25.

210 29 5
                                    

Mijały dni, które zmieniły się w kilka miesięcy. Przez ten czas ciężko i ostro trenowałem, nie tylko podczas treningów, a i po nich w ramach dodatkowych godzin, dlatego  praktycznie zostałem najlepszym zawodowcem w jednostce. Nikt nie chciał mi podskoczyć. Każdy się bał.
Przez ten czas pisałem listy do Jimina, ale nigdy nie dostałem wiadomości zwrotnej. Zastanawiałem się jak sobie radzi. Czy znalazł sobie kogoś? A może już zapomniał o mnie, a moje listy wyrzucił? Tak wiele pytań miałem, a nie miałem odpowiedzi.

ㅡ Jeon Jungkook melduje się! ㅡ Krzyknąłem salutując dowódcy.

ㅡ Spocznij. Twój ojciec na pewno jest z ciebie dumny Jungkook. Tak daleko zaszedłeś w tak krótkim czasie. Masz najlepsze wyniki.

ㅡ Staram się generale.

ㅡ Ale to dobrze. Jesteś gotowy.

ㅡ Na co? ㅡ Spytałem.

ㅡ Na misje ratunkową. Pomożesz moim ludziom w Afganistanie. Musicie uwolnić Pana Lee i resztę.

ㅡ Oni żyją?

ㅡ Tak. Żyją, ale trudno ich odbić. Mają dużo amunicji, lepszą broń niż nasza armia, granaty i inne. Są mocno uzbrojeni. Tylko musisz uważać. Czekają na ciebie. Mogą szykować na ciebie zamach.

ㅡ Co mój ojciec zrobił, że ma takich wrogów?

ㅡ Wyrządził im dużą krzywdę czego nie zapomnieli. No nic. Idź się uszykować i trenować. Wyruszacie za dwa dni o świcie.

ㅡ Generale mam prośbę. Proszę pozwolić mi spotkać się z jedną osobą. Co jeśli ta wyprawa jest moją ostatnią? Nie zdążę się pożegnać.

ㅡ Jungkook....

ㅡ To moja jedyna szansa generale! Błagam pana.

ㅡ Eh.. w porządku. Ale masz wrócić dzisiaj wieczorem przed godziną policyjną, jasne? Inaczej zrobisz sto kółek.

ㅡ Ma Pan moje słowo. Dziękuję.

***

Po przebraniu się i odświeżeniu wsiadłem do samochodu, które podarowało mi wojsko, ponieważ w moim mógłby być nadajnik GPS, ruszając w drogę.

Pod dom Jimina dojechałem po kilkunastu minutach, a gdy zaparkowałem nie mogłem wyjść. Bałem się. Jak zareaguje na moją wizytę i informacje, że znowu muszę go opuścić? Może to był błąd tutaj przyjeżdżać? Niepotrzebnie robiłem mu nadzieję, że wrócę. Wziąłem kilka głębokich wdechów wysiadając z auta i podchodząc do drzwi pukając. Otworzył mi jego ojciec.

ㅡ Jungkook? ㅡ Zdziwił się. ㅡ Zmężniałeś, wydoroślałeś...

ㅡ Dzień dobry Panie Park. Jest Jimin?

ㅡ Gdzieś tu się kręci. Trudno go teraz spotkać na dłużej niż dziesięć minut. Ciągle gdzieś wychodzi i wraca późno, a potem to samo.

ㅡ Gdzie jest?

ㅡ Nie wiem. Zadzwonię do niego.

ㅡ Tylko... Proszę mu nie mówić jaki jest powód powrotu. Proszę go okłamać. Chcę zrobić mu niespodziankę.

ㅡ Dobrze. ㅡ Westchnął idąc w głąb domu. Wrócił po kilku minutach. ㅡ Za chwilę powinien być.

ㅡ Poczekam na zewnątrz. ㅡ Odparłem. Mężczyzna skinął głową zamykając drzwi. Westchnąłem siadając na schodach czekając. Minuty się wydłużały, a ja stresowałem się jeszcze bardziej. W końcu po dziesięciu minutach usłyszałem tupanie butów. Uniosłem głowę widząc przed sobą zdyszanego młodszego. Nic się nie zmienił. Może tylko jego kolor włosów. Pofarbował na czarno.

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz