Rozdział 69

82 12 5
                                    

- Zwariowałeś! - Thor wpadł do komnaty, w której leżała Amy, zamierzając wybić Lokiemu z głowy ten absurdalny pomysł. - Jeżeli to się nie uda, zabijesz was oboje!
- Mogę sprowadzić ją z powrotem!
- Nie możesz! - Gromowładny złapał brata za ramiona i potrząsnął nim. - Czytałeś w ogóle co tu jest napisane?! - Zapytał, podchodząc do otwartej księgi i stukając palcem w tekst.
- Owszem, wiele razy. - Odparł Loki, spoglądając na Amy w nadziei, że wypatrzy chociaż najmniejszą oznakę poprawy. Wystarczyłoby, żeby chociaż odrobinę się poruszyła.
- Jeżeli już uda ci się ją znaleźć, będziesz miał jakieś dwie minuty na przekonanie jej do powrotu. Dwie minuty! Później sam umrzesz! - Thor spojrzał na Lokiego wyczekując jakieś reakcji ten jednak zdawał się go w ogóle nie słuchać. - Jeżeli to naprawdę Hela ma z tym coś wspólnego to zrobi wszystko, żeby Amy nie chciała do ciebie wracać.
- Dopilnuj, żeby nikt mi nie przeszkadzał.
Thor westchnął z rezygnacją i oparł się o ścianę przy drzwiach, zakładając ręce na siebie. Loki dostawił krzesło obok łóżka Amy i złapał ją za rękę.
- Znajdę cię, ale musisz mi trochę pomóc. - Powiedział, gładząc wierzch dłoni dziewczyny. Skupił się na niemal niewyczuwalnym śladzie jaki pozostawiła jej świadomość. Było to niczym podążanie za bardzo cichym, odległym dźwiękiem, który dochodził niewiadomo dokładnie skąd. Każda pomyłka skutkowała koniecznością rozpoczęcia wszystkiego od nowa i utratą cennego czasu. Nie było jednak innego sposobu.

*****

Amy

- Znajdę cię, ale musisz mi trochę pomóc. - Poderwałam głowę do góry, rozglądając się. Byłam niemal pewna, że usłyszałam głos Lokiego. Hela też z pewnością coś usłyszała bo na krótką chwilę uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Loki?! - Zawołałam w ciemność, mając nadzieję że mnie usłyszy. - Jestem tutaj!
- Krzycz ile chcesz. On cię nie usłyszy.
Po tych słowach uświadomiłam sobie, że dopóki przebywam w pobliżu Heli to nigdy się stąd nie wydostanę.
- Wydostanę się stąd choćby nie wiem co. - Warknęłam w jej stronę i już chciałam się oddalić, ale Hela pojawiła się tuż przede mną.
- Twoje ciało niedługo umrze. Im dłużej przebywasz w moim świecie, tym mniejsze szanse, że kiedykolwiek się ockniesz.
Ominęłam ją i stanowczo ruszyłam przed siebie. Nie zamierzałam pozwolić, aby jad płynący z jej słów zatruwał mój umysł. Zdawałam sobie sprawę, że sama nie wydostanę się z tej krainy. Musiałam znaleźć sposób, żeby pokazać Lokiemu gdzie jestem. Nie miałam tylko pojęcia jak to zrobić.
Wiedziałam już, że krzyki mi nie pomogą, ale przecież musiał być jakiś sposób. W końcu usłyszałam jego głos i tego byłam pewna. Nagle coś uniemożliwiło mi dalszą wędrówkę. Dziwna ściana, strukturą przypominająca bańkę mydlaną. Zdawała się delikatnie falować, kiedy podchodziłam bliżej, jakby poruszana niewyczuwalnymi podmuchami wiatru. Podeszłam bliżej, ale zamiast własnego odbicia dostrzegłam komnatę w Asgardzie. Widziałam siebie leżącą bez życia na łóżku i Lokiego siedzącego przy mnie. Opierał czoło o nasze złączone dłonie. Przyłożyłam dłonie do rozdzielającej nas tafli, była zimna niczym lód.
- Jak mam pomóc? - Zapytałam, mając ochotę się rozpłakać.


*****

Asgard

Minęło niemal dwanaście godzin. Loki cały ten czas próbował odnaleźć Amy. Ślad jej świadomości był coraz słabszy.
W pewnym momencie miał wrażenie, że jest już bardzo blisko i nagle ślad całkowicie się urwał. Jakby ktoś celowo go odtrącił, albo próbował mu przeszkodzić w poszukiwaniach.
- Wystarczy. - Powiedział Thor kładąc bratu rękę na ramieniu. Widział jak bardzo Loki jest wykończony, a mimo wszystko nie odpuszczał.
- Wyjdź. - Brzmiało to bardziej jak ostrzeżenie niż prośba. Mocniej ścisnął dłoń Amy, jakby obawiając się, że Thor spróbuje odciągnąć go siłą.
- Musisz odpocząć. - Nalegał dalej Gromowładny. - Znajdziemy inny sposób, żeby jej pomóc.
- Nie ma innego sposobu. - Wysyczał Loki przez zaciśnięte zęby, odwracając się do Thora. Na kilkanaście sekund zapadła cisza, po czym Loki wrócił do poszukiwań, mocniej ściskając dłoń Amy. Chociaż w jednym musiał przyznać rację bratu, był wykończony. Mimo wszystko czuł, że jest już blisko i każda kolejna próba zbliża go do celu. W końcu udało mu się odnaleźć Amy, jednak bardzo szybko jakaś siła wypchnęła go z powrotem.
- Znalazłem ją. - Powiedział z nadzieją. Teraz pozostała tylko trudniejsza część, czyli sprowadzenie Amy z powrotem.

Naznaczona Przez Boga KłamstwOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz