75.

194 20 3
                                    

ㅡ Jak ci się podobał film? ㅡ Spytałem wyrzucając puste pudełko od popcornu.

ㅡ Będąc szczerym to średni. ㅡ Mruknął splatając nasze dłonie i opuszczając budynek.

ㅡ Sam go wybierałeś.

ㅡ Wiem, więc mówię, że był średni. Mogliśmy pójść na horror.

ㅡ Horror, gdy były propozycje filmów świątecznych. Mogłem wybrać jeden z nich.

ㅡ Nie lubię świątecznych. Jeden plus, że we wigilię będę w jednostce.

ㅡ Czemu?

ㅡ Tak czy inaczej nie mam z kim ją spędzić, a ty masz swoją rodzinę.

ㅡ Ale...

ㅡ A nie chciałbym się wpraszać do ciebie. Jestem jeszcze dla was obcy.

ㅡ Jungkook wiesz, że nie jesteś. Jesteś moim narzeczonym. Moi rodzice cię lubią. No nawet mój tata ci pomaga do naszego wesela. Dlaczego, więc mówisz, że jesteś dla nas jeszcze obcy?

ㅡ Tak czy inaczej nie chcę spędzać świąt. 

ㅡ Kookie.

ㅡ Postanowiłem i tak zrobię.

ㅡ Coś się stało kiedyś w święta? ㅡ Spytałem niepewnie nie chcąc go wystraszyć. Możliwe, że coś było przyczyną, że nie lubił spędzać Wigilii.

ㅡ Patrz. Stoisko z tteokbokki. Jesteś głodny? ㅡ Spytał podchodząc do straganu. Westchnąłem ciężko idąc za nim. Nie będę mógł go zmusić. Poczekam aż sam będzie gotowy, bo na pewno coś było na rzeczy. ㅡ Chcesz?

ㅡ Tak.

ㅡ Poproszę dwie porcje. ㅡ Rzekł. Kobieta z uśmiechem napełniła dwie miseczki, które nam podała. Podziękowaliśmy, a chłopak zapłacił, dlatego się oburzyłem z tego powodu. ㅡ Ja stawiam kochanie. To nasza randka. Pozwól mi.

ㅡ Ale Jungkook...

ㅡ Wystarczy, że się pięknie uśmiechniesz. To będzie twoja  rekompensata. ㅡ Powiedział całując mnie w policzek przez co mimowolnie się uśmiechnąłem. ㅡ Widzisz? Już mi lepiej. Usiądźmy i zjedzmy na spokojnie.

ㅡ Zgoda. ㅡ Skinąłem głową zajmując miejsce przy stoliku. Niestety w ciszy jedliśmy posiłek. Po kilku minutach w końcu spojrzałem na chłopaka przerywając czynność.

ㅡ Co? Jestem brudny?

ㅡ Unikasz tematu, a to mnie...  Po prostu wkurza. ㅡ Mruknąłem chwytając puste pudełko w dłoń i wstając z miejsca. Wyrzuciłem śmieć do kosza idąc przed siebie.

ㅡ Jimin poczekaj. ㅡ Zawołał łapiąc moją dłoń.

ㅡ Przepraszam. Nie chcę cię zmuszać do powiedzenia, ale to święta Jungkook. Najlepszy czas w roku.

ㅡ Nie dla wszystkich Jimin.  Nie każdy musi je lubić. ㅡ Wywrócił oczyma.

ㅡ Wiesz może wróćmy już do domu. Masz rację. ㅡ Westchnąłem. Bardziej ścisnąłem jego rękę prowadząc nas do mieszkania Guka.

ㅡ Nie. ㅡ Szarpnął moje ramię tym samym nas zatrzymując. ㅡ Dobrze. Pewnie wiesz, że moja mama nie żyje. Zmarła właśnie w święta. ㅡ Zaczął, lecz czułem jak jego głos powoli się łamie.

ㅡ Jung-...

ㅡ Dzień przed wigilią dostała telefon z pracy. Co zrobiła? Oczywiście pojechała. Mówiła, że zdąży. To co ojciec mi powiedział, gdy jechała z powrotem do domu sypał śnieg, że nie było widać  asfaltu. Coś uderzyło w jej bok i wypadła z drogi... To była najgorsza wigilia na świecie. Od tamtej pory z ojcem nie spędzaliśmy jej. Po prostu każdy siedział w swoim pokoju. ㅡ Pociągnął nosem uciekając wzrokiem.

Military love/ KookminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz