94.

155 25 7
                                    

ㅡ Wiesz dlaczego tu jesteś? ㅡ Spytał minister, gdy siedziałem na przeciwko niego.

ㅡ Domyślam się. ㅡ Spuściłem głowę czując szybkie bicie serca ze stresu.

ㅡ Dlaczego nie powiedziałeś?

ㅡ Nie chciałem odchodzić z wojska. To mój jedyny dom. Tu czuję się dobrze.

ㅡ Tak dobrze, że chciałeś się zabić? ㅡ Uniósł brew.

ㅡ T-to... To była chwila słabości. Naprawdę. Nie chciałem...

ㅡ A gdybyś przypadkowo nacisnął spust? To też chwila słabości? Też nie chciałeś tego zrobić? Dlaczego w ogóle okłamałeś panią psycholog, że jest z tobą wszystko w porządku? ㅡ Pytał. Zamilkłem nie mogąc na to odpowiedzieć. ㅡ Jungkook daj sobie pomóc.

ㅡ Nie chcę odchodzić z wojska. Błagam Pana. ㅡ Powiedziałem łamanym głosem patrząc na mężczyznę. ㅡ Błagam. Chcę tu zostać. Być jego częścią.

ㅡ Wiesz, że w takiej sytuacji muszę cię odesłać. Z każdym dniem narażasz siebie i swoją psychikę.

ㅡ Nie chcę wracać do domu. ㅡ Szepnąłem. ㅡ Chcę tu zostać. ㅡ Powtórzyłem, a po moim policzku spływały łzy.

ㅡ Jungkook... Sam widzisz jak już reagujesz. Wcześniej taki nie byłeś. Byłeś stanowczy, odważny. Śmierć kolegi mocno na ciebie wpłynęła.

ㅡ Bo zginął przeze mnie, więc mam prawo! ㅡ Krzyknąłem po chwili zdając sobie sprawę co zrobiłem. Dałem kolejny powód by mnie odesłać, a mianowicie nie radzenie sobie z emocjami.

ㅡ Nie, nie zginął przez ciebie. Uratował cię. Dlaczego to do ciebie nie dociera? Jungkook nie chcę tego robić, ale... Naprawdę muszę cię odesłać do domu. Nie nadajesz się już do wojska.

ㅡ Nie, błagam. ㅡ Wstałem z krzesła zaraz klękając. ㅡ Nie chcę wracać. Chcę być tutaj. Błagam. Zrobię wszystko, zgodzę się na wszystko, ale nie żeby mnie odsyłać. Proszę, panie Park.

ㅡ Muszę to przemyśleć. Spróbuje znaleźć jakieś wyjście. W tym czasie wróć do koszar i nie trenuj nowych. Jasne?

ㅡ Proszę mnie nie wyrzucać. ㅡ Rzekłem wstając na równe nogi i kłaniając się. Opuściłem pomieszczenie, a następnie budynek wsiadając do samochodu i jadąc do jednostki. Przez całą drogę próbowałem się uspokoić, ale marnie mi to szło. Dopiero, gdy zajechałem pod jednostkę, udało mi się, dlatego wyszedłem wchodząc do środka.

ㅡ Guk! ㅡ Zwołał Chim podbiegając do mnie z uśmiechem. ㅡ Jak rozmowa?

ㅡ Po co się wtrącałeś? Było tak dobrze przez te dwa cholerne lata! A teraz przyszedłeś ty i wszystko się sypie. ㅡ Dodałem.

ㅡ Myślałem, że wiesz dlaczego to zrobiłem. ㅡ Odparł zaskoczony.

ㅡ Daj mi spokój. ㅡ Warknąłem idąc do swojego pokoju.

ㅡ O nie. ㅡ Mruknął odwracając mnie w swoją stronę. ㅡ Nie będę się powtarzać, dlaczego to zrobiłem. Myślałem, że rozumiesz. Dlaczego, więc masz do mnie pretensje?

ㅡ Dobrze wiesz. Zamiast zostawić to w spokoju pojechałeś do ministra. Czemu akurat prosto do niego? Czemu nie do generała? Przecież on to nie twoja rodzina.

ㅡ Bo mimo to chcę byś został we wojsku.

ㅡ Bo uwierzę. ㅡ Prychnąłem.

ㅡ Dlaczego taki jesteś? Myślałem, że mamy odbudować naszą relację. ㅡ Powiedział. Wywróciłem oczyma ruszając przed siebie. ㅡ Nie zachowuj się jak dziecko! ㅡ Krzyknął przez co parę osób na nas spojrzało. Zatrzymałem się wzdychając.

ㅡ Owszem mieliśmy, ale dopóki nie będziesz się wtrącał w moje sprawy.

ㅡ To mam patrzeć jak przykładasz sobie broń do skroni? Tak?

ㅡ To moja sprawa.

ㅡ W takim razie nie licz już na mnie. ㅡ Warknął odchodząc. Ponownie ruszyłem przed siebie wchodząc do swojego pokoju. Otworzyłem szufladę widząc broń. Chwyciłem ją oglądając, z każdej strony, a po chwili odblokowując.

ㅡ Zrobiłem to dla twojego bezpieczeństwa. ㅡ Szepnąłem. Nie chciałem by Chim patrzył na mnie w takim stanie. Nie chciałem by mi pomagał, by się litował nade mną. To, że jego wujek jest Ministrem nie znaczy, że będę miał taryfę ulgową.

***

Przez kilka dni Jimin mnie unikał jak ognia. Nie zdziwiłem się, ale na szczęście nie musiał na mnie patrzeć, gdy byłem słaby. Nienawidziłem siebie za to kim jestem teraz. Słaby, niestabilne psychicznie... Chciałbym być jak wcześniej. Dlaczego on mnie wtedy osłonił?!

ㅡ Kapralu generał wzywa. ㅡ Powiedział jeden z żołnierzy. Westchnąłem idąc do biura. Będąc na miejscu zapukałem wchodząc od środka. Zasalutowałem czekając aż zacznie.

ㅡ Spocznij. ㅡ Powiedział dziwnym głosem. ㅡ Dzwonił do mnie minister.

ㅡ Generale...

ㅡ Niestety muszę cię odesłać do domu. Przepraszam Jungkook. To rozkaz z góry. Gdybyś powiedział wcześniej coś bym wykombinował byś tutaj został, ale próba samobójcza?

ㅡ J-ja nie mogę wrócić do domu. ㅡ Powiedziałem czując jakby ktoś wbił mi sztylet w serce.

ㅡ Niestety innego wyjścia nie ma. Spakuj swoje rzeczy.

Stałem w bezruchu przez jeszcze kilka chwil nie mogąc do siebie dojść. Straciłem wszystko.

ㅡ Jungkook posłuchaj. ㅡ Zaczął mężczyzna podchodząc do mnie. ㅡ Jesteś zdolnym chłopakiem. Jednym z najlepszych. Znam kilka osób, które po terapii wróciły do służby. ㅡ Dodał kładąc dłoń na mym barku. Zagryzłem wargę nie chcąc się rozpłakać. ㅡ Głowa do góry. Jeszcze nie wszystko stracone. Jesteś młody, możesz wszystko.

ㅡ Dziękuję za słowa otuchy, ale.. one na nic się nie zdadzą. ㅡ Szepnąłem wychodząc z pomieszczenia. Poszedłem do swojego pokoju pakując swoje rzeczy jednocześnie płacząc. Kilka minut później zapiąłem torbę opuszczając pomieszczenie, a potem budynek. Przemierzając przez jednostkę dostrzegłem idącego Jimina z jakimś chłopakiem. Śmiali się do rozpuchu dopóki mnie nie zauważył.

ㅡ Jungkook? Gdzie idziesz z tą torbą?

ㅡ Dzięki. To twoja zasługa. ㅡ Mruknąłem.

ㅡ Ale miałeś zostać.

ㅡ Przestań udawać, dobra?! ㅡ Krzyknąłem. ㅡ Od początku nie chciałeś bym tu był, więc nie mów, że miało być inaczej. Proszę bardzo. Twoje życzenie się spełniło. ㅡ Fuknąłem.

ㅡ Nie takie było moje życzenie. ㅡ Odparł. Wzruszyłem ramionami opuszczając jednostkę. Wsiadłem do auta jadąc do swojego domu. Dopiero tam pozwoliłem sobie wypuścić emocje. Zacząłem rzucać meblami i rzeczami. Byłem wściekły i zraniony. Nie miałem już nic.

Usiadłem pod ścianą przyciągając nogi do siebie i chowając twarz pomiędzy nimi. Wybuchłem płaczem nie wiedząc co teraz ze sobą zrobić.

ㅡ Co ze mnie za syn? ㅡ Szepnąłem. ㅡ Dlaczego cię tu nie ma? Uderz mnie, pobij, daj karę cokolwiek. Przecież zhańbiłem twoje nazwisko. Jestem nikim. Jedna misja, a tak mnie zniszczyła. Nie mam prawa nazywać się twoim synem. ㅡ Wyszlochałem.

********************

08.02.23

Hejka

Jak wam się podoba?

Miłej nocy kochani 🥰

youngmaja dziękuję za motywację i chęci. Dzięki temu jest dzisiaj rozdział ❤️💖




Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz