114.

104 17 3
                                    

Następnego dnia z samego rana pojechałem do jednostki. Byłem z tego ogromnie szczęśliwy, ale i zestresowany. Nie tylko przez to, że będę musiał porozmawiać jeszcze raz z Jiminem, ale przez to, że dawno mnie tu nie było.

Po wstawieniu się u generała poszedłem do swojego pokoju rzucając swoje rzeczy na bok, a następnie kładąc się na łóżku wzdychając.

ㅡ W końcu tutaj. ㅡ Szepnąłem przymykając oczy. Jednakże przez entuzjazm nie mogłem wysiedzieć, dlatego raz dwa przebrałem się w mundur ruszając na pole treningowe.

ㅡ Jungkook. ㅡ Usłyszałem, dlatego się odwróciłem.

ㅡ Tak, generale?

ㅡ Twoja grupa już na ciebie czeka. ㅡ Rzekł wskazując na nowych rekrutów. Westchnąłem ciężko zauważając, że nie wyglądają na mądrych. ㅡ Poradzisz sobie? Liczę na ciebie.

ㅡ Ktoś ich już trenował?

ㅡ Tak, ale... Zrezygnował. To trudna grupa, dlatego ci ją przydzielam.

ㅡ I myśli Pan, że dam sobie radę?

ㅡ Oczywiście. Kto nie zna się na trenowaniu lepiej niż ty? Powodzenia. ㅡ Rzucił odchodząc. Wywróciłem oczyma podchodząc do młodocianych. Stanąłem bacznie ich obserwując.

ㅡ Dwuszeregu! ㅡ Krzyknąłem, a wszyscy zaczęli się niezdarnie ustawiać. ㅡ Czy to dla was tak trudne zadanie? Powiedziałem dwuszeregu! ㅡ Powtórzyłem. Wypuściłem nerwowo powietrze czując, że ten dzień do lekkich nie będzie należał. ㅡ Jestem kapral Jeon Jungkook. Od dzisiaj to ja będę was trenował o ile dotrwacie. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko.

ㅡ Ostatni też tak mówił i co? ㅡ Powiedział jeden chłopak. ㅡ Z Panem będzie to samo. ㅡ Zaśmiał się, a po nim cała grupa.

ㅡ Podejdź tu. ㅡ Wskazałem na miejsce. Czarnowłosy podszedł stając centralnie naprzeciwko mnie. ㅡ Po pierwsze nie życzę sobie takich tekstów, a po drugie.... Może na rozgrzewkę pięćdziesiąt kółek bez przerwy. A reszta liczy równocześnie. Jeśli się popełnicie błąd zaczynacie od nowa. Mamy cały dzień w dodatku bardzo upalny. Świetna zabawa, prawda? ㅡ Spytałem nie odrywając wzroku od chłopaka chcąc pokazać mu dominację. ㅡ Radzę ci lepiej ruszać. ㅡ Fuknąłem. Lekko spanikowany poszedł wykonywać zadanie. ㅡ Skoro jesteście tak zgraną drużyną liczycie równocześnie. Jeżeli usłyszę, że ktoś się spóźnił, albo pospieszył z odliczaniem wasz kolega zacznie od nowa. Chyba nie chcecie by wam tu padł? Liczyć! ㅡ Krzyknąłem.

Dwie i pół godziny później zmarnowany chłopak zrobił odstanie kółko padając na ziemię jak mucha. Podszedłem do niego nachylając się.

ㅡ Nadal będziesz cwaniakował? Czy może chcesz zrobić jeszcze jedną serię tym razem więcej?

ㅡ Nie, przepraszam kapralu.

ㅡ Tak jak myślałem. Idźcie na przerwę. Potem zrobimy rozgrzewkę. ㅡ Rzuciłem, a grupa się rozeszła. Usiadłem na murku chowając twarz w dłoniach czując jak głowa mi pulsuje przez słońce. Dzisiaj naprawdę jest zbyt gorąco.

ㅡ Proszę. ㅡ Usłyszałem znany mi głos. Uniosłem wzrok widząc blondyna, który trzymał w dłoni butelkę wody.

ㅡ Dziękuję. ㅡ Odparłem odbierając od niego upragnioną rzecz.

ㅡ Przepraszam. Przepraszam, że tak nagle cię osądziłem. ㅡ Zaczął siadając obok mojej osoby.

ㅡ Skąd w ogóle taki pomysł?

ㅡ Nie pamiętasz jak się zachowywaliście się z Yoon kiedyś? Jak wtedy też ci wytykałem? No wtedy jak mówiłem, że zachowujecie się jak para.

ㅡ Pamiętam. Wtedy też byłeś zazdrosny.

ㅡ Cały czas o nią jestem, bo czuję, że ty jej się podobasz.

ㅡ Jimin to jej sprawa, ale pomyśl najpierw czy byłbym w stanie cię zdradzić. Ona w ogóle mi się nie podoba. Jest tylko moją przyjaciółką. Ty też masz przyjaciółkę, a jakoś nie jestem o nią zazdrosny.

ㅡ Bo ma męża i dziecko. Swoją drogą dawno jej nie widziałem. Muszę do niej napisać.

ㅡ Co z tego, że ma męża i dziecko? Myślisz, że tylko singielki zdradzają? Każdy może to zrobić.

ㅡ Właśnie każdy.

ㅡ Ale tobie tego nie zrobię. Nie spałem z nikim prócz ciebie. Nawet jak zerwaliśmy, ponieważ wtedy bardziej skupiałem się na wojsku niż na związkach. A YoonJin po prostu mi pomogła. Miałem spać na ławce w parku?

ㅡ No nie, ale...

ㅡ Chim. Odwdzięczyłem się już gotując jej obiady, bo tego ode mnie chciała, a nie seksu. Nadal mi nie ufasz?

ㅡ Ufam Guk.

ㅡ To spójrz mi w oczy i to powiedz. ㅡ Poprosiłem spojrzawszy na chłopaka, który tego nie zrobił wbijając wzrok w ziemię. ㅡ Nie wierzysz mi. Wciąż mi nie wierzysz.

ㅡ Ja wierzę ci Jungkook.

ㅡ To spójrz mi w oczy. ㅡ Powiedziałem poważnie. Blondyn uniósł wzrok, lecz po chwili go opuścił. Zaskoczyłem z murku otrzepując niewidzialny kurz. ㅡ Miło. Bardzo mi miło, Jimin.

ㅡ Jungkookie ja...

ㅡ Muszę wracać na trening. ㅡ Mruknąłem odchodząc.

ㅡ Rozmawiałem z wujkiem! ㅡ Zawołał. Zatrzymałem się odwracając do młodszego.

ㅡ Co ma wujek do naszej sprawy?

ㅡ Wierzę ci Jungkook, ale nie mogę ci spojrzeć w oczy po tym co mi powiedział, bo bałem się twojej reakcji. 

ㅡ Czyli co?

ㅡ Powiedział, że mamy zerwać inaczej  przeniesie mnie do innej jednostki na drugim końcu państwa.

ㅡ Że co?

ㅡ Ja już nie wiem co robić. ㅡ Rozpłakał się wtulając się w moją osobę. Objąłem go ramionami ściskając jeszcze mocniej. ㅡ Naprawdę ci wierzę co do YoonJin. Naprawdę.

ㅡ Musimy coś wymyśleć.

ㅡ Próbowałem z nim rozmawiać, ale z nim się nie da.

ㅡ A gdyby porozmawiał z nim twój tata?

ㅡ Przecież on myśli tak samo.

ㅡ Może twoja mama?

ㅡ Bym musiał do niej zadzwonić, bo ja już nic nie wskóram. Albo...

ㅡ Hm?

ㅡ Ciocia. ㅡ Szepnął. ㅡ Rzadko ją widzę, bo wciąż gdzieś wyjeżdża, ale umie ustawić wujka.

ㅡ W takim razie spróbuj inaczej się stracimy. ㅡ Westchnąłem głaszcząc go po głowie.

ㅡ To lecę zadzwonić. ㅡ Rzucił biegnąc w  kierunku koszar. Przeklnąłem pod nosem kopiąc w kamyk. Dlaczego to wszystko musi się tak komplikować?

******************

06.07.24

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłego dnia 🥰

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz