"Cesarz musi mieć następców"
Siedzieli przez ponad dwie godziny, czekając. Palea uśmiechnęła się, widząc irytację z powodu bycia zmuszonym do czekania na Alvara. Generałowie nie byli przyzwyczajeni do takiego traktowania. Alvar miał jednak prawo kazać im czekać tyle, ile uzna za stosowne.
Po pół godzinie Otavi wysłał żołnierza, aby powiadomił Alvara, że czekają. Żołnierz wrócił z rozkazem, by generał zachował cierpliwość i nie narzekał jak dziecko. To sfrustrowało nie tylko jego, ale i pozostałych wojskowych.
Po godzinie wezwano niewolników, którzy przynieśli generałom posiłek, by mogli jeść, oczekując. Rozmowy toczyły się w ściszonych grupach, starając się unikać Palei.
Alvar wciąż się nie pojawiał. Półtorej godziny po przekazaniu mu wiadomości mężczyźni stawali się coraz bardziej niecierpliwi, nerwowo spoglądając na zegarki i przesuwając się na swoich miejscach.
W końcu wszedł Alvar. Nie przeprosił ani nie wyglądał na speszonego. Stał dumnie, a jego nowa korona mieniła się w blasku światła. Spojrzał na mężczyzn, po czym powoli zajął miejsce — to, które dawniej należało do jego ojca. Usiadł wygodnie, pewny siebie, wyraźnie zaznaczając swoją pozycję.
— Doradźcie mi — rozkazał, rozpoczynając rozmowę.
Nastała pełna napięcia chwila, w której wszyscy otrząsali się z rozbitych oczekiwań. Pierwszy głos zabrał generał Faszir.
— Uważam, że atak powietrzny nadal jest najlepszą metodą działania, Wasza Cesarska Mość — powiedział. — Biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, jest to również bardziej uzasadnione. Moglibyśmy...
— Przestań — przerwał Alvar. — Za bardzo się zapędzasz. Najpierw musisz mnie przekonać, że chcę kontynuować tę wojnę.
Zapadła ogłuszająca cisza. Faszir zająknął się.
— Ty... chcesz się... wycofać?
Alvar milczał. Czekał. Jego intencja była jasna: powiedzcie mi, dlaczego mamy kontynuować wojnę. Generałowie najwyraźniej nie spodziewali się, że będą musieli uzasadniać swoje działania.
— Nie możesz się wycofać — odezwał się jeden z generałów, śmiejąc się nerwowo. — Cesarstwo się nie wycofuje. To niedorzeczne.
— Tradycja nie usprawiedliwia tej wojny. Następny — odparł Alvar brutalnie.
— Panie, pomyśl o tym, co możemy stracić — powiedział kolejny generał, Zabad, wstając i zajmując miejsce poprzednika. — Wszystkie ziemie i zasoby, o które walczyliśmy. Chcesz to wszystko po prostu oddać?
— Chciwość. Nie. Następny — odpowiedział Alvar, z wyraźnym znudzeniem, jakby nie spodziewał się usłyszeć żadnego dobrego argumentu.
Palea wstała, spoglądając na niego z zaskoczeniem.
— Będziesz wyglądał na słabego — powiedziała, wiedząc, że Alvar nie chciał tej wojny. — Mimo twoich powodów inni zobaczą, że uciekasz z podkulonym ogonem. Gdybyśmy nie byli tak zaawansowani w wojnie, mógłbyś mieć pretekst, by wytyczyć nową granicę i zaproponować traktat, ale teraz cokolwiek poza zwycięstwem zostanie uznane za tchórzostwo.
Alvar usiadł bardziej wyprostowany.
— Dlaczego miałoby mnie obchodzić, co ludzie o mnie myślą?
— Ponieważ chcesz pokoju — odparła Palea. — Jeśli inne kraje dostrzegą taką słabość, jeśli Aurelia ją zobaczy, w przyszłości czeka cię wiele innych bitew.
CZYTASZ
The Captive Prince. Yaoi. 18+
AksiOstatnia ostoja demokracji pada pod naciskiem Cesarstwa Sahidy. Małe biedne królestwo nie jest w stanie obronić się przed najsilniejszym państwem świata. Okrutny cesarz zawsze dostaje, co chce, a tego dnia zapragnął młodego księcia podbitego narodu...