Wanaheim
Njord po powrocie postanowił najpierw porozmawiać tylko z Thorem. Nie miał dobrych wieści, a chciał uniknąć kolejnych kłótni. Wezwał go tak szybko jak było to możliwe.
- Chciałeś mnie widzieć?
- Wejdź i zamknij drzwi. - Odpowiedział król Wanaheim, wyrwany z zamyślenia. Przetarł oczy, czekając aż Thor usiądzie. - Sytuacja jest bardzo trudna, dlatego chciałem porozmawiać tylko z tobą.
- Czego się dowiedziałeś? - Gromowładny domyślał się, że negocjacje nie przebiegły pomyślnie.
- Wasz przyjaciel żyje, ale to wcale nie jest taka dobra wiadomość. - Njord widział chwilową ulgę na twarzy Thora, która jednak szybko zmieniła się w zaniepokojenie. - Loki postawił jeden warunek i nie chciał ze mną rozmawiać. Wolałem się wycofać, kiedy na moich oczach kazał złamać rękę temu nieszczęśnikowi, gdybym tego nie zrobił odciąłby mu palec.
- Czego zażądał? - To pytanie zdawało się wyjątkowo naiwne. Oboje doskonale znali odpowiedź.
- Dał nam pięć dni, na wasz powrót do Asgardu. Inaczej... - Njordowi nie chciało to nawet przejść przez gardło.- Zrobi coś o wiele gorszego, niż zabicie waszego przyjaciela.
- Co takiego? - Ponaglił gromowładny.
- Pamiętasz węże z lasu Agamar?
- Matka nas przed nimi przestrzegała, ale od dawna nie było przypadku ukąszenia. - Thor na chwilę zamilkł, łącząc wszystkie usłyszane przed chwilą informacje. - Nie... Nie zrobiłby tego...
- Obawiam się, że tak. Obawiam się też, że pięć dni to za mało abym zebrał armię. Przykro mi.
- Nie pozwolę na to! - Thor wstał gwałtownie, kierując się do drzwi.
- Co zamierzasz zrobić?
- Wracam do Asgardu, powstrzymam go!
Njord położył rękę na drzwiach, blokując przejście. Nie mógł na to pozwolić. Zbyt wiele osób ryzykowało życiem i zbyt wielu zginęło, żeby mieli się tak łatwo poddać.
- Nie możesz! On tylko na to czeka! - Zabrał rękę dopiero, kiedy widział, że jego słowa dotarły. Thor był rozsądny, zdawał sobie sprawę, że jego poświęcenie poszłoby na marne. - Wiem, że to dla was trudne, ale musimy dobrze przemyśleć każdy następny krok.
- Masz rację. Mój ojciec zawsze bardzo cię cenił. Teraz już rozumiem dlaczego.
Njord uśmiechnął się i poklepał Thora po ramieniu.
- Przekaż pozostałym co ci powiedziałem. Proszę jednak, żebyś pominął brutalne szczegóły.
Żadne z nich w tamtym momencie nie wiedziało, że całą rozmowę słyszał ktoś jeszcze. Natura szpiega nie pozwoliła Natashy od razu zaufać tutejszemu królowi. Wydało jej się podejrzanie, że po powrocie wezwał tylko Thora. Postanowiła dowiedzieć się więcej, a to co usłyszała tylko utwierdziło ją w przekonaniu, że Njord nie ma zamiaru ratować Bartona. Wciąż dręczyła ją myśl o niespłaconym długu jaki u niego miała. Teraz zdawał się jeszcze większy. W końcu to dzięki niemu ona była teraz wolna. Błądziła po pałacu zastanawiając się czy nie powinna wrócić do Asgardu. Ta myśl nie dawała jej spokoju. Zorientowała się, że zawędrowała do podobnego pomieszczenia, jak to w Asgardzie służące do podróży między światami. Tutaj jednak kopuła nie była zrobiona ze złota, a z materiału podobnego do stali i pomalowana na miedziany kolor. Sif wspominała, że tamtejszy strażnik jest po ich stronie, musiała jednak sprawdzić czy to zadziała.
- Zabierz mnie spowrotem! - Krzyknęła, jednak nic się nie wydarzyło. - Wiem, że mnie słyszysz! - W nerwach nawet nie zauważyła, że nie jest sama.
- Nie ma sensu tak krzyczeć. Most się nie otworzy. - Wdowa odwróciła się i ujrzała żołnierza nonszalancko opierającego się o ścianę.
- Dlaczego? - Zapytała zaciekawiona. Wszyscy wciąż uczyli się zasad rządzących innymi światami. Przez całe życie znali tylko Ziemię, a teraz w ciągu kilku tygodni odwiedzili już drugą, obcą krainę. Mężczyzna zaśmiał się i zdjął z głowy czarny hełm, dzięki czemu mogła ujrzeć jego twarz. Był trochę podobny do Hoguna, również miał ciemne włosy, jednak krótko przystrzyżone.
- Przepuszczają tylko posłańców i żołnierzy, a ty nie jesteś żadnym z nich. - Wyjaśnił stając tuż przed nią, był znacznie wyższy, więc zmuszona była spoglądać w górę podczas rozmowy. - Mogę wiedzieć, dlaczego tak bardzo chcesz tam wrócić?
- Został tam ktoś kto jest mi bliski. - Odpowiedziała uważnie dobierając słowa. Nie znała intencji mężczyzny i nie ufała mu.
- Kochanek? - Nie podobały jej się takie insynuacje.
- Przyjaciel, ale skoro mówisz, że nic tutaj nie zdziałam to będę już wracać.- Ucięła rozmowę, żołnierz był zbyt dociekliwy. Była już prawie przy wyjściu z pomieszczenia kiedy jeszcze raz ją zaczepił.
- Jutro kolejny posłaniec wyrusza do Asgardu. Jeżeli się postarasz możesz zabrać się razem z nim.
Zignorowała tę uwagę i oddaliła się. Nie wiedziała jeszcze czy posłucha tego mężczyzny. Jeżeli mówił prawdę to była dla niej szansa, jednak jej samodzielne działania mogą zostać źle odebrane. Wiedziała, że Njord nie ufa wszystkim w pałacu, ten żołnierz równie dobrze mógł chcieć wprowadzić ją w pułapkę. Miała trudną decyzję do podjęcia i jak zawsze brakowało jej czasu.
CZYTASZ
Naznaczona Przez Boga Kłamstw
FanfictionTo miało być zlecenie jak każde inne. Amy nie spodziewała się, że w kilka dni jej życie całkowicie się zmieni.