Pov: Eryk
Obudziłem się w środku nocy na kanapie sam. Nigdzie nie było Kaptura, jednak słyszałem chłopaka na balkonie. Niechętnie wstałem i poszedłem tam. Deszcz dalej padał, a Kaptur siedział na krześle na balkonie.
-Czemu nie śpisz?-Na moje pytanie chłopak jedynie wzruszył ramionami.
Usiadłem na drugim z krzesłem i wpatrzyłem się przed siebie. W sumie ten deszcz trochę uspokajał. Nie wiem ile tak siedzieliśmy, ale zaczęło być całkiem zimno.-Chodź do środka.-Popatrzyłem na Kaptura, który dalej patrzył przed siebie.
Wyglądał na naprawdę przygnębionego, a ja nie wiedziałem co mogę zrobić żeby chłopak poczuł się choć trochę lepiej.
Wstałem i stanąłem przed nim na co w końcu zareagował, bo na mnie popatrzył.
-Chodź.-Podałem mu rękę, którą od razu złapał i wstał. Lekko się zachwiał, więc objąłem go ramieniem i weszliśmy do środka. Postanowiłem, że nie będę drążyć i lepiej będzie jak Kuba położy się spać. Chłopak położył się już na kanapie, a ja usiadłem obok.
-Przepraszam.-Usłyszałem chwilę później. Popatrzyłem na niego i złapaliśmy kontakt wzrokowy. Twarz chłopaka była cała we łzach.
-Kuba nie masz za co mnie przepraszać, przecież to nie twoja wina, że masz jakiś problem. Trzeba pomóc to trzeba i tyle.-Uśmiechnąłem się do niego, żeby choć trochę poczuł się lepiej.
Widziałem jak jego ręce zaczynają drżeć, Kuba próbował jednak to ukryć. Jak widać nieskutecznie, bo od razu to zauważyłem.
-Mam.-Chłopak popatrzył na mnie.-Jestem nikim, a wy musicie się ze mną użerać. Wcale nie dziwię się, że ojciec mnie tłukł, on też pewnie nie mógł już ze mną siedzieć, a matka wolała zająć się swoim partnerem zamiast mi pomóc. Nawet dla niej jestem śmieciem i nie nie musisz nic na to odpowiadać, mam dość po rozpadu wszystkiego.
-Wiktor wie?-To pytanie wyrwało się z moich ust szybciej niż w ogóle pomyślałem, że lepiej go nie zadawać.
-Nie i tak ma zostać, nie chce go znać.
-Nawet nie wiesz jak bardzo przejął się, gdy byłeś w szpitalu, myślał, że nie żyjesz.-Złapałem go za rękę i czekałem czy coś mi odpowie. Ten pokręcił głową i prychnął pod nosem.
-Tak a wcześniej lizał się z Bambi.-To jedyne co odpowiedział. Położył się i odwrócił się do mnie plecami.
Jedyne co byłem w stanie to wysłać wiadomość do Wiktora.
Musieliśmy spotkać się rano, musiałem wiedzieć jaka w końcu jest prawda. Jeśli zależy mu na Kapturze musi mi to pokazać, a może potem powiem mu czego już zdążyłem się dowiedzieć.
CZYTASZ
Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x Kaptur
Fanfiction18 letni Jakub wyrusza na festival wspierać swojego najlepszego przyjaciela - Wiktora. Na festivalu zaczynają się do siebie niebezpiecznie zbliżać, jednak czy są gotowi na reakcję fanów Kinniego na jego orientację? Nie wiedzą jeszcze, że te kilka dn...