Pov: Kinny Zimmer
Kuba spał cały dzień, nie budziłem chłopaka, wiedziałem, że dużo ostatnio przeszedł. Wolałem, żeby spał niż coś sobie zrobił.
-I co wiadomo coś? - Zapytałem, gdy Eryk przyjechał do mnie około osiemnastej.
Poszliśmy do kuchni, żeby swoją rozmową nie obudzić Kaptura, który niczego nie świadomy dalej spał.
-Wiadomo tylko tyle, że odratowali go i na pewno będą chcieli porozmawiać z Kubą. - Eryk oparł się o blat i na mnie popatrzył. - Nie wiem czy jest to dobry pomysł. - Kontynuował.
Wiedziałem, że będą chcieli porozmawiać z Kubą, ale na pewno nie teraz. Chłopak był zbyt słaby, żeby rozmawiać o wszystkim z obcymi ludźmi. Przecież nie był w stanie nawet mi powiedzieć co się stało, a co dopiero komuś.
-Myślisz, że da radę? - Zapytał.
Chyba widział, że się zamyśliłem i to dosyć mocno, bo wcale go nie słuchałem.
-Pogadam z nim.
Szybko jednak rozmowę zakończyliśmy, bo Eryk spieszył się na spotkanie, o którym mi opowiadał, ale nie za bardzo go znowu słuchałem. Wypuściłem chłopaka zza drzwi i wróciłem do salonu.
Kuba, siedział na kanapie i patrzył się w podłogę. Nic nie powiedział, nawet na mnie nie spojrzał, gdy usiadłem obok niego.-Kuba.. - Zacząłem.
Chłopak założył kaptur na głowę, więc na pewno mnie słuchał. Wiem, że wszystko było dla niego trudne, dlatego chciałem powoli zacząć rozmowę. Była trudna i dla niego i dla mnie.
-Na spokojnie, ale musisz mi wszystko powiedzieć od początku do samego końca. Wiem, że to tru..
-Nie chce nikomu robić problemu. - Przerwał mi.
Pierwszy raz w tym dniu usłyszałem jego głos. Był zachrypnięty i obcy.
-Kuba nie robisz nikomu problemu, a tym bardziej mi. Nie myśl, że tak jest. - Chciałem złapać go za ramię, jednak chłopak od razu się ode mnie odsunął.
Musiał wyczuć moje intencje.
-Nie wiem od czego zacząć. - Powiedział.
Od razu dało się słyszeć, że jest dosłownie chwilę od płaczu.
-Od początku.
-Bił mnie, nie miałem dzieciństwa jak inni, dlatego teraz jestem taki, a nie inny. Nachodził mnie od dawna, nie chciałem o tym nikomu mówić. - Chłopak owinął się kocem, zrobił z siebie naleśnika.
Było to serio słodkie, ale nie mogłem teraz aż tak o tym myśleć. Były inne sprawy na głowie, którymi musiałem się teraz zająć.
Nie chciałem, żeby Kuba mówił dalej. Było mi źle z tym wszystkim co musiał do tej pory przechodzić. Przytuliłem go, chłopak ani słowem się nie odezwał. Wiedziałem, że nie jest to dla niego komfortowe, jednak chciałem żeby poczuł, że nie jest z tym wszystkim sam.-Musisz złożyć zeznania. - Powiedziałem mu w końcu.
Kaptur nic nie odpowiedział, ale prychnął pod nosem. Spojrzałem na niego, a chłopak patrzył na mnie i się głupio uśmiechał.
- Co? - powiedziałem nie do końca wiedząc o co mu chodzi.
Ten nic nie odpowiedział tylko rzucił się na mnie i wtulił. Lekko się zdziwiłem i przytuliłem chłopaka.
Brakowało mi go.
- Może mi nie uwierzysz, ale tęskniłem. - podniósł głowę i spojrzał mi prosto w oczy, na co delikatnie się uśmiechnąłem.
- Ja za tobą też Kubuś. - pocałowałem go w czoło, na co chłopak się uśmiechnął.
- Dawno nic nie robiliśmy z muzyką..
- Kuba nie, musisz odpocząć po tym wszystkim. - przerwałem mu.
Chłopak spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
Nie mogłem się oprzeć jego oczom. Były piękne, jednocześnie mocne, mówiące wprost wszystko co w nim siedzi i jednocześnie delikatne, puste bez żadnych emocji.
- No dobra..
Kaptur nawet nie dał mi dokończyć tylko od razu pobiegł do studia. Zaśmiałem się i poszedłem za nim. Spędziliśmy tam całą noc, ale nie żałowałem, bo w końcu Kuba był szczęśliwy. A to było dla mnie najważniejsze.
![](https://img.wattpad.com/cover/375998778-288-k259176.jpg)
CZYTASZ
Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x Kaptur
Fanfic18 letni Jakub wyrusza na festival wspierać swojego najlepszego przyjaciela - Wiktora. Na festivalu zaczynają się do siebie niebezpiecznie zbliżać, jednak czy są gotowi na reakcję fanów Kinniego na jego orientację? Nie wiedzą jeszcze, że te kilka dn...