny pocałunek

-Ale jeśli chcesz, mogę zapiąć kilka guzików, będziesz bardziej rozgolaszona niż ja - już zdążył wypowiadając to zdanie zapiąć jeden z nich. Moje dłonie szybko znalazły się na jego.

-W żadnym wypadku, masz wyglądać tak, aby się dobrze czuć -rozpięłam mu ten jeden guzik, a potem kolejny i kolejny. Robiłam to machinalnie nie myśląc za bardzo nad tym.

-Kochanie - Zaśmiał się -Ale tak to chyba nie pójdę

Wpatrywałam się w jego cudowny brzuch zwieńczony motylem i miałam ochotę zwiedzić  każdy mięsień. Niby nie kontrolowałam tego, że rozpięłam mu całą koszule, ale myślę ze jednak zrobiłam to specjalnie.

-Wiem - odparłam rozmażona, złożyłam pocałunek na piersi i zapięłam z powrotem wszystkie guziki które były do zapięcia Piersi nadal świeciła golizną,  tak mój chłopak lubił chodzić. Nie mogłam narzekać na ten widok.

-Gotowa? - zerknął na mnie i wyciągnął dłoń

Złapałam ją automatycznie, jego ciepła skóra otuliła moją, chłodną. Dopełnialiśmy się.

-Jak nigdy - uśmiechnęłam się

Dopiero w samochodzie dotarło do mnie co ta podróż oznacza. 

Miałam całe dwa tygodnie na przygotowanie się do tego dnia. Wtedy bowiem Harry oznajmił mi, że wykupił udziały w firmie przez co stał się moim szefem. To na jego dłonie zostały złożone pozwolenia i zakazy, on mógł decydować kto może spotykać się z kim, a konkretnie, że ja jego pracownica mogę się spotykać z nim. Również dzięki temu mogłam odbywać praktyki uczestnicząc z nim w trasie która zaczyna się w przyszłym tygodniu, czyli dokładnie wtedy, kiedy kończył mi się semestr na studiach, to był idealny czas, aby zacząć tak żyć.  Dziś wszystko miało wyjść na światło dzienne.

Nie idziemy na zwykłą imprezę, na której kiedyś byliśmy. Gdzie każdy się znał i była pewność, ze spoza grona obecnych nasza dwójka nie wypłynie. Tu zapowiadali paparazzi, tutaj otwierała się moja furtka do wielkiego świata Harrego Stylesa. Była zwiastunem mojej niedalekiej przyszłości - blasków fleszy, artykułów na portalach plotkowych, dram, ale również podążanie za ukochanym, uczestniczenie w jego pracy którą kochał, czyli dzielenie z nim pasji. Będziemy współpracownikami i kochankami zarazem. Nie mogłabym teraz bać się tego co nadchodzi, bo kochałam tego mężczyznę i czułam, że dla niego zrobię wszystko. Był moją odwagą.

-Jesteś piękna, wszyscy oszaleją na twój widok - szepnął mi do ucha całując je lekko przy okazji

Zapach mojego chłopaka otulił mnie jak ciepły koc a jego oddech odbił się dreszczem na moim karku. Tak, dla niego mogę wszystko.

-Kocham cię - również szepnęłam ściskając go mocniej za dłoń.

To jak na mnie spojrzał zabrało resztki stresu. Nie wiedziałam, że ktokolwiek mógłby patrzyć na mnie z taką czułością i miłością, dosłownie czułam jak przelewa we mnie to uczucie.

Ruszyliśmy do wieżowca mijając zadziwiająco spokojna ulice. Spokój który był tak zadziwiający skończył się kiedy tylko skręciliśmy za budynek. Przed wejściem do stało wiele sław, których obecność sprawiła, że pomyślałam tak samo o Harrym. Nie był tylko moim chłopakiem, był gwiazdą. Pisk oddalonej od budynku grupki osób wybuchł kiedy zauważyli Harrego. Wołały jego imię, błagając o odrobinę atencji. Czułam jak zwolnił, chcąc nawiązać z nimi kontakt.

-Idź do nich - powiedziałam uśmiechając się

-Nie chce cię tu zostawić

-Kochanie, to jest dwa kroki stąd, nie ucieknę - zaśmiałam się

Byłam zdziwiona jak dobrze czuję się w tym miejscu, nie było mi niezręcznie nawet kiedy dłoń Harrego puściła moją i podszedł do grupki ludzi. Lubiłam patrzeć jak sprawia, że inni się uśmiechają i zarazem lubiłam być w tym obecna.

-Lisa! - usłyszałam znajomy głos

Brunet przytulił mnie szybko i zbadał wzrokiem rozpromieniając się

-Wyglądasz fenomenalnie! - wykrzyknął

-Ty również - odparłam szczerze

Szary garnitur w kratę idealnie komponował się z czarną koszulą. Włosy ułożone nienagannie i śnieżnobiały uśmiech. Przyjaciel Harrego zazwyczaj nie wyglądał tak szykownie, więc robił podwójne wrażenie.

-Gdzie zgubiłeś naszego kudłacza? - zapytał, ale zaraz podniósł wzrok i natrafił na plecy Harrego który cierpliwie podpisywał płyty i robił zdjęcia z fanami. Uśmiechnął się i pokiwał głową -Już ci go ukradły?

-Jak widać, wiesz, przegrałam walkę na głosy - zaśmialiśmy się obydwoje i jakby Harry wyczuł, bo odwrócił się do nas. Blask szczęścia w jego oczach był widoczny nawet z tej odległości. Lekko uniósł kącik ust przyglądając się mi intensywnie. Na tyle intensywnie, że poczułam jakbyśmy byli tu sami. Chłopak wykonał ostatnie kilka zdjęć i wrócił do mnie od razu kładąc dłoń na tali

-Chyba nie mogę cię jednak opuszczać tej nocy - odparł na ucho

-Czemu?

-Wyglądasz za dobrze, jeszcze mi cię ktoś ukradnie - pocałował mnie we włosy

Uśmiechnęłam się wpatrując się w jego oczy, roześmiane, rozmarzone, a jednocześnie spokojne.

Mój szept był przeznaczony jedynie dla niego.

-Jestem tylko twoja 

-A ja tylko twój

Złożyłam na jego ustach czuły pocałunek. Smakował tak dobrze, że zupełnie nie przeszkadzały mi piski fanów obok, flesze aparatów paparazzi, czy zaskoczone głosy znanych osób. Nic nie miało znaczenia, kiedy znajdowałam się w ramionach mojego mężczyzny. 

Nawet cały świat mógł na nas patrzeć a mnie i tak to nie obchodziło, nie, kiedy przed sobą miałam Harrego. 

On był moim wszechświatem.

One Night Chance // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz