#14

129 9 0
                                    

Pov: Kaptur

Obudziłem się pierwszy, leżałem na boku i patrzyłem na śpiącego Zimmera. Był słodki, gdy spał i nie darł mordy. Wstałem i poszedłem na balkon, czwarte piętro miało to do siebie, że mogłem siedzieć na barierce i nikt nie krzyczał, że zaraz będę skakać, znaczy i tak zdążały się osoby, które myślały, że jestem jebnięty. Usiadłem i patrzyłem przed siebie, wyjąłem szlugi i odpaliłem jednego. Nie wiem ile tak siedziałem, ale usłyszałem, że Kinny właśnie się obudził.

Pov: Kinny Zimmer

-Kuba? - Nie widziałem nigdzie Kaptura w salonie co trochę mnie zdziwiło, bo nie był osobą, która wstaje przed dwunastą.

Była 7 30, więc to wcale nie jest normalna godzina dla niego. Dla mnie w sumie dalej była noc, bo też nie wstawałem o takich godzinach, ale ja problemu z tym nie miałem. Kaptura było trzeba zrzucać z łóżka siłą, żeby się obudził. Ja nie wiem jak ten człowiek wstawał do szkoły. Podniosłem się i próbowałem ogarnąć w ogóle na jakim świecie jestem, ale szybko to sobie uświadomiłem gdy zobaczyłem chłopaka siedzącego na barierce swojego balkonu.

-Co ty tu robisz w ogóle o tej godzinie? - Zapytałem nie podnosząc głosu, żeby go nie wystraszyć.

Jeden ruch i w sumie mógł być już na chodniku.

-Jak widzisz siedzę, jaram i super się bawię. - mruknął pod nosem.

Dopiero teraz zauważyłem, że pali papierosa. Kurwa przecież w życiu nie widziałem Kaptura z fajką w ręce, a co dopiero jak pali.

-Ej masz faje? - Chłopak podał mi paczkę papierosów nawet na mnie nie patrząc.

Ja natomiast wyrwałem mu z ręki jego odpalonego papierosa i wyrzuciłem go przez balkon. Nie zwracałem nawet uwagi czy Kuba się na mnie wścieknie, czy też nie.

-Od kiedy ty kurwa palisz?

-Lubię palić i rozmyślać o wszystkim. - Popatrzył na mnie.

Zdałem sobie sprawę jak bardzo ma przekrwione i zmęczone oczy i zrobiło mi się go naprawdę szkoda. Może trochę za dużo na niego nakładałem. Tutaj musiał robić mi beaty, tutaj byliśmy w trasie z Erykiem i Kostkiem, tutaj koncerty, a jeszcze niektóre sytuacje nie były łatwe.
Nagle przypomniałem sobie o wiadomości, którą dostałem od Kuby parę dni temu i się zaśmiałem.

-Z czego ty się kurwa pojebie śmiejesz?

-Przypomniało mi się coś.

-Mhm. - Wzruszył ramionami.

-To co w kim się zakochałeś? - Oparłem się o barierkę obok niego.

Popatrzyłem mu prosto w oczy i czekałem na odpowiedź. Jak na złość nie udało mi się totalnie nic z nich wyczytać, a zawsze jego oczy były otwartą księgą.

-Nie wiem o co ci chodzi.

-Na pewno wiesz. - Pokazałem mu telefon z włączoną wiadomością.

Chłopak przeczytał ją i postanowił dalej patrzeć przed siebie ignorując mnie przy okazji.

-No ej mów, najpierw piszesz, że chcesz pogadać o tym a teraz co.

-Sprawy nie co się skompilowały.

Pov: Kaptur

-Japierdole, ale się wjebałem. - pomyślałem.

Przecież nie mogłem mu w twarz powiedzieć, że zakochałem się w nim. Był moim najlepszym przyjacielem, a można było to tak łatwo zepsuć.

-To co? Mów, mów, mów, mów.

-Nic ci nie powiem, nie twoja sprawa. - Zszedłem w końcu z barierki i popatrzyłem na niego. - Jakbyś nie zauważył, a daje ci znaki już jakiś czas to kurwa zakochałem się w tobie. - Nawet nie wiem czemu mu to powiedziałem.

Poczułem takie zażenowanie , że od razu wróciłem do środka. Poszedłem do swojego studia i się tam zamknąłem, nie na klucz, bo drzwi już dawno były popsute, ale nie wszyscy o tym wiedzieli. Nie wiedziałem co ja w ogóle sobie myślałem mówiąc mu wprost takie rzeczy. Pewnie nie przyjdzie tu, bo już wyszedł z mieszkania i to koniec naszej znajomości. Walnąłem głową o biurko tak mocno, że aż syknąłem z bólu i zastanawiałem się co dalej.

Pov: Kinny Zimmer

Stałem na balkonie i totalnie mnie zamurowało. Nie sądziłem, że akurat w tym momencie Kaprur wyzna mi coś takiego.
Musiałem chwilę pomyśleć, bo do tej pory myślałem, że tylko ja coś do niego poczułem, ale jak widać bardzo się myliłem.

-Kuba!! - Pobiegłem do środka.

Widziałem, że drzwi do studia są zamknięte, więc musiał tam siedzieć. Nawet nie pukając otworzyłem drzwi i znalazłem tam moją zgubę. Kuba siedział przy biurku i chyba zastanawiał się nad sensem swojego istnienia. Nie zastanawiając się długo, podszedłem do niego i pocałowałem go.

-Debilu było tak wcześniej. - Odsunąłem się i uśmiechnąłem się do niego. - Dowiedziałbyś się, że również coś do ciebie czuję zjebie. - Kaptur uśmiechnął się pod nosem, ale dalej chyba trochę niekomfortowo się czuł z tym wszystkim.

-I co teraz? - Zapytał przez łzy.

-No, ale co?

-No koniec, prześlę ci pliki i nasze drogi się rozejdą. - Wzruszył ramionami.

-Co ty w ogóle pierdolisz?

-Ciebie. - Powiedział pod nosem, ale udało mi się to usłyszeć, walnąłem się w głowę i zaśmiałem.

-To dopiero początek Kuba.

//
WhiteCloud042

Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x KapturOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz