Impreza

303 10 1
                                    



Do klubu zawiózł nas Luka, ja Mary i Sara, na tylnim siedzeniu,  paplałyśmy jak szalone. O wszystkim i o niczym. Luka tylko kręcił głową z rezygnacją i w ciszy kierował autem. Po kilku minutach zatrzymaliśmy się na strzeżonym parkingu pod klubem w którym dzisiaj oddamy się alkoholizacji i tańcom. Pomieszczenie z zewnątrz zupełnie nie oddawało klimatu, jaki panował po wejściu, a to jak przyjaciółka przyszykowała sale przerosło moje oczekiwania.

-Ja pierdole, Mary- Powiedziałam tylko, rozglądając się wokoło. 

Przy długiej ścianie rozciągał się stół z jedzeniem, tak aby nie zabierać miejsca na parkiecie. Wystrój w stylu lat 20 wpasowywał się w architekturę wnętrza. Przy głównym stoliku stały kanapy w przeróżnych odcieniach złota. Na stole zaś lśniły kieliszki do szampana i wielkie wiadra wypełnione lodem z alkoholem w środku. Nawet trunki pasowały do tego miejsca.

-To dlatego stroje z lat 20 - Zauważyła Sara, również wpatrzona z podziwiem.

-Dokładnie, to motyw przewodni - Mary klasnęła w dłonie zadowolona z naszych reakcji.

Każdy dostał instrukcję, aby ubrać się odpowiednio, właśnie w stylu tamtych lat. Ja postawiłam na złotą satynową sukienkę, która była wręcz stworzona do mojej sylwetki. Mała idealnie wykrojony dekolt, oraz odkryte ramiona, dzięki czemu mogłam eksponować moje tatuaże. Jak tylko zobaczyłam ją w sklepie wiedziałam, że się nada. Oczywiście miałam rację,  nawet dodatki, które znajdowały się w pomieszczeniu błyszczały złotym blaskiem. Na głowie miałam „opaskę" z czarnych pereł która podtrzymywała ułożoną przez Mary fryzurę. Moje długie loki podwinęła tak, że teraz sięgały mi do ramion, tworząc fryzurę idealną, a do tego przesadnie lalkowy makijaż, jaki charakteryzował tamte czasy. 

Wraz z napływem gości widziałam, że każdy wziął do serca prośbę mojej przyjaciółki i już po godzinie klub wypełniali moi przyjaciele i znajomi dopasowując się ubiorem do klimatu imprezy.  Dało się wczuć całym sobą w klimat, jakbyśmy wchodząc do klubu przenosili się w czasie o x lat wstecz. Niesamowite uczucie.

-Wszystkiego najlepszego! - Moją zadumę nad tematem imprezy przerwał  Ash, który w idealnie skrojonym smokingu zmierzał w moją stronę z  szampanem i kopertą w dłoni. 

Złapał mnie w niedźwiedzim uścisku i pocałował we włosy. Nasza relacja w zasadzie stała w miejscu, co szczerze mówiąc bardzo mi odpowiadało. Z jednej strony czułam, że Ash zaczyna chcieć coś więcej, troszczył się o mnie, często się spotykaliśmy, ale najwyraźniej czekał na mój ruch. Ruch, który nie wiem, czy kiedykolwiek będę w stanie wykonać. Tym bardziej, że w głowie krąży mi  ktoś inny.

Kiedy oderwaliśmy się od siebie wręczył mi butelkę Moneta i uniósł kopertę.

-Mam coś dla Ciebie, myślę, że nie jest to najgorszy prezent - powiedział ironicznie.

 -Zaczynam się bać. - Zaśmiałam się -Mam tylko nadzieję, że nie jest to jakiegoś rodzaju wezwanie sądowe.

-Nie tym razem - odpowiedział śmiejąc się i wręczył mi kopertę.

Nie miałam pojęcia co może skrywać się w środku. Otworzyłam brzeg i wysunęłam kartkę złożoną na pół. Był to  dokument. Niepewnie spojrzałam na Asha, który tylko kiwną głową zachęcając mnie, abym przeczytała zawartość.

„OŚWIADCZENIE

Pragniemy poinformować Panią Lise Anderson iż Pani podanie zostało rozpatrzony przez przez sekcję rekrutacyjną Firmy Grey Music Company, z siedzibą w Londynie. 

One Night Chance // H.S.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz