Samochód podjechał tuż pod kamienice, ale nie ruszyłam się nawet o milimetr. Z radia leciała jakaś taneczna piosenka, kolejna już, ale żadna nie miała dla mnie znaczenia po tym co usłyszałam. Jedynie jego głos krążył mi po głowie. Pociągnęłam nosem i sięgnęłam do klamki, aby zakończyć to marne przedstawienie i zaszyć się w mieszkaniu. Na kolejne lata, bo najwyraźniej każde wychylenie się z systemu pracy będzie oczekiwało na mnie z niespodziankami od Harrego. A tego nie jestem w stanie znieść. Mary szybko spojrzała na Luke i ponownie zwróciła się do mnie, zanim zdążyłam opuścić samochód.-Lisa
Zatrzymałam się i spojrzałam na nią zapłakanymi oczami.
-Mam dziś z tobą zostać? - zmartwienie malowało się na jej twarzy
Wzruszyłam ramionami, bo sama nie wiedziałam co będzie dla mnie lepsze. Przyjaciółka jeszcze raz spojrzała na swojego narzeczonego i szybko wysiadła z auta. Zrobiła to tak ekspresowo, że nie zdążyłam nawet się podnieść z siedzenia, a ona już była obok. W milczeniu przemieżyłyśmy drogę do mieszkania i dopiero w środku spuściłam powierzę. Wątłe ramiona przytuliły mnie mocno a ja dałam się pochłonąć w tym uścisku.
-Cały jebany miesiąc, nawet dłużej, było okej a on jedną głupią piosenką to wszystko zniszczył - chlipnęłam
-Nie oszukasz mnie, wcale nie było okej - wyciągnęła mnie na długość ramienia i spojrzała w oczy -Nie było okej? - było to bardziej stwierdzenie niż pytanie
Pokiwałam głową. Owszem, dawałam sobie radę, ale w środku mnie wcale nie było dobrze, a ona to doskonale widziała.
-Kochanie posłuchaj - skierowała nas na mała kanapę -To co powiem może ci się nie spodobać, ale - uniosłam brwi w oczekiwaniu -Może spróbujesz z nim porozmawiać jeszcze raz?
Okej, tego się nie spodziewałam. Moja mina mówiła sama za siebie.
-Wiem, mówiłam, że go wypatroszę, wypcham i spalę, ale kurde, widzę jak się męczysz. Może warto podejść do tematu jeszcze raz. Nie mówiłabym tego, gdybym wcześniej nie widziała, jak ona na ciebie działa... Nie lubiłam go na początku, nadal mam wiele obiekcji co do tego człowieka, ale kurde, to co zrobił... Jak potem by nie postąpił byłoby niewłaściwie.
-Bo w ogóle nie powinien tak robić - wtrąciłam się zdenerwowana
-Masz rację, ale zrobił i napewno gdyby mógł cofnąłby czas i to naprawił. Gdyby ci powiedział od razu, też byś tak zareagowała, nic dziwnego, że się bał
-Owszem, ale wtedy moje uczucia nie były aż tak głębokie, odebrał mi prawo do bezbolesnego rozstania rozkochując mnie w sobie. A co jeśli dowiedziałabym się dopiero za rok, albo kilka lat? - pokręciłam głową -Ja nie umiem tego zrozumieć
-Może daj mu wytłumaczyć, a wtedy będzie ci łatwiej
-Mary, on zdradził - podniosłam głos -Jak możesz go usprawiedliwiać
-Nie usprawiedliwiam go - uciszyła mnie gestem -Ale też nie skreślam, po prostu
-Jakoś z negatywnym nastawieniem nie miałaś problemu, jak zaczynałam się z nim spotykać
-Lisa, powiedz mi szczerze, kto by nie miał? On jest gwiazdą na skale światową, takie osoby zawsze niosą za sobą jakieś problemy
-No - przytaknęłam gorzko -I miałaś rację - oparłam się o kanapę, próbując chodź trochę rozluźnić mięśnie
-Miałam, a skoro miałam wtedy to może i teraz mam? Z tym, że powinniście pogadać, na spokojnie. Minęło trochę czasu, warto czasem dać jeszcze jedną szansę, aby się przekonać. Albo będziesz cierpiała, bo okaże się, że nie wypali, albo będziesz cierpiała bo nie wypaliło już teraz, Ale co jeśli się uda? - uśmiechnęła się lekko szturchając mnie w łokieć.
CZYTASZ
One Night Chance // H.S.
FanfictionLisa nie spodziewała się, że skończy tę imprezę urwanym filmem. Filmem w którym główną role zagrał Harry Styles. Tym bardziej nie spodziewała się, że nie będzie to zwykłe one night stand. Ich losy od tej nocy nieustannie zaczną się plątać. Czy ta...