Stałem za informatykami obserwując ich poczynania by zlokalizować Guka. Myślałem, że szybciej im to zejdzie, ale nie sądziłem, że będę czekać ponad godzinę.
ㅡ Mamy go. ㅡ Odezwał się. Natychmiast odsunąłem go na bok patrząc w monitor. Czerwona kropka wskazywała na to, że Kook był w jakimś porcie.
ㅡ Jadę tam.
ㅡ Zgłupiałeś? ㅡ Warknął ojciec, który został poinformowany przez wujka. ㅡ Nie wiadomo co tam będzie. Samego cię nie puszczę. Bracie...
ㅡ Wyślę oddział specjalny pod warunkiem, że Jimin zostaniesz tutaj. ㅡ Spojrzał na mnie.
ㅡ Słucham?! ㅡ Oburzyłem się.
ㅡ Wybieraj. Nie mam zamiaru cię stracić. Mam wysłać oddział czy zostawić go na pewną śmierć?
ㅡ Ale.... Tato. ㅡ Spojrzałem na ojca.
ㅡ Słuchaj wujka. On wie co dla sprawy najlepsze. Nie wiadomo co tam jest i kim jest sprawca. A jeśli pójdziesz i obaj przeżyjecie będzie jak ostatnim razem. Jak w Afganistanie, gdy poszedłeś ratować Guka. Zostań dla świętego spokoju. Dobrze?
ㅡ Nie mogę..
ㅡ Dobrze. To niech Jungkook radzi sobie sam.
ㅡ Nie, wujku... Dobrze. Zostanę. Tylko proszę uratuj go. ㅡ Rozpłakałem się. Starszy westchnął przytulając mnie.
ㅡ Zrobimy co się da. Nie martw się. Będziesz widział wszystko przez kamerę. Zgoda?
ㅡ W porządku.
***
Jungkook POV.
ㅡ Dosyć, błagam. ㅡ Wysapałem będąc całkowicie zmęczony.
ㅡ A powiesz, gdzie kasa?
ㅡ Nie mam pojęcia o czym mówisz. ㅡ Spuściłem głowę szykując się na uderzenie, które nie nastąpiło.
ㅡ Nie to nie. Mam inne metody. Zabrać go do spiżarni. ㅡ Warknął. Jego ludzie podnieśli mnie zanosząc do innego pomieszczenia, do którego mnie wepchnęli. Od razu buchnęło we mnie zimno. ㅡ Bez ubrań raz dwa zamarzniesz. Masz dokładnie pół godziny zanim zamienisz się w sopel lodu.
ㅡ Ja naprawdę nic nie wiem! Już dawno bym wam powiedział. Ojciec nic mi nie zapisał. Przysięgam. ㅡ Zacząłem płakać czego nie powninien robić, ponieważ teraz pokazuje swoją słabą stronę.
ㅡ Masz pół godziny.
ㅡ Nie, błagam cię. ㅡ Podbiegłem do drzwi, które zostały zamknięte. ㅡ Ja nic nie wiem! ㅡ Krzyknąłem uderzając w metalową bramę. Wybuchłem płaczem siadając pod ścianą. Okryłem się ramionami chcąc się w jakiś sposób ogrzać co mało dało. ㅡ Nic nie wiem. ㅡ Szepnąłem. Po chwili usłyszałem jak włącza się dmuchawa, a w pomieszczeniu zrobiło się jeszcze zimniej. ㅡ Proszę cię. Uwierz mi! ㅡ Zawołałem. ㅡ Nie mam nic po ojcu. Mogę ci nawet pokazać jego ostatnie słowa, ale nie pisał o żadnych pieniądzach. ㅡ Powiedziałem. Nikt mi nie odpowiedział. Pozostało mi czekać na śmierć.
Jimin POV.
Siedziałem w gabinecie wujka oglądając jak przebiega misja, na monitorze. Stresowałem się, że... Nie. Guk na pewno żyje. Był silnym mężczyzną i teraz też da radę.
ㅡ Wchodzimy do środka. ㅡ Powiedział kapitan.
Żołnierze wtargnęli do środka od razu mierząc w jakichś ludzi. Byli uzbrojeni i już na swój wygląd niebezpieczni.
CZYTASZ
Military love/ Kookmin
FanfictionPark Jimin- to przewodniczący szkoły. Przystojny, oraz mądry. Lubiany przez każdego. Uwielbia pomagać ludziom, ale każdy ma tą drugą stronę. Nie lubi, gdy ktoś mu podskakuje. Jeon Jungkook- syn generała [ale nikt o tym nie wie], zastępca przewodnicz...