36.

202 29 13
                                    

Jungkook POV.

Wracałem ze spotkania z głównym dowódcą, który pilnie chciał się spotkać, gdy to przed domem zauważyłem policję, karetkę pogotowia oraz samochód ojca Jimina. Wystraszony zaparkowałem natychmiast biegnąc do domu.

ㅡ Co się dzieje? ㅡ Spytałem mężczyzny, a ten ze łzami w oczach chwycił mnie za kołnierz szarpiąc.

ㅡ To twoja wina. Zostawiłeś go samego! ㅡ Krzyknął płacząc. Nie rozumiejąc spojrzałem w bok. Zauważyłem młodszego, którego brało pogotowie. Był nieprzytomny. Na ułamek sekundy dostrzegłem bandaże na jego klatce piersiowej, które były przesiąknięte krwią.

ㅡ Co...co się stało? Proszę mi powiedzieć.

ㅡ Ktoś się włamał i go postrzelił. Jego stan jest krytyczny. Nie wiadomo czy wyjdzie z tego. Gdzieś ty był, gdy się stała tragedia?! ㅡ Krzyknął. Poczułem jakby na moment moje serce stanęło. ㅡ Miałeś o niego dbać. Zejdź mi z oczu! Już nigdy nie zobaczysz Jimina. Zapomnij o nim.

ㅡ Proszę Pana... ㅡ Zacząłem, lecz mężczyzna uderzył mnie w policzek.

ㅡ Czego nie rozumiesz?! Przez ciebie trafił do szpitala! Może umrzeć! ㅡ Krzyczał popychając moją osobę, dlatego chwilę później podbiegli funkcjonariusze odciągając go. ㅡ Masz się do niego nie zbliżać! Przy tobie jest zawsze w niebezpieczeństwie.

Nie słuchając go podbiegłem do samochodu wsiadając i jadąc do szpitala. A więc dlatego generał chciał się pilnie spotkać? Zaplanował to?

Kilka minut później byłem na miejscu. Wszedłem do budynku podchodząc do recepcji pytając się o młodszego.

ㅡ Park Jimin? Jest operowany. Piąte piętro.

ㅡ Dziękuję. ㅡ Ukłoniłem się biegnąc do windy.

*

Siedziałem przed salą operacyjną czekając już czwartą godzinę. Cholernie się bałem o Jimina. Co jeśli z tego nie wyjdzie? Byłem za niego odpowiedzialny. Mogłem go nie zostawiać. A teraz leżał tam na stole operacyjnym nieprzytomny.

Pół godziny później przyszli rodzice Chima. Nie odezwali się do mnie krzywiąc się na mój widok.

ㅡ Najlepiej by było, gdybyś sobie stąd poszedł. ㅡ Warknął mężczyzna. ㅡ I tak nic nie pomożesz.

ㅡ Skarbie uspokój się. ㅡ Poprosiła kobieta.

ㅡ Wiem co państwo teraz sobie o mnie myślą, ale musiałem pojechać na ważne spotkanie. Nie sądziłem, że tak się stanie.

ㅡ Niby z kim się spotkać? Kto był ważniejszy niż mój syn?

ㅡ Pojechałem spotkać się z głównym dowódcą. Prosił o pilne spotkanie. Myślę, że specjalnie mnie tam zwabił, bo wiedział, że Jimin będzie sam. Nie sądziłem, że skrzywdzi Chima. Przepraszam, że go nie ochroniłem.

ㅡ Każda wymówka jest do kitu. Nic cię nie tłumaczy, że go zostawiłeś. Módl się by się obudził.

***

Dwie godziny później przewieźli chłopaka do sali pooperacyjnej, lecz nikt nie mógł tam wejść, a jak już to tylko bliscy. Mogłem odejść, ale najpierw, gdy porozmawiam z Jiminem. Musiałem się dowiedzieć co się stało.

ㅡ Jak z nim? ㅡ Spytałem kobiety, gdy mężczyzna gdzieś poszedł. ㅡ Błagam panią. Co z nim?

ㅡ Przyszłe dni są tajemnicą Jungkook. Jeśli się obudzi to będzie dobrze, ale dopóki śpi nie wiadomo. Ale dobrze by było, gdybyś sobie poszedł i zniknął z życia Jimina.

ㅡ Nie. Ja muszę z nim porozmawiać.

ㅡ Jungkook nie rozumiesz, że przez ciebie prawie zginął? Pomyśl o nim i o jego bezpieczeństwie, a nie o jakiejś rozmowie. Co jeśli znowu przez ciebie trafi do szpitala? Może następnym razem z niego nie wyjdzie? ㅡ Spojrzała mi prosto w oczy. Miała rację. Byłem dla niego zagrożeniem. Spuściłem głowę i bez słowa opuściłem budynek wracając do domu. Tam poszedłem na górę, gdzie zastrzelono Jimina chcąc poszukać jakichś poszlak. Widząc krew w oczach zebrały mi się łzy. Jak mogłem na to pozwolić? Usiadłem na łóżku wybuchając płaczem.

Kilka dni później stwierdziłem, że nie mogę zostać w tym domu, dlatego znalazłem inny dwie ulice dalej. Przez ten czas nie dostałem żadnych informacji na temat Jimina. Czy się obudził? Jak się czuje? Wiedziałem też, że nie wpuszczą mnie do niego. Nie miałem nawet po co tam się pokazywać.

Pakowałem swoje rzeczy do pudeł, gdy to usłyszałem pukanie do drzwi. Niechętnie poszedłem otworzyć. Zdziwiłem się widząc w progu samego ministra obrony.

ㅡ Dzień dobry. ㅡ Ukłoniłem się wpuszczając mężczyznę do środka. ㅡ Co Pana tu sprowadza?

ㅡ Słyszałem, że masz zakaz spotykania się z Jiminem. Chciałem ci powiedzieć, że się obudził i jest z nim wszystko dobrze. ㅡ Oznajmił, dlatego odetchnąłem z ulgą. ㅡ Ale nie tylko to chciałem ci powiedzieć. Wierzę, że to nie twoja wina co się stało mojemu bratankowi. Rozmawiałem z nim, a on powiedział, że napastnik chyba pomylił go z tobą, ponieważ powiedział, że powinien zginąć jak twój ojciec.

ㅡ Co to zmienia? Zostawiłem go. Samego w domu. Był w niebezpieczeństwie, gdy mnie nie było, gdy mnie potrzebował.

ㅡ Nie wiedziałeś, że tak się stanie. Wyprowadzasz się?

ㅡ Um tak. Nie mogę tu zostać. Proszę też nie mówić o tym Jiminowi. Będzie się martwił.

ㅡ Mogę ci jakoś pomóc?

ㅡ Nie. ㅡ Skinąłem przecząco głową. ㅡ Dam sobie radę.

ㅡ Masz moją wizytówkę. Zadzwoń jeśli będziesz czegoś potrzebować.

ㅡ Dlaczego?

ㅡ Ponieważ nie masz nikogo na kim mógłbyś polegać. Straciłeś rodziców, a także Pana Lee, który zastępował ci ojca. Wiem wszystko Jungkook. A teraz mój brat każe ci zapomnieć o Jiminie. Nie bój się prosić. Dzwoń o każdej porze.

ㅡ Dlaczego Pan mi pomaga?

ㅡ Bo widzę jak kochasz mojego bratanka. Nie proponował bym tego osobie, której nie zależy. Zadzwoń. ㅡ Powiedział i szybko się ulotnił. Uśmiechnąłem się blado, a po policzku spływały słone łzy. Nawet na sekundę nie zapomniałem o Panu Lee, a teraz mi go strasznie brakowało. Pan Park miał rację. Straciłem wszystkich, których kochałem.

ㅡ Dlaczego ja? ㅡ Szepnąłem patrząc na urnę ojca. ㅡ Dlaczego musiałeś zostawić mnie w takim momencie? Dlaczego mnie to wszystko spotyka? Jesteś z siebie zadowolony?! ㅡ Krzyknąłem płacząc. Podszedłem do ceramiki chwytając w dłonie. ㅡ Przez ciebie straciłem wszystkich. Przez ciebie! ㅡ Krzyknąłem i robiłem dzban na podłodze. Cofnąłem się siadając pod ścianą nierówno oddychając. ㅡ Czemu ja?

**********************

02.08.22

Hejka

Jak wam się podoba?

Tak na dobry sen

Miłej nocy kochani 🥰 dobranoc

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz