Pov: Kaptur
-Widzieliście Lanka? - W środku nocy wparował do nas Solar.
Zaczął wszystkich budzić. Usiadłem na łóżku i nie ogarniałem o co mu chodzi. Byłem jedyną osobą, która się obudziła więc popatrzył na mnie. Czekał chyba na odpowiedź, ale wolałem znowu położyć się. Już miałem przykryć się cały kołdrą, gdy poczułem, że chłopak zabiera mi ją.
-Co ty ode mnie chcesz człowieku? Która w ogóle jest godzina? - Popatrzyłem na telefon, czwarta.
-Widziałeś Lanka? - Powtórzył swoje pytanie.
-Nie i nie interesuje mnie gdzie on jest, a aktualnie chce spać. - Próbowałem zabrać Solarowi kołdrę jednak ten postanowił mi jej nie oddawać.
-Idziesz ze mną.
-Nigdzie kurwa nie idę. - Położyłem się plecami do Solara i przykryłem się bardziej swoją bluzą, którą miałem na sobie.
Poczułem ręce na moim ciele i chwilę później leżałem już na podłodze.
-Ty jesteś jakiś rozjebany. - Wstałem i wystawiłem w jego stronę środkowy palec.
Bolało mnie kurwa wszystko. Nie dość, że były niewygodne łóżka to jeszcze wszyscy się nade mną znęcali.
-Chodź. - Pokazał mi głową drzwi, a ja po prostu wzruszyłem ramionami.
Stałem tam jak słup, a on czekał na to co zamierzam teraz zrobić.
-Nie możesz go poszukać sam? Nie chce mieć z Lankiem nic wspólnego. - Schowałem dłonie do kieszeni i czułem jak zaczynają się lekko trząść.
-Kaptur kurwa chodź jesteś jedyną osobą, która wstała. - Złapał mnie za ramię i zaczął lekko ciągnąć w stronę drzwi.
Bardzo niezadowolony poszedłem za nim, kurwa nie wstaje dzisiaj z łóżka jak tylko go znajdziemy. Jakby ode mnie to zależało to nawet bym go nie szukał. Kto by się nim martwił.
-Dobra to ja pójdę tam, a ty idź zobacz nad morze blisko jest, może akurat tam poszedł.
-Już się kurwa rozpędzam. - Skomentowałem.
Solar poszedł w drugą stronę w głąb ośrodka, a ja musiałem iść kawałek nad to pierdolone morze. Nie uśmiechało mi się o czwartej nad ranem chodzić po plaży w poszukiwaniu osoby, która wcale mnie nie obchodziła.
Wszedłem na plażę, pogoda była okropna, wiało i już czułem, że będę chory. Już miałem wracać, gdy jednak na pomoście, który był niedaleko dostrzegłem tego śmiecia. Lanek stał sobie tam jak gdyby nic i nawet nie zdawał sobie sprawy z tego, że tu jestem.-Kamil!! - Zawołałem i wszedłem na pomost.
-Ooo małolacie. - Popatrzył na mnie, miałem ochotę uderzy go w ten krzywy ryj.
-Chodź Solar cię szuka.
-Opowiedzieć ci żart? - Chłopak lekko zachwiał się na pomoście.
Podszedłem do niego nic nie odpowiadając i złapałem go za ramię. Chciałem żeby zszedł już stamtąd, ale odepchnął mnie tylko gdy zobaczył, że stoję obok.
-Zostaw mnie pedale. Chyba, że mnie też chcesz przelecieć. Kurwa on chce mnie zgwałcić!!! - Zaczął się drzeć.
-Zamknij mordę i zejdź stąd. Jak nie idziesz to ja stąd znikam. - Już odwróciłem się, gdy poczułem ręce na swoich ramionach.
Chwilę później byłem już w wodzie, okropnie zimnej wodzie. Wynurzyłem się, usłyszałem śmiech Lanka.
- to ci opowiem ten żart, czym się różni rudy od pszczoły? Rudy nie bzyka. - zaczął się jeszcze bardziej śmiać, a ja bez słowa wyszedłem z wody i skierowałem się w stronę ośrodka.
CZYTASZ
Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x Kaptur
Fiksi Penggemar18 letni Jakub wyrusza na festival wspierać swojego najlepszego przyjaciela - Wiktora. Na festivalu zaczynają się do siebie niebezpiecznie zbliżać, jednak czy są gotowi na reakcję fanów Kinniego na jego orientację? Nie wiedzą jeszcze, że te kilka dn...