#29

109 8 7
                                    

Pov Kaptur

Obudziłem się w białej sali.

Cholera.

W pokoju nie było nikogo poza mną i milionem myśli, przerywanych pikaniem maszyn. Za oknem było ciemno, za ścianą cicho, nie było przy mnie nikogo.

Nawet mnie, bo już dawno siebie zgubiłem.

Zauważyłem swój telefon na półce, od razu go chwyciłem, jednak ten okazał się rozładowany. Zrezygnowany odłożyłem go i głośno westchnąłem. Spojrzałem na swoje nadgarstki, były całe poowijane bandażami, zaśmiałem się pod nosem i wlepiłem wzrok w sufit.

Co dalej?
Przecież to miał być koniec.

Mój natłok myśli został przerwany przez pielęgniarkę. Lekko się zdziwiła tym, że się obudziłem, bez słowa wyszła i po chwili wróciła z lekarzem.

- Panie Jakubie.. - zaczął wzdychając zrezygnowany.

Serio? Nawet lekarza zawiodłem?

- Ledwo udało nam się Pana uratować. - powiedział przeglądając najprawdopodobniej moje wyniki badań. - Pana stan jest nadal zagrożony, jednak mamy to pod kontrolą, proszę teraz iść spać jutro wykonamy jeszcze parę badań. - wyszedł nie czekając na moją odpowiedź.

Pielęgniarka podpięła mi kroplówkę, wymieniła bandaże i wyszła bez słowa.
Rozbity na milion kawałków przytuliłem kołdrę modląc się żeby coś się stało i żebym jutro się nie obudził.
Nagle usłyszałem otwieranie drzwi, myślałem, że to lekarz bądź pielęgniarka więc się nawet nie odwróciłem.

- Kuba? - powiedział cicho Wiktor, jego głos doprowadzał mnie o dreszcze.

Nie chciałem go znać, udawałem, że śpię mając nadzieję, że się odczepi. Ten cicho westchnął i usiadł na stołku obok łóżka.

- Kurwa naprawdę.. - pomyślałem mając ochotę się rozpłakać, wydrzeć się na niego po czym kazać mu wyjść.

- Wiem, że pewnie mnie teraz nie słyszysz.. - zaczął spokojnie. - Ale naprawdę mi na Tobie zależy. Nic z Bambi mnie nie łączy.. Muszę Ci się też do czegoś przyznać. Gdy wyszedłeś poszedłem się z nią spotkać. Chciałem wyjaśnić całą tą sytuację, ta wykorzystała moment mojej nieuwagi i dosypała mi czegoś do kawy i.. I się z nią parę razy pocałowałem.. Nie doszło do niczego więcej obiecuję. Naprawdę nie chcę żebyś przeze mnie cały czas cierpiał. Kocham Cię i jestem wstanie poświęcić wszystko, walczyć z całym światem bylebyś był szczęśliwy i bezpieczny.. - z każdym słowem jego głos coraz bardziej się łamał, aż pod koniec nie wytrzymał i się rozpłakał.

Miałem mieszane uczucia, z jednej strony ruszyło mnie to, z drugiej czułem obojętność.

- Naprawdę Kuba chcę dla ciebie jak najlepiej, przepraszam, że cały czas muszę coś spierdolić.. - dodał po chwili. - Pamiętasz jaki zdziwiony byłeś kiedy ludzie na stream'ie pisali, że nie potrzebny ci plaster i jesteś bez niego śliczny? - zaśmiał się cicho. - Nie chciałeś w to wierzyć dopóki ja Ci tego nie powiedziałem.. Wtedy zacząłeś czuć się komfortowo bez niego przy mnie.. Tylko przy mnie..

Poczułem, że łapie mnie delikatnie za rękę. Dokładnie tak jak po tym jak zobaczył moją reakcję na podniesienie przez niego ręki.
Jednak zamiast czuć się lepiej i bezpieczniej, przeszedł mnie dreszcz i czułem dyskomfort.
Wiktor chciał kontynuować swój monolog, jednak przerwało mu otwieranie drzwi.

- Co ty tu kurwa robisz? - zapytał wyraźnie wkurzony Eryk.

Kinny puścił moją dłoń i wstał. Chciał coś powiedzieć, jednak chłopak znowu mu przerwał.

- Powiedziałem Ci kurwa, że masz się do niego nie zbliżać. - Brzmiał na coraz bardziej wkurwionego.

- Nie będziesz mi mówić co mam robić, jestem dorosły.

- Dorosły człowiek nie doprowadził by do takiego stanu drugą osobę.

Zapanowała cisza, jedynym źródłem dźwięku były maszyny. W sali panowała mocno napięta atmosfera, którą nawet duchy zmarłych w tym pokoju ludzi na pewno ją wyczuwały.

- Wypierdalaj stąd albo Cię siłą wyrzucę. - w końcu odezwał się Eryk, jednak to spowodowało, że atmosfera była coraz gorsza.

-Pierdolnij się w łeb człowieku. - odpowiedział Wiktor i wyszedł trzaskając drzwiami.

Eryk westchnął i usiadł na wcześniejszym miejscu Kinny'ego. Jednak on w przeciwieństwie do niego nie udawał schizofrenika.

Poczułem dziwną pustkę.

Brakowało mi obok tego idioty i jego głosu.

Sam już nie wiem co myślę..

//
WhiteCloud042

Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x KapturOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz