ROZDZIAŁ 73

106 24 14
                                    

"Nic nie zrobisz"

Minęło półtora tygodnia, zanim Alvar poczuł się gotowy do bitwy. Spędził ten czas, ucząc się swojej armii i tego, jak działała jako spójny organizm.

Okazało się, że była to słuszna decyzja. Alvar zdał sobie sprawę, jak mało wiedział o tym, co naprawdę dzieje się w jego wojsku. Teraz, gdy już to wiedział, czuł się znacznie bardziej zdolny do dowodzenia.

— A więc wojna — mruknął Alvar, wpatrując się w mapę na stole.

Stół był jednak czymś więcej. Ekran na jego powierzchni natychmiast aktualizował lokalizacje GPS jego żołnierzy. Inne dane wprowadzali ręcznie kapitanowie, gdy ich ludzie składali raporty.

Zajęli połowę miasta. Żołnierze parli w kierunku stolicy. Alvar został poinformowany, że cesarz Aurelii uciekł pod ziemię do bunkrów. Było to spodziewane, a Alvar był pewien, że cesarz i jego rodzina zostaną schwytani przed końcem nocy.

— Wasza Cesarska Mość, siły wschodnie wdarły się do stolicy — powiedział generał Faszir.

— Widzę, umiem czytać — odparł Alvar, spoglądając na generała.

Obserwował kropki na mapie, które wskazywały pozycje jego ludzi. W razie potrzeby mógł powiększyć obraz, przyglądając się, jak żołnierze powoli posuwają się naprzód. Niektóre kropki zatrzymywały się, oznaczając poległych.

— Czy sprawdzili, czy obrona przeciwlotnicza nie działa?

— Tak, panie — odpowiedział generał. — Wysyłamy teraz wabiki.

— Wyślij czwartą przynętę. Niech wyląduje na dachu. W międzyczasie wyślij zespół, by oskrzydlił tych, którzy zostali w stolicy i wsparł nasze oddziały.

Pomieszczenie wypełnił pośpiech. W ciągu pół godziny wszystko było gotowe, by Alvar mógł się przemieścić. Został doprowadzony do helikoptera przez gwardię cesarską. Żołnierze zasalutowali mu, gdy wchodził na pokład. Po chwili znaleźli się w powietrzu.

Alvar przysłuchiwał się rozmowom radiowym, obserwując miasto pod swoją kontrolą. Rozkazał skoncentrować działania na stolicy i naciskał, by oszczędzać życie obywateli. Niewolnictwo miało być ostatecznością, ale mimo to wiedział, że giną ludzie.

Pałac był okazałym budynkiem o wysokich ścianach i płaskim dachu. Na jego szczycie znajdowało się kilka szklanych kopuł, które dopełniały iglice na rogach. Krawędzie zdobiły gargulce i rzeźby.

Helikopter wylądował obok wabika. Alvar został szybko wprowadzony do środka. Miejsc, z których snajper mógłby oddać celny strzał, było niewiele, a te zostały zabezpieczone. Mimo to żołnierze zachowywali ostrożność, co Alvar doceniał.

Poczuł przypływ adrenaliny, gdy wszedł bezpiecznie do budynku. Oparł się o ścianę, próbując uspokoić oddech, gdy żołnierze sprawdzali trasę.

— Panie, wszystko w porządku? — zapytała stojąca blisko kobieta.

— Tylko łapię oddech — zapewnił ją Alvar, prostując się. — Jakieś wieści o cesarzu?

— Jeszcze nie, panie — odparła. — Odcięliśmy jednak wszystkie wyjścia. On i jego rodzina zostaną znalezieni.

— Upewnij się, że zostaną schwytani żywi.

Alvar został zaprowadzony do głównego gabinetu. Było gustownie umeblowane, z półokrągłym biurkiem i osobnym stołem z krzesłami dla gości. Pomieszczenie wypełniono regałami z książkami, a nie obrazami czy portretami.

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz