-Coś mówiłaś?
-Co to ma znaczyć? - zwróciłam się do niego całym ciałem -Mów.
Miał nieprzeniknioną minę.
-Tak jak napisałem w notce, zabieram cie gdzieś - wzruszył ramionami i skierował się w stronę wielkiej hali lotniska.
-Lepiej zostaw tą złość na lot, bo jeszcze chwila i się spóźnimy - mówił nie przerywając wędrówki
Ja jednak nie potrafiłam oderwać stóp od ziemi. Odwrócił się, kiedy spostrzegł, że za nim nie podążam.
-Nie każ się prosić - jego prześmiewczo błagalna mina zmiękczyła mi serce, ale nadal pozostawałam w bezruchu.
Nie wiedziałam czemu. Nie to, że się nie ekscytowałam. Jarałam się jak pojebana, wewnętrznie piszczałam, niczym małe dziecko. Tylko moje nogi nie dawały sobą sterować. Prawdopodobnie moja twarz również nie wyrażała nic innego, oprócz tępego otumanienia.
-Okej... - Mruknął, wciąż z uśmiechem.
Podszedł i wyciągnął dłoń. Nie zdążyłam zarejestrować, jak ją chwyciłam, nagle ośmielona, aby iść dalej. Wzrok chłopaka chwilowo zatrzymał się na złączonych rękach , ale zdążyłam zauważyć cień niepewności przenikający po jego twarzy. Ciepło cudzej dłoni rozchodziło się aż po moje ramię. Czułam się na miejscu. Jakby właśnie tak miało być.
Dotarliśmy do samolotu drogą tylnich wejść i tajnych przejść, tłumaczonych chęcią zachowania anonimowości. Harry puścił mnie dopiero, gdy usiedliśmy w fotelach. Mieliśmy wyznaczoną strefę za zasłonami. Nadal była to dla mnie niecodzienna sytuacja, musieć się ukrywać. Kiedy wystartowaliśmy, a wszystkie formalności zostały spełnione, musiałam ponownie zapytać.
-Czy teraz się dowiem, o co tak naprawdę chodzi? Gdzie lec...
Nie zdążyłam dokończyć, kiedy stewardessa nadała z głośników cel podróży. Grecja. Moje oczy wytrzeszczyły się i spojrzałam z niedowierzaniem na towarzysza podróży. Kiwał głową na potwierdzenie mojego niewypowiedzianego pytania. Poczułam jakby ktoś oblał mnie kubłem zimnej wody. Wszystko co się w tym momencie działo to... to było zbyt wiele. Kiedy ja próbowałam nastrajać się na zakończenie tej farsy, kiedy przez ostatnie dni starałam się pozbyć nadmiernej sympatii do tego człowieka, on przewracał wszystko do góry nogami.
-Harry... - próbowałam ułożyć logiczne zdanie w głowie -Jezu, to za wiele.
-Czemu tak uważasz? - powaga zawitała na jego twarzy, spojrzał wprost na mnie.
-Zabierasz mnie do Grecji, to brzmi jak - nie umiałam dokończyć zdania -Nie wiem co się dzieje.
-Lisa - jego spokojny ton głosu uspokoił mnie nieco -Niczym się nie martw.
Już otwierałam usta kiedy uniósł dłoń, chcąc ciągnąć swoją wypowiedź.
-Naprawdę - położył dłoń na mojej -Porozmawiamy o tym wszystkim później, jesteś zmęczona. Ale zapewniam cię, przemyślałem wszystko. Jestem pewien, że na to zasługujesz - zabrał rękę, ale nadal wpatrywał się w moje oczy. Co on robił...
-Sama nie wiem... to naprawdę wiele - westchnęłam -Znamy się chwilę, a ty zabierasz mnie na wyjazd... - uniosłam dłonie w geście desperacji -Nawet nie wiem na ile. Przepraszam chyba trochę mnie to... przerasta? - nie byłam pewna swoich uczuć.
-Nie musisz mnie przepraszać, za rzeczy, na które nie masz wpływu - odparł łagodnie -Wiedziałem na co się piszę, nawet w notce o tym wspomniałem - wzruszył ramionami -Zdaję sobie sprawę, co możesz teraz myśleć i obiecuję ci, że o tym pogadamy - nie wydawał się zawiedziony moją reakcją. Naprawdę się jej spodziewał.
![](https://img.wattpad.com/cover/252111202-288-k269580.jpg)
CZYTASZ
One Night Chance // H.S.
FanfictionLisa nie spodziewała się, że skończy tę imprezę urwanym filmem. Filmem w którym główną role zagrał Harry Styles. Tym bardziej nie spodziewała się, że nie będzie to zwykłe one night stand. Ich losy od tej nocy nieustannie zaczną się plątać. Czy ta...