107.

216 22 11
                                    

Jimin POV.

Odkąd Jungkook wyjechał minęły już trzy dni. Miałem go odwiedzić dopiero za tydzień przez co nie mogłem się doczekać, a jednocześnie dostawałem białej gorączki, ponieważ jak na złość dni się dłużyły. Była przerwa śniadaniowa. Upragniony czas dla żołnierza.

ㅡ Jimin twój wujek za tobą jest. ㅡ Szepnął Tae przez co się odwróciłem. Gdy mężczyzna mnie dostrzegł podszedł do nas bliżej.

ㅡ Cześć wujku. ㅡ Uśmiechnąłem się lekko podnosząc się z miejsca.

ㅡ Zmiany się zmieniły. Pojedziesz dzisiaj do Jungkook, zgoda?

ㅡ Ale dlaczego? Coś się dzieje?

ㅡ Ktoś mu nagadał, że nie wyjdzie stamtąd przez rok, i że nie jest już żołnierzem. ㅡ Westchnął. ㅡ Uwierzył w to i jest załamany. Nie chce wyjść z pokoju i nic nie je. Chcę cię poprosić byś do niego pojechał i wybił mu te głupoty z głowy. Obiecałem mu, że wyjdzie maks po dwóch miesiącach, bądź po jednym, jeśli leczenie zadziała. Może ciebie posłucha.

ㅡ Jasne. Już tam jadę. ㅡ Powiedział bez zastanowienia.

ㅡ Ale przypomnij mu, że jeśli leczenie nie zadziała wypuszczą go, ale niestety nie będzie już żołnierzem.

ㅡ Rozumiem. ㅡ Skinąłem głową. ㅡ Tylko... Nie rozumiem jednego. Dlaczego nie pozwoliłeś mu odjeść, kiedy tego chciał?

ㅡ A naprawdę tego chciał? Nie. Chciał być nadal żołnierzem, lecz w innej jednostce. Wytłumaczyłem mu, że to nie jest możliwe, ponieważ jest niestabilny, dlatego zgodził się na wyjazd do ośrodka by móc nadal nim być. Chcę mu tylko pomóc Jimin. Jako iż jest najlepszy, a po drugie jest twoim chłopakiem.

ㅡ To mogłeś mu tylko wytłumaczyć, a nie wysyłać do ośrodka i by już teraz zaczynał normalne życie.

ㅡ Jeśli się zgodził to on nie chce normalnego życia. ㅡ Westchnął. ㅡ Zresztą z traumą nie da się żyć. Nie w przypadku Jungkooka. To leczenie dobrze mu zrobi.

ㅡ Ale..

ㅡ Nie ma czasu. Jeśli chcesz zapytaj o wszystko Jungkooka.

ㅡ W porządku.

ㅡ Chodźmy. Zawiozę cię.

*

Stałem pod drzwiami do pokoju Jungkooka. Przez parę minut obserwowałem go przez okno w drzwiach. Przez ten czas nie poruszył się ani o milimetr przez co zacząłem się bardzo martwić.

ㅡ Chyba byłem zbyt za ostry. ㅡ Usłyszałem z boku. Spojrzałem w tamtą stronę widząc jakiegoś chłopaka.

ㅡ My się znamy?

ㅡ Nie, ale znam Jungkooka. To przeze mnie taki jest. Niepotrzebnie mu to powiedziałem.

ㅡ Nie znasz sytuacji, więc nie powinieneś wcale się odzywać. ㅡ Fuknąłem. ㅡ To co mu powiedziałeś to czysta bujda, a on w to uwierzył.

ㅡ Nie sądziłem, że tak się zamknie.

ㅡ Nie znasz go, więc nie wiesz. ㅡ Dodałem wchodząc do środka. ㅡ Jungkookie? ㅡ Szepnąłem powoli do niego podchodząc. ㅡ Kookie? ㅡ Zawołałem siadając obok niego. Odetchnąłem z ulgą, gdy otworzył oczy.

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz