91.

146 26 7
                                    

ㅡ Coś ty taki? ㅡ Spytał Han, gdy jedliśmy obiad w stołówce, lecz nie miałem apetytu, dlatego bawiłem się jedzeniem.

ㅡ Czyli?

ㅡ Od jakiegoś czasu jesteś taki... Przybity. Nie wiem jak to określić. Co jest Jeon?

ㅡ Nic.

ㅡ Bo powiem generałowi Hongowi.

ㅡ Han. ㅡ Warknąłem. ㅡ Jeśli to zrobisz przez ciebie mogę być odesłany.

ㅡ To mów mi tu zaraz co się dzieje.

ㅡ Eh... Widzisz tego chłopaka w blond włosach? ㅡ Dyskretnie wskazałem palcem.

ㅡ Szeregowy Park? ㅡ Spytał, dlatego skinąłem głową. ㅡ Coś ci zrobił? Już ja mu dam nauczkę. ㅡ Mruknął wstając, lecz pospiesznie go złapałem zmuszając by usiadł.

ㅡ Nie. To.. to mój były narzeczony. ㅡ Westchnąłem. ㅡ Zerwaliśmy dwa lata temu.

ㅡ Nie mówiłeś, że zerwaliście.

ㅡ Nie pytałeś.

ㅡ To dlatego taki jesteś. Brakuje ci go? ㅡ Spytał przez co zamilkłem czując łzy w oczach, które zakryłem dłonią. ㅡ Jungkook porozmawiaj z nim, wyjaśnij...

ㅡ To nic nie dało. Zraniłem go, okłamałem....

ㅡ Co takiego mu zrobiłeś? Jeśli mogę zapytać.

ㅡ Ja... Kazałem go śledzić. Chciałem mieć dowód, że jest mi wierny. Teraz tego żałuję. Chciałbym cofnąć czas. Kurwa jak mogłem to zrobić?

ㅡ Nie załamuj się. Pokaż mu, że ci bardzo zależy.

ㅡ On już nic do mnie nie czuje.

ㅡ A jednak zgłosił się do jednostki, w której ty jesteś. Jest ich dużo, a wybrał własnej tą.

ㅡ Zawsze jest wytłumaczenie. Była bliżej, może jest lepsza...

ㅡ Przestań. Może chciał spotkać ciebie?

ㅡ Akurat. Może od razu daj mi kulkę w łeb? Będzie chociaż spokój. ㅡ Mruknąłem za co dostałem w głowę.

ㅡ Jesteś głupi czy jaki? Walcz o niego dopóki jest okazja, a nie będziesz użalać nad sobą.

ㅡ Niech znajdzie kogoś lepszego. Ja odpadam. ㅡ Oznajmiłem biorąc swoją tacę z jedzeniem i zanosząc ją do kucharki. Podziękowałem za obiad wychodząc ze stołówki ruszając do swojego pokoju. Dziękowałem, że miałem swój własny dzięki stopniu kaprala. Tam mogłem się chociaż wyciszyć i pobyć samemu. Tak też zrobiłem. Zamknąłem za sobą drzwi kładąc się na łóżku. Spod poduszki wyjąłem swój telefon wchodząc  zaraz w galerię oglądając zdjęcia i filmiki z Jiminem. To były naprawdę piękne czasy, a ja to wszystko zniszczyłem. Rozpłakałem się patrząc na zdjęcie, gdzie chłopak całuje mnie w policzek, a w sercu poczułem nieprzyjemny ścisk. ㅡ Przepraszam. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Przepraszam cię z całego serca. Zrobiłbym wszystko byś mi wybaczył, byś wrócił. Przepraszam. ㅡ Wyszlochałem. Z wycieńczenia nawet nie wiedziałem, kiedy zasnąłem.

Obudziło mnie głaskanie po głowie. Uchyliłem oczy odwracając głowę do tyłu zauważając Jimina. Natychmiast podniosłem się do siadu dostrzegając, że oglądał nasze wspólne zdjęcia w moim telefonie.

ㅡ To moje. ㅡ Powiedziałem zabierając mu swoją własność.

ㅡ Wybacz. Po prostu... Miło wrócić do przeszłości. ㅡ Odparł.

ㅡ Co tu robisz? Skąd wiedziałeś, gdzie mój pokój?

ㅡ Han mi powiedział. Twój kolega.

ㅡ Rozumiem. ㅡ Wstałem z łóżka. ㅡ Powinienieś wracać na trening.

ㅡ Jest już pora kolacji, którą już mówię, że zjadłem i zaraz przyszedłem tutaj.

ㅡ Po co?

ㅡ Mieliśmy porozmawiać, ale nigdzie cię nie było.

ㅡ Nie mam czasu.

ㅡ Czasu czy chęci? ㅡ Uniósł brew. ㅡ Myślisz, że nie widzę? Masz zaschnięte łzy na policzkach, a gdy wszedłem twój telefon był odblokowany z naszym zdjęciem.

ㅡ T-to... Muszę iść.

ㅡ Poczekaj. ㅡ Powiedział poważnie zagradzając mi wyjście. ㅡ Guk ze mną możesz porozmawiać o wszystkim. Naprawdę. Rozmawiaj ze mną, a nie uciekasz.

Bezradnie usiadłem na łóżku chowając twarz w dłoniach.

ㅡ Kook co się dzieje? ㅡ Ukucnął przede mną odsłaniając moją twarz tym samym łapiąc moje dłonie.

ㅡ Nic się nie dzieje. Mam po prostu mały kryzys i tyle.

ㅡ Czy to chodzi o nas? ㅡ Spytał cicho. Zamilkłem odwracając wzrok.

ㅡ Kochałem cię i kocham nadal Chim. Wiem, że nic już z tego nie wyjdzie, bo cię cholernie zraniłem i zniszczyłem twoje zaufanie do mnie, ale cięgle cię kocham. ㅡ Wyłkałem. ㅡ Jestem dupkiem. Miałeś rację co do tego.

ㅡ Wiesz.. gdybyś ty wyjechał do innego miasta też miałbym obawy.

ㅡ Co? Ale mówiłeś....

ㅡ Wiem co mówiłem, ale z czasem nad tym wszystkim myślałem i rozumiem, że miałeś obawy.

ㅡ Ufałem ci Chim, ale gdy ten dupek był zbyt blisko ciebie... Ja po prostu chciałem być pewny.

ㅡ Kookie ja wiem. ㅡ Położył dłoń na moim policzku.

ㅡ Wszystko zjebałem. ㅡ Wyszlochałem spuszczając głowę.

ㅡ Cichutko Gukie. Spójrz na mnie. ㅡ Poprosił co wykonałem. ㅡ Zrobiłeś źle owszem.

ㅡ Powinienem był ci zaufać w stu procentach, a nie wysyłać szpiega. Powinienem był zaufać twoim słowom. Jestem idiotą.

ㅡ Nie mów tak.

ㅡ Codziennie błagałem by ten dzień się nigdy nie wydarzył, że obudzę cię z tobą u boku. Ale kuźwa nigdy to się nie stało.

ㅡ Jungkook spokojnie. Jestem tu z tobą. Chciałeś dobrze.

ㅡ A zaszkodziłem. ㅡ Szepnąłem wstając i wyjmując z szuflady pistolet. ㅡ Powinienem był przez to umrzeć już dawno.

ㅡ  Co ty wyprawiasz? Odłóż to. ㅡ Powiedział. Nie posłuchałem przysuwając broń do skroni. ㅡ Jungkook błagam cię. Odłóż to.

ㅡ Nie. Nie radzę sobie Chim. Myślałem,  że będzie wszystko w porządku, gdy wrócę do wojska, a jest jeszcze gorzej! Najpierw mama, potem tata, Dochang, teraz ty. Wszystkich tracę.

ㅡ Kookie proszę cię. Nie rób takiego głupstwa. Będę przy tobie. Naprawdę. Tylko błagam odłóż broń. ㅡ Powiedział łamanym głosem. Widząc jego załzawione oczy poczułem się jeszcze bardziej źle. Upadłem na kolana wyrzucając pistolet na drugi koniec pokoju. ㅡ Gukie. ㅡ Wyłkał przytulając mnie. ㅡ Nie rób mi już tego więcej, jasne? Nie rób.

Wybuchłem płaczem mocniej go przytulając.

***********************

28.01.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz