Następnego dnia, gdy wszystkie emocje ze mnie zeszły pojechałem ponownie do jednostki, jednakże by załatwić tylko jedną sprawę. Będąc na miejscu od razu ruszyłem do gabinetu generała. Wszedłem do środka oszczędzając sobie salutowania od razu przechodząc do rzeczy.
ㅡ Jungkook?
ㅡ Proszę. ㅡ Podałem mu kopertę.
ㅡ Wypowiedzenie? Żartujesz sobie.
ㅡ Nie. Odchodzę. ㅡ Powiedziałem poważnie.
ㅡ Jungkook wiem, że powiedziałem o jedno słowo za dużo, ale to nie powód by rezygnować.
ㅡ I tak bym nie wrócił. Powiedział Pan, że wrócę po leczeniu. Jakim jebanym leczeniu? Siedzę tylko w domu, a nikt do mnie nie przychodzi. Tylko raz była u mnie psycholożka i już nie pokazała się ani razu. Tak chcecie mną pogrywać? To wolę sam odejść. ㅡ Warknąłem.
ㅡ Daj szansę. Załatwię to i..
ㅡ Nie. Pierdolę już tą jednostkę. Przenoszę się do innej. ㅡ Fuknąłem wychodząc z pomieszczenia.
ㅡ Jungkook! ㅡ Usłyszałem znajomy mi głos. Odwróciłem się widząc Tae.
ㅡ O co chodzi?
ㅡ Nie mogę znaleźć Jimina. Szukałem go już wszędzie. Mówił, że idzie do toalety, ale nie wrócił. ㅡ Powiedział, a mi od razu zaświeciła się czerwona lampka. Pobiegłem w tamtą stronę jak najszybciej. ㅡ Ale tam go nie ma! ㅡ Krzyknął, lecz nie obchodziło mnie to już. Wparowałem do łazienek szukając chłopaka.
ㅡ Ty. Gdzie jest Kang i jego kumple? ㅡ Spytałem przypadkowego chłopaka.
ㅡ Widziałem jak szli za budynek koszar. ㅡ Odparł, dlatego od razu tam popędziłem. Słysząc stęki bólu i płacz wiedziałem już do kogo należą.
ㅡ Co wy wyprawiacie? ㅡ Warknąłem łapiąc jednego za kołnierz, który kopał mojego Chima co się zwijał z bólu na ziemi.
ㅡ M-my nic takiego Kapralu.
ㅡ Nic takiego?! Macie pięć sekund by być na dziedzińcu. Jeśli was nie będzie inaczej sobie pogadamy, jasne?! ㅡ Krzyknąłem, a ci pobiegli aż się kurzyło. Następnie ukucnąłem przed młodszym biorąc go na ręce. ㅡ Spokojnie kochanie. Już jestem.
ㅡ Nie dałem rady. Przepraszam. ㅡ Wyszlochał.
ㅡ Ćśś... To nie twoja wina. Było ich więcej. Nie wiń się za to, skarbie. Zaniosę cię do skrzydła szpitalnego. ㅡ Odparłem robiąc co mówiłem. Położywszy go na łóżku chciałem od razu iść dać im nauczkę, lecz czując ucisk na ręce przystanąłem.
ㅡ Zostań ze mną.
ㅡ Chciałbym, ale muszą za to zapłacić.
ㅡ Pytali jak to jest mieć taryfy ulgowe, gdy sypiasz ze swoim przełożonym. Pytali także o gorsze rzeczy.
ㅡ Spokojnie. Czy odkąd byliśmy razem miałeś jakieś taryfy? Nie. Traktowałem cię równo jak innych.
ㅡ Oni także chcieli mieć luzy i coś z tego wojska, dlatego powiedzieli, że mam robić wszystko co każą. ㅡ Uciekł wzrokiem.
ㅡ Czyli? Chim? Co kazali ci zrobić? Kochanie obiecuje, że nie będę zły. Zmusili cię do tego, ale powiedz co. Jimin co musiałeś zro-...
ㅡ Miałem im zrobić dobrze! Zadowolony?! ㅡ Krzyknął zalewając się łzami, dlatego od razu go przytuliłem. ㅡ Nie chciałem tego. Nie chciałem... ㅡ Wyszlochał.
ㅡ Cichutko. Jestem przy tobie. Już nic ci nie grozi, a oni za to zapłacą.
ㅡ Przepraszam.
ㅡ To nie twoja wina, Chim. Nie zrobili ci nic więcej?
CZYTASZ
Military love/ Kookmin
FanficPark Jimin- to przewodniczący szkoły. Przystojny, oraz mądry. Lubiany przez każdego. Uwielbia pomagać ludziom, ale każdy ma tą drugą stronę. Nie lubi, gdy ktoś mu podskakuje. Jeon Jungkook- syn generała [ale nikt o tym nie wie], zastępca przewodnicz...