Loki był wyjątkowo tajemniczy od mojego powrotu do Asgardu. Miałam przeczucie, że tego wieczoru wydarzy się coś więcej niż tylko zwykła uczta. Wystarczająco stresowałam się kolejnym spotkaniem z Lilian, a on tylko potęgował uczucie niepokoju swoim dziwnym zachowaniem. Nie chciałam żadnych przeprosin od elfki, pragnęłam jedynie, żeby na zawsze zniknęła z mojego życia. Niestety takie było życzenie Erevana. W innym wypadku, Lilian straciłaby prawo do tronu w przyszłości.
- Potrzebujesz mojej pomocy z wyborem sukni, pani? - Otrząsnęłam się z zamyślenia. Keira stała przy mnie a ja od kilku minut wpatrywałam się w dwie suknie wiszące na drzwiach szafy.
- Wezmę tę. - Wskazałam cokolwiek, zupełnie nie zastanawiając się nad wyborem.
- Którą? - Zapytała, mierząc mnie wzrokiem. - Wskazałaś na pustą przestrzeń między nimi. - W tym momencie rozległo się pukanie do drzwi.
- To pewnie król, a ty dalej w samej bieliźnie. - Rzuciła mi jedwabny szlafrok i poszła otworzyć, mamrocząc coś po drodze o utracie pracy. Opadłam na łóżko z ciężkim westchnieniem. Słyszałam jak Keira tłumaczy Lokiemu, że potrzebujemy jeszcze kilku minut i coś o moim gorszym nastroju. Zamilkła jednak, kiedy wszedł do komnaty.
- Co trapi moją królową? - Zapytał, widząc moją udręczoną minę, na co rzuciłam mu gniewne spojrzenie.
- Nie nazywaj mnie tak. - Fuknęłam, wstając i próbując mimo wszystko na coś się zdecydować. Chciałam mieć ten wieczór już za sobą. Loki stanął za mną i objął mnie w pasie, przyciągając do siebie.
- Szlafrok to nie najlepszy wybór. Wolałbym, żeby pewne widoki pozostały tylko dla mnie. - Jedna jego ręka przesunęła się w dół na moje udo, tam gdzie kończył się zasłaniający moje ciało materiał. Czułam się niekomfortowo, kiedy się tak zachowywał w obecności Keiry.
- Hej! - Pacnęłam go w rękę przywołując do porządku. Loki uśmiechnął się tylko, pocałował mnie w policzek i spojrzał na sukienki wiszące przed nami.
- Zdecydowanie ta po prawej. - Powiedział po chwili, wskazując na ciemnozieloną kreację. Przewróciłam oczami, co innego mógłby wybrać. Moja przekorna natura natychmiast dała o sobie znać.
- Mnie bardziej podoba się ta. - Wskazałam srebrną suknię, która pięknie połyskiwała przez rozmieszczone na niej cekiny. - Pasuje mi do oczu. - Zdjęłam kreację z wieszaka i przyłożyłam do ciała, przyglądając się sobie w lustrze. -Widzisz? - Uśmiechnęłam się do Lokiego, widząc jego niezadowolenie.
- A ty co myślisz? - Zwrócił się do Keiry, która otworzyła szerzej oczy ze zdziwienia.
- Mnie pytasz, panie? - Wydukała niepewnie, patrząc w podłogę.
- Nie, krzesła za tobą! Widzisz tu jeszcze kogoś?
Rzuciłam Lokiemu wściekłe spojrzenie. Tyle razy prosiłam go, żeby był milszy dla służby, a on wciąż traktował ich jak kurz na butach. Keira milczała, najwyraźniej uznając, że nie powinna odpowiadać na ostatnie pytanie, ale jej milczenie tylko bardziej zirytowało Lokiego.
- Głupia dziewucha! Zadałem ci pytanie.
Widziałam, że Keira się boi, nerwowo przestępowała z nogi na nogę. Popatrzyła na mnie, szukając wsparcia. Postanowiłam więc kiwnięciem głowy dać jej do zrozumienia, żeby poprostu odpowiedziała.
- Myślę, że masz rację, panie.
Uśmiechnęłam się do niej, wiedziałam, że w tej sytuacji nawet gdyby popierała mój wybór nigdy by tego nie przyznała.
- Przyznajesz mi rację, że jesteś głupia czy zgadzasz się co do wyboru sukni?
- Wystarczy tego. - Podeszłam do szafy, wzięłam kreację wybraną przez Lokiego i skierowałam się za parawan. - Keiro pomożesz mi się przebrać? - Zapytałam, a dziewczyna z ulgą podążyła za mną. Była bardzo wrażliwa i zawsze przejmowała się takimi sytuacjami. Czułam się winna, gdybym szybciej się zdecydowała oszczędziłabym jej stresu.
- Podziwiam twoją odwagę, pani. - Powiedziała cicho, pomagając mi zawiązać gorset na plecach. - Tyle razy sprzeciwiasz się królowi.
- Początek naszej znajomości nie był łatwy. - Odwróciłam się do niej przodem kiedy skończyła. -Planowałam nawet udusić go poduszką.
Keira najpierw zrobiła wielkie oczy, a następnie zachichotała, zasłaniając usta ręką. Usłyszałam zza parawanu niezadowolone fuknięcie Lokiego.
- Nie przejmuj się tym co powiedział. Nie mam więcej czekolady, żeby cię pocieszyć. - Mrugnełam do niej porozumiewawczo, wychodząc zza parawanu. Keira uśmiechnęła się i nieco rozluźniła.
- Wyglądasz olśniewająco.
- Dziękuję, ale nie myśl, że komplementy sprawią, że zapomnę o twoim wcześniejszym zachowaniu. - Wiedziałam, że nie przejmie się moimi słowami. Zawsze warto było jednak próbować.
CZYTASZ
Naznaczona Przez Boga Kłamstw
FanfictionTo miało być zlecenie jak każde inne. Amy nie spodziewała się, że w kilka dni jej życie całkowicie się zmieni.