Pov: Kinny Zimmer
Podjechałem pod blok Kaptura. Szybko wszedłem na piętro, na którym chłopak mieszkał. I odbiłem się od drzwi.
Nie słyszałem żadnych ruchów zza drzwiami, nic, zero, więc Kaptura już dawno tu musiało nie być.Pov: Kaptur
-No dobra, ale jak ty chcesz ukraść mu samochód? - To jedyne pytanie jakie zadałem Lankowi.
Jechaliśmy już do domu Zimmera, a ja miałem co raz więcej wątpliwości co do tego pomysłu. Owszem czułem się jak śmieć, ale nie powinienem robić czegoś takiego.
-A o to się małolat nie martw. - Zaśmiał się i wyciągnął z kieszeni zapasowe klucze od samochodu Wiktora.
Widział, że mnie zatkało i jeszcze bardziej się roześmiał.
-Co myślałeś, że Bambi działa sama? Młody ty jeszcze dużo o życiu nie wiesz i wierzysz nawet w jakieś głupie nagranie, na którym nawet nie było Zimmera. To wszystko zostało pięknie wykonane, nie prawda?
-Czekaj co ty.. - Zatkało mnie kiedy Lanek wszystko mi powiedział.
To nagranie nie było prawdą.
-Dawaj młody wysiadaj. - Głos Lanka wyrwał mnie z zamyślenia.
Wysiadłem, byliśmy pod domem Wiktora. Wszystkie światła były pogaszone co oznaczało, że chłopaka nie ma w domu.
-Lanek ja nie wiem czy to serio dobry pomysł. - Stanąłem przy bramie.
Zaśmiałem się na widok kasztanów na ziemi.
Tylko ja i Wiktor wiedzieliśmy co tu się wydarzyło.
Co prawda nie pamiętałem za dużo, ale wiedziałem, że gdzieś były ludziki z kasztanów, ale nie wiedziałem gdzie.-Nie pękaj będzie fajnieeee. - Każdy normalny człowiek zobaczyłby, że Lanek jest już nieźle naćpany.
Nie bałem się go jakoś super, ale dalej budził we mnie dziwne emocje.
Przyzwyczaiłem się do tego, że jestem dla niego śmieciem i jakoś tak wyszło, że w sumie przestał jakoś mi przeszkadzać.
To też było kłamstwem, o którym dowiedziałem się jeszcze tego samego wieczoru.
Już miałem chować klucze do domu do kieszeni jednak Lanek wyrwał mi je i sam wszedł do środka.
Wszedłem za nim nie wiedząc co zastanę w środku. Od naszej kłótni nic się nie zmieniło, dom wyglądał tak jak zawsze.
Jednak coś przykuło moją uwagę.
Na półce w salonie stały dwa ludziki z kasztanów.-E małolat patrz to!! - Lanek postanowił za mną przyjść do salonu.
W ręce miał butelkę wódki, którą już zaczął pić.
-Zostaw to alkoholiku. - Próbowałem wyrwać mu butelkę jednak chłopak wyciągnął coś czego w życiu bym się nie spodziewał.
Lanek miał przy sobie broń. W dodatku naładowaną czym mi się pochwalił.
-Do samochodu już. - Zrobiłem co kazał.
Nie chciałem zbędnych kłótni i to w momencie gdy Lanek miał broń.
Nie komentowałem, wsiadłem na fotel pasażera, a pijany i zjarany Lanek za kierownicę.
Już zacząłem modlić się o swoje życie co było dosyć dziwne. W normalnych warunkach dziękowałbym Lankowi za to, że chce mnie zabić.W końcu zaczęło mi chyba zależeć na życiu i to przez jedną osobę.
Typ ruszył, wyjechał od razu z garażu i na drogę. Założyłem Kaptur i myślałem tylko o jednej osobie,
o nim.
-Gdzie my właściwie jedziemy? - Zapytałem, gdy widziałem, że Lanek zaczyna jechać w stronę centrum.
Pov: Kinny Zimmer
Siedziałem na schodach na klatce, gdy przyszedł do mnie Eryk. O dziwo odebrał ode mnie telefon, ale w końcu chodziło tu o Kaptura.
-Nie chce z tobą rozmawiać. - Zakomunikował mi na co pokiwałem głową.
Wyjął jakieś klucze i zaczął otwierać drzwi co bardzo mnie zdziwiło. Zauważył to i uśmiechnął się do mnie.
-Długa historia, mam te klucze dłużej od ciebie. - Powiedział po czym wszedł do środka.
W mieszkaniu nikogo nie było co za bardzo mnie nie zdziwiło, bo myślałem, że tak właśnie będzie. Jednak w tym momencie mój telefon wydał z siebie dźwięk.
-Ty kurwa ktoś mi samochód zajebał. - Patrzyłem w telefon i sam nie wierzyłem własnym oczom.
Moje drugie dziecko zostało skradzione.
Pov: Kaptur
Włączyłem nagrywanie żeby mieć jakiś dowód, teraz mogłem wyciągnąć z Lanka wszystko.
-Czyli to nagranie to fake był? - Zapytałem przerywając ciszę.
Cały czas jeździliśmy po Warszawie w niewiadomym celu.
-No tak. - Odpowiedział i stanął na jakimś parkingu.
Nie kojarzyłem tej okolicy, a poza tym było już ciemno.
-Jest coś jeszcze ciekawego co chciałbyś powiedzieć przed moją śmiercią, którą spowodujesz jeżdżąc pijany po mieście?
-A owszem. - Chłopak zbliżył się do mnie.
Od razu zrobiło mi się niedobrze czując mieszankę wódki z jakąś marihuaną czy innym gównem.
-Nie tylko Ty tu jesteś ciepły. - Lanek pocałował mnie w usta.
Odsunąłem się od razu od niego i chciałem stamtąd uciec. Chłopak jednak przewidział to i zamknął każde drzwi w samochodzie.
-No Japierdole, marzyłem o tym żeby być jeszcze zgwałconym. - Skomentowałem sam do siebie na co Lanek się zaśmiał.
-Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem. - Zaczął sie do mnie przybliżać.
Jednak odsunął się ode mnie i zaśmiał się jeszcze bardziej.
-Żartowałem małolat. - Walnął mnie lekko w ramię i obrzydliwie na mnie patrzył.
-A skoro pytałeś co jeszcze mam ciekawego do powiedzenia to właśnie czekamy na znak żeby dalej realizować nasz plan.
-Jaki kurwa znowu plan? - Już nie wierzyłem własnym uszom, gdy to usłyszałem.
Lanek chwilę milczał po czym wyciągnął pistolet i zaczął nim machać.
-Musimy kogoś usunąć.
Byłem w takich emocjach, gdy Lanek prawie wjechał w Wiktora, że aż zapomniałem, że cała rozmowa została nagrana w moim telefonie.
Zapomniałem o wszystkim, gdy policja skuła mnie i Lanka kajdankami.
Pamiętałem jednak te jedne oczy, które patrzyły na mnie cały czas.Widziałem jak bardzo się na mnie zawiódł i czułem się jak największy śmieć na tej planecie.
Pov: Kinny Zimmer
Zgłosiłem kradzież, co innego miałem zrobić.
Kaptur nie dawał znaku życia, nie odbierał ani ode mnie, ani od Eryka. Wyszliśmy pod blok, gdy podjechał radiowóz.-Wy zgłaszaliście kradzież? - Zapytał policjant otwierając szybę.
-Tak, ja. - Odpowiedziałem.
-Wsiadajcie mamy informacje, że czarny Dodge challenger hellcat jeździ po centrum. - Nie czekaliśmy już na nic, wsiedliśmy z Erykiem do radiowozu i chwilę później byliśmy już na miejscu.
Staliśmy na parkingu, gdy mój samochód z nieznanym mi kierowca jechał w naszą stronę.
Myśleliśmy, że zahamuje, jednak kierowca z premedytacją prawie wjechał we mnie. Gdyby Eryk mnie nie przesunął byłoby po mnie.
Nawet mu nie podziękowałem, gdy samochód wjechał w ścianę.
Policja od razu tam podbiegła, wyciągnęli dwie osoby ze środka. Naszym oczom ukazał się Lanek oraz ku mojemu i Eryka zdziwieniu Kaptur.
Patrzyłem i nie wierzyłem w to co się właśnie dzieje.
Nie zrobiłem nic, gdy policjanci brutalnie zapinali Kubę w kajdanki i prowadzili do innego radiowozu razem z Lankiem. Po prostu tępo się patrzyłem nie wierząc w nic co dzisiaj się wydarzyło.
CZYTASZ
Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x Kaptur
Fanfiction18 letni Jakub wyrusza na festival wspierać swojego najlepszego przyjaciela - Wiktora. Na festivalu zaczynają się do siebie niebezpiecznie zbliżać, jednak czy są gotowi na reakcję fanów Kinniego na jego orientację? Nie wiedzą jeszcze, że te kilka dn...