63.

169 21 3
                                    

Jimin POV.

Przebudziłem się nie czując ciepła obok. Podniosłem się do pozycji siedzącej rozglądając po pokoju szukając starszego, którego nie było. Wtedy spojrzałem na zegarek, który wskazywał kilka minut przed szóstą. No tak. Guk był porannym ptaszkiem, więc prawdopodobnie jest w salonie i ćwiczy, dlatego by to potwierdzić wstałem wychodząc z pokoju idąc do wyżej wspomnianego pomieszczenia. Zdziwiłem się nie zastając tam nikogo. Przystanąłem wsłuchując się w ciszę. Głuchą ciszę. Byłem sam w domu.

ㅡ Plusy i minusy bycia przyszłą gwiazdą. ㅡ Szepnąłem idąc do kuchni zauważając karteczkę. Natychmiast ją sięgnąłem czytając.

Dzień dobry kochanie!

Pewnie już wstałeś. Na stole masz kanapki zjedz je wszystkie, bo musisz mieć siłę. Niestety musiałem być jeszcze wcześniej niż zwykle w wytwórni. Przepraszam. Lecz nie obiecuję, że wrócę wcześniej. Muszę teraz bardzo ciężko trenować by zadebiutować. Mam nadzieję, że nie jesteś zły.

Kocham cię

Widzimy się wieczorem.

A więc to tak teraz będzie wyglądać? Brak czasu, tylko wieczorami? Nie myślałem, że Guk będzie tak późno wracać. Gdybym wiedział nie przekonywał bym go by został piosenkarzem. Wolałem być już z nim we wojsku, lecz czasu nie cofnę.

ㅡ Ma być tak w dzień w dzień? ㅡ Spytałem samego siebie czytając ponownie wiadomość. ㅡ Przecież to nie dobre dla związku. Nie mam zamiaru ponownie go stracić. ㅡ Warknąłem. Zdenerwowany pobiegłem do sypialni przebierając się, a następnie szybko opuściłem mieszkanie i budynek łapiąc taksówkę, która zawiozła mnie pod wytwórnie.

Wszedłem do środka chcąc poszukać młodszego, lecz zatrzymała mnie kobieta z recepcji.

ㅡ Halo! Proszę pana! ㅡ Zawołała. Zatrzymałem się podchodząc do niej. ㅡ Jest pan z kimś umówiony?

ㅡ Tak. Z Jeon Jungkookiem.

ㅡ Kim pan jest?

ㅡ Jestem Park Jimin, jego chłopak. ㅡ Mruknąłem.

ㅡ Jungkook jest teraz bardzo zajęty. Proszę przyjść później, albo... ㅡ Nie dałem jej dokończyć, ponieważ biegiem ruszyłem w głąb holu ignorując wołania kobiety. Kilka minut później, gdy się oddaliłem zatrzymałem się biorąc głębokie wdechy. Po tym zacząłem szukać starszego pytając pracowników, którzy wskazali mi drogę.

Dotarłem na salę ćwiczeń, na której tańczył Guk. Uśmiechnąłem się opierając o ścianę. Wyglądał cudownie będąc skupionym na krokach, a strużki potu dodawały mu uroku i seksapilu. Gdy muzyka ucichła zacząłem klaskać czym przestraszyłem chłopaka.

ㅡ Brawo Gukie. ㅡ Podszedłem do niego bliżej. ㅡ Jesteś świetny.

ㅡ Jimin? Co ty tu robisz? ㅡ Zdziwił się.

ㅡ Odwiedzam cię. Nie mogę?

ㅡ Właśnie, że nie? Masz tutaj zakaz wstępu. Jak w ogóle tutaj wszedłeś?

ㅡ Nie cieszysz się, że mnie widzisz? ㅡ Zdziwiłem się.

ㅡ To nie tak, skarbie. ㅡ Westchnął siadając na ławce i sięgając po ręcznik wycierając się. ㅡ Po prostu możesz mieć przez to kłopoty. Ja też.

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz