Loki wiedział, że Lilian nie kłamała. Transfuzja pomogła, jednak tak jak elfka powiedziała, Amy się nie budziła. Musiał podjąć decyzję, której nie chciał podejmować. Patrzył z okna swojej komnaty na ogrody, gdzie Amy tak lubiła przebywać. Usłyszał ciche skrzypnięcie otwieranych drzwi. Nie miał obecnie ochoty na niczyje towarzystwo. Zwłaszcza młodej elfki, która ostatnio była niemal jego cieniem.
- Nie jestem w nastroju na twoje gierki. - Liczył, że lodowaty ton ją odstraszy. Większość osób słysząc to zostawiłaby go w spokoju w obawie o własne życie. Lilian jednak nie wydawała się przestraszona. Wręcz przeciwnie, podeszła do niego i położyła dłoń na jego ramieniu.
- Rozumiem, że cierpisz, ale zobaczysz minie trochę czasu i docenisz to, że ona odeszła.
- Nic o mnie nie wiesz. - Złapał ją za nadgarstek odrobinę za mocno. Dostrzegł grymas bólu, który na ułamek sekundy pojawił się na twarzy elfki.
- Wiem, że jesteś królem i może to okrutne co teraz powiem, ale ona nie może być twoją królową. Asgard nie zaakceptuje śmiertelnej kobiety na tronie. - Znów ją odtrącił, kiedy sięgała dłonią do jego policzka. Denerwowało go, że ciągle próbuje go dotykać. Musiał kontrolować swoją złość, nie mógł skrzywdzić Lilian, chociaż najchętniej by ją udusił.
- Asgard nie jest twoim problemem.
- Ah tak? - Elfka odwróciła się w stronę drzwi. - W takim razie powodzenia w ratowaniu ukochanej. - Rzuciła jeszcze przez ramię i już miała wyjść, ale Loki ją zatrzymał.
- Zaczekaj... Pomóż jej, jeżeli to zadziała Amy wróci do Midgardu, a ty zostaniesz moją żoną.
Lilian zatrzymała się z dłonią zawieszoną nad klamką. Nie sądziła, że Loki tak szybko ulegnie jej żądaniom. Znała jego reputację i wiedziała, że musi bardzo uważać.
- Jeżeli mnie oszukasz...
- To co? - Uśmiechnął się widząc jak elfkę opuszcza dotychczasowa pewność siebie. Musiała wierzyć mu na słowo. Nie miała żadnej gwarancji, że zrobi to co powiedział.
- Idziemy? - Zmieniła temat. Nie miała pojęcia co zrobi, jeżeli Loki naprawdę ją oszuka. Poszli prosto do komnaty, gdzie leżała Amy. Lilian dla pewności raz jeszcze sprawdziła stan dziewczyny. Od przeprowadzenia transfuzji jej stan się nie zmieniał. Nie pogarszał się, ale też nie było żadnych oznak poprawy.
- Czekaj... - Powiedział Loki, widząc jak elfka otwiera buteleczkę i pochyła się nad Amy. - Jesteś pewna, że to zadziała?
- Nie słyszałam, żeby komuś zaszkodziło, ale nie podawano tego śmiertelnikom. Tylko nie mów, że zmieniłeś zdanie.
- Nie, kontynuuj. - Loki złapał Amy za dłoń. Lilian widząc ten gest przewróciła oczami i pokręciła głową. Ostrożnie wlała kilka kropli gęstego płynu do ust dziewczyny. Przez dłuższą chwilę nic się nie wydarzyło, tak jakby eliksir nie zadziałał. Nagle Amy zaczęła się wiercić na łóżku, tak jakby jej mięśnie kurczyły się i rozluźniały w niekontrolowany sposób. Zaczęła drżeć, jej skóra zrobiła się gorąca, a żyły stały się nienaturalnie widoczne i nabrały niezdrowego fioletowego odcienia. Drgawki z każdą sekundą stawały się silniejsze, na czole dziewczyny pojawiały się kolejne krople potu.
- Co się dzieje? To normalne? - Loki coraz bardziej zaniepokojony spojrzał na Lilian. Zanim jednak elfka zdążyła odpowiedzieć Amy znieruchomiała. Po chwilowej uldze, Loki zauważył, że klatka piersiowa dziewczyny się nie porusza. Przyłożył palce do jej szyi, gorączkowo szukając pulsu. Niczego jednak nie wyczuł.
- Ona nie oddycha. Co ty zrobiłaś?! - Loki ruszył w kierunku Lilian. Nie obchodziły go konsekwencje, jeżeli celowo otruła Amy zapłaci za to życiem. Elfka cofnęła się przestraszona.
- Przysięgam, próbowałam jej pomóc. - Zobaczyła sztylet w dłoni Lokiego. - Nie ośmielisz się. - W tym momencie poczuła lodowate ostrze na szyi, a chwilę później strużkę ciepłej krwi spływającą po jej ciele. Spróbowała odepchnąć Lokiego, jednak miała za mało siły. W tym momencie Amy gwałtownie wciągnęła powietrze do płuc siadając na łóżku i na ułamek sekundy otwierając oczy. Po czym opadła spowrotem na poduszki znów tracąc przytomność. Lilian podeszła do łóżka kolejny raz sprawdzając stan dziewczyny. Po wcześniejszych objawach nie było śladu. Wyglądało na to, że najgorsze już minęło, a eliksir zadziałał tak jak powinien.
- Musi odpocząć. Za kilka godzin powinna się obudzić. Przyślę uzdrowiciela, żeby się nią opiekował. - Pomimo, że Lilian zdobyła co chciała, była wściekła na Lokiego. Nie mogła uwierzyć, że odważył się ją zaatakować. Nie zamierzała pozwolić sobie na takie traktowanie. Wyszła z komnaty trzaskając drzwiami.
CZYTASZ
Naznaczona Przez Boga Kłamstw
FanfictionTo miało być zlecenie jak każde inne. Amy nie spodziewała się, że w kilka dni jej życie całkowicie się zmieni.