78.

134 18 13
                                    

Jimin POV.

Po tym jak Guk wrócił do jednostki nie mogłem dojść do siebie przez co najmniej kilka dni. Nie sądziłem, że posunie się tak daleko by przełożyć wesele. Od tamtej pory nie pisałem do niego i nie dzwoniłem, bo nie widziałem potrzeby. Byłem zły na Kooka i na siebie, ponieważ to przez moją zazdrość tak się skończyło.

ㅡ Zachował się nie fair. ㅡ Powiedziała Soorin upijając łyk kawy. ㅡ Też bym miała obawy, gdyby mój narzeczony miał taką przyjaciółkę. Aż dziwię się, że Jungkook nie jest zazdrosny o mnie. ㅡ Zaśmiała się.

ㅡ Nie jest, bo masz narzeczonego. Zresztą nie jest, bo zachowujemy się inaczej. A oni... Jak para.

ㅡ Może ona coś czuję do niego? Tylko zasłania się tym Robinem?

ㅡ Ja już nie mam siły na myślenie. ㅡ Jęknąłem bezradnie.

ㅡ Jimin. Postaraj się załagodzić wasz konflikt. Tu chodzi o waszą wspólną przyszłość. Masz prawo być zazdrosny szczególnie, gdy wyprawiają takie rzeczy, ale....

ㅡ Powinienem mu ufać. ㅡ Spuściłem głowę. ㅡ Nie potrafię, gdy ona jest blisko.

ㅡ Rozumiem. Wiedz też, że zawiniłeś. Zrobiłeś źle każąc mu nie zapraszać YoonJin. To tak jakby Guk bronił ci zapraszać mnie.

ㅡ Ja wiem. Przesadziłem.

ㅡ Jungkook też przesadził, Jimin.

ㅡ Obaj przesadziliśmy. ㅡ Westchnąłem.

ㅡ Na to wygląda, ale on bardziej. W dodatku wrócił do jednostki jak jakiś tchórz bez możliwości pogodzenia się.

ㅡ Nawet się nie pożegnał...

ㅡ Na twoim miejscu wykorzystała bym to, że twój wujek jest Ministrem i się z nim spotkała. ㅡ Odparła dopinając kawę.

ㅡ Wiesz... Nie mam ochoty go na jakiś czas widzieć. ㅡ Westchnąłem bawiąc się łyżeczką w herbacie, która już wystygła. ㅡ Może wrócę już do domu.

ㅡ Jimin. Nie załamuj się. Jeszcze będziecie szczęśliwi.

ㅡ Ta. Może kiedyś. ㅡ Mruknąłem wypijając duszkiem napój po czym wstałem. ㅡ Dziękuję za spotkanie. Bardzo mi pomogło.

ㅡ Nie masz za co. Od tego są przyjaciele. ㅡ Uśmiechnęła się. ㅡ O? Przyszedł mój narzeczony. Też będę się zbierać. ㅡ Powiedziała widząc mężczyznę za oknem. Zaśmiałem się i razem opuściliśmy kawiarnie. Przywitałem się z chłopakiem ruszając do mieszkania rodziców by pomóc w przygotowaniach do wigilii, która odbędzie się już jutro.

ㅡ Cześć mamo. ㅡ Zawołałem wchodząc do środka. Zdjąłem buty idąc do kuchni zastając w nim kobietę. ㅡ W czym pomóc?

ㅡ Nie musisz. Nie zostało za wiele, a resztę ugotuję jutro.

ㅡ Ale chcę pomóc.

ㅡ Kochanie nie potrzebuje pomocy. Naprawdę.

ㅡ A gdzie tata?

ㅡ Pojechał do sklepu po kilka produktów. Jungkook będzie?

ㅡ Nie. Jest w jednostce. ㅡ Mruknąłem. ㅡ I niech tam siedzi. ㅡ Szepnąłem do siebie, ale jak na złość kobieta usłyszała.

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz