Nie, nie, nie

232 9 2
                                    


Poczułam ruch za plecami, w ostatniej chwili uniosłam dłoń powstrzymując Asha, nie wiedziałam czy przed kolejnym ruchem, czy przed mówieniem.

Harry przeskoczył wzrokiem za moje plecy.

-Przepraszam cie, nie wiedziałem, że tak to się skończy

Tym razem nie zareagowałam na czas.

-Co się skończy? My - machnął ręką wskazując ich dwoje -Czy wy? - tym razem dłoń przeskoczyła między mnie a Harrego.

-Obydwa - odpowiedział i wydawało się, że to jedno słowo wyczerpało jego siły.

-Harry? - zwróciłam się do niego panicznym głosem -O co tu chodzi? - drżałam -Jacy wy?

Spojrzał na mnie i ponownie przeprosił, tym razem bez słów, a tym jak na mnie patrzył.

-Byliśmy razem - jego ton miał w sobie nutę szczęścia i żalu jednocześnie

Cała krew jaką miałam odpłynęła, a mimo to czułam jak pali mnie całe ciało. Przeskakiwałam wzrokiem między tych dwoje, próbując ogarnąć groteskę tej sceny. 

-Wy? Byliście razem? - szukałam potwierdzenia w jego słowach, nie docierało to do mnie.

On i Ash? Razem? Ale...

-Tak - chyba nie mógł zdobyć się na nic więcej

-Po prostu jej powiedz - dopłynął zirytowany głos zza mnie

Nie zdążyłam jeszcze przyswoić tej myśli, jakby styki nie mogły się połączyć, a było jeszcze coś więcej. Nie miałam pewności czy wytrwam i zrozumiem choć słowo więcej. Zbiło mnie to zupełnie z tropu bo... bo mój chłopak był kiedyś z moim obecnym przyjacielem. Mój chłopak był z chłopakiem. Harry był z Ashem. Nie... nie docierało to do mnie.

-My się rozstaliśmy, kiedy... - zaczął Harry

-ROZSTALIŚMY? - ryknął Ash i znów wyskoczył przede mnie -Ty to nazywasz rozstaniem?!

Harry nie cofnął się nawet o milimetr, przyjmował ciosy słowne, jakby na nie zasłużył. Jak pies z podkulonym ogonem.

-Zdradziłeś mnie! Nie pamiętasz?! - wrzasnął

Mimo, że to nie mnie dotyczyło poczułam ucisk. Zdradził...

Nie, nie... Nie mógł... Mój Harry taki nie był... Nie mógł być. To on miał być pokrzywdzony, to on miał nie umieć sobie radzić z emocjami bo ktoś go skrzywdził. To on miał bać się wchodzić w związek po złych doświadczeniach, a to... To on był oprawcą. On zdradził, on skrzywdził. Mimo, że nie mnie, poczułam, jakby to dotyczyło dokładnie mnie. Brzydziłam się zdradą, nie rozumiałam jak można osobie, którą się daży uczuciem zrobić coś takiego. Nie chciałam wiedzieć, jaki człowiek musi być, aby żyć niewiernie i udawać, że jest wszystko okej. I widziałam, że Harry którego znałam taki nie był... więc nie znałam go w ogóle. 

Stał więc teraz przede mną obcy mi człowiek.

Nie zaprzeczył, nie wyparł się, milczeniem przyznał, że zdradził. Zrobiło mi się słabo

-Nawet nie przeprosiłeś! - łkał chłopak -A ja zrobiłbym dla ciebie wszystko, rozumiesz? Wszystko! TY...

Czułam się tu niepotrzebna. Całe tygodnie nagle rozsypały się a zarazem składały w całość. To jak zareagował na moje zdjęcie z Ashem, wystraszyło go, że czegoś się dowiem. Prawdopodobnie nie był nawet  zazdrosny, tylko przestraszony. Albo był zazdrosny, ale o Asha... Naprawdę, nie potrafiłam objąć umyślem tego wszystkiego.

One Night Chance // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz