#34

89 7 3
                                    

Pov: Kinny Zimmer

Oczywiście, że zgodziłem się na spotkanie z Erykiem. Rano byliśmy już razem u mnie, chłopak usiadł na kanapie.

-Jak on się czuję?-Zapytałem nie wiedząc jak mam zacząć rozmowę.

Chyba nie tylko ja czułem napięcie w powietrzu, bo Eryk również od wejścia dziwnie się zachowywał.

-Mocno średnio jak mam być szczery. Muszę zadać ci pytanie Wiktor, ale serio odpowiedz mi szczerze.-Zaczął.

Usiadłem obok niego i czekałem aż zacznie pytać.-Jak bardzo zależy ci na Kubie?

Bałem się tego pytania od początku, wiedziałem, że kiedyś o to zapyta. Bardzo mi zależy, ale swoim zachowaniem na razie tylko go krzywdziłem. Chce to zmienić i będę starać się dla Kuby, dla nas.

-Bardzo. Nie umiem odpowiedzieć ci na to pytanie, bo nie wiesz co czuję jak widzę Kaptura.-Nie wiedziałem co mam mu jeszcze odpowiedzieć.-Czuję, że jestem szczęśliwy przy nim, słońce nawet przy nim wygląda inaczej. Nuty, które razem tworzymy są dla mnie kurwa serio magiczne i z nikim nie mam takiego vibeu jak z Kubą.

-Dobra tyle mi wystarczy.-Eryk położył mi rękę na ramieniu.-Pomogę ci jakoś do niego dotrzeć i żeby było już git. Wiadomo będzie ciężko, ale może powinniście pogadać.

-Jak mam z nim gadać jak nawet nie chce mnie widzieć?

I właśnie to pytanie było najbardziej trafne w tej sytuacji. Jak mam rozpisać z człowiekiem, który nawet nie chciał na mnie patrzeć. Kuba przy mnie nie był aktualnie sobą i nie wiem co chciał zakryć, ale było coś o czym nie wiedziałem.

Chciałem dowiedzieć się oczywiście czy serio jest tak jak myślę, ale chłopak nie dopuszczał mnie do siebie od paru dni.

-A to już jakoś załatwimy.-Mój rozmówca uśmiechnął się

Pov: Kaptur

Dzień jak co dzień, znowu zostałem sam w swoim mieszkaniu. Lubiłem samotność, ale nie w momencie, gdy potrzebowałem kogoś przy sobie.

Potrzebowałem jego.

Leżałem na podłodze, gdy do moich drzwi ktoś zapukał. Walił w drzwi, to serio nie było nawet pukanie. Postanowiłem jednak zignorować mojego niezapowiedzianego gościa. Gdy po parunastu minutach ktoś nie ustępował postanowiłem wstać i może otworzyć drzwi.

Oczywiście, że myślałem, że niezapowiedzianym gościem jest nie kto inny, a Kinny.

-Czego kurwa?-Otworzyłem drzwi nie patrząc nawet wcześniej kto do mnie zmierza. Zamarłem, gdy w drzwiach zobaczyłem mojego ojca.

//
WhiteCloud042

Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x KapturOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz