Siedziałem przy chłopaku, który został opatrzony, całą noc. Nie mogłem go teraz zostawić. Musiałem być przy nim. Chwyciłem jego dłoń całując jej wierzch.
ㅡ Jungkookie... ㅡ Szepnąłem widząc, że otworzył oczy. ㅡ Jestem tu. Poznajesz mnie, prawda?
ㅡ Chim... ㅡ Szepnął.
ㅡ Tak. Właśnie. ㅡ Uśmiechnąłem się szeroko mając w oczach łzy.
ㅡ Chim..
ㅡ Tak?
ㅡ To co zrobiłeś było skrajnie głupie. Mogłeś zginąć.
ㅡ Pogadamy o tym, gdy wyzdrowiejesz.
ㅡ Nie. Teraz. ㅡ Warknął. ㅡ Wiesz co by było, gdyś dostał?
ㅡ Ale nie dostałem. Jestem cały.
ㅡ Po co zaciągnąłeś się do wojska? Po co?
ㅡ Jungkook. Chciałem z tobą być. Chciałem cię odnaleźć, pomóc, uratować...
ㅡ Przepłacając swoim życiem?
ㅡ A ty to co? Też mogłeś zginąć.
ㅡ To co innego. ㅡ Uciekł wzrokiem.
ㅡ Co innego? ㅡ Zdziwiłem się. ㅡ W ogóle cieszysz się na mój widok? Tęskniłeś?
ㅡ Tak. Tęskniłem, ale pakowanie się w misję ratunkową było idiotyczne. A gdybym cię stracił? Myślisz coś w ogóle?
ㅡ Chciałem...
ㅡ Co chciałeś? Jest tyle żołnierzy, że z łatwością by mnie uratowali. Nie potrzebnie się w to pakowałeś. Wyjdź stąd.
Załamany i będąc na skraju opuściłem namiot uciekając w mało tłoczne miejsce. Usiadłem pod drzewem wybuchając płaczem. Uratowałem go, a on na mnie krzyczy? Myślałem, że będzie dumny. Że się ucieszy na mój widok, że powie "miło cię widzieć Jiminnie", a on każe mi wyjść?
ㅡ Szeregowy Park? Dlaczego płaczesz?
ㅡ Generale.. ㅡ Wstałem salutując.
ㅡ Spokojnie. Możesz usiąść. Co się stało? Nie cieszysz się, że znaleźli Jungkooka?
ㅡ Cieszę się. Bardzo, ale on nie cieszy się na mój widok. Powiedział, że to co zrobiłem było skrajnie głupie.
ㅡ Rozumiem go. Bał się, że cię straci. Daj mu czas. Poświęciłeś się by go uratować. To wielki czyn. Jungkook tak zareagował, bo się o ciebie bał, a nie, że zrobiłeś błąd. On na twoim miejscu by zrobił to samo.
ㅡ Tak wiem....
ㅡ Idź odpocząć. Potem porozmawiacie jeszcze raz. Na spokojnie. ㅡ Odparł. Skinąłem głową wracając do koszar. Położyłem się i nawet nie wiem, w którym momencie zasnąłem.
Obudziła mnie trąbka. Zerwałem się z łóżka biegnąc na zbiórkę. Po niej zaczęliśmy trening. Pierwszy raz cieszyłem się na tak ostre ćwiczenia. Czułem się zrelaksowany i spokojny, a także nigdzie mi się nie spieszyło.
Po kilku godzinach skończyliśmy. Zmęczony zamiast iść od razu pod prysznic poszedłem do namiotu szpitalnego. Stanąłem w przejściu patrząc na Kooka, który patrzył się w matę. W końcu po jakimś czasie dostrzegł moją osobę.
ㅡ Stój. ㅡ Poprosił, lecz zaprzeczyłem uciekając do koszar. ㅡ Jimin! ㅡ Usłyszałem pod drodze, lecz zignorowałem go. Gdy wyzdrowieje sam przyjdzie. Na razie nie chciałem go denerwować.
Usiadłem na swoim łóżku wzdychając.
ㅡ Cześć. ㅡ Usłyszałem znajomy mi głos. Podniosłem głowę widząc Robina. ㅡ Mogę się dosiąść?
CZYTASZ
Military love/ Kookmin
FanfictionPark Jimin- to przewodniczący szkoły. Przystojny, oraz mądry. Lubiany przez każdego. Uwielbia pomagać ludziom, ale każdy ma tą drugą stronę. Nie lubi, gdy ktoś mu podskakuje. Jeon Jungkook- syn generała [ale nikt o tym nie wie], zastępca przewodnicz...