#26

102 7 3
                                    

Pov: Kaptur

Wolałem już to przemilczeć, dlatego uznałem, że lepszym pomysłem będzie wyjście z domu Wiktora. Potrzebowałem pobyć sam, do głowy przyszedł mi pomysł, że najlepszym wyborem jest spędzenie czasu z Erykiem.
Pojechałem do chłopaka, wcale nie zdziwiło mnie to, że w jego mieszkaniu było pełno ludzi z dresscode i osób, których nawet nie znałem.

-Nie przeszkadzajcie sobie, nie będę wam przeszkadzać. - Uświadomiłem ich, gdy tylko chłopak wpuścił mnie do środka.

Nawet z nikim się nie przywitałem, tylko od razu poszedłem do jego studia. Nie prosiłem o pozwolenie, wiedziałem, że mogę tam iść kiedy chce, a przynajmniej Eryk nie musiał mnie niańczyć.
Zawsze czułem się tu jak u siebie co było niespotykane, bo tak czułem się tylko w swoim mieszkaniu i u Kinny'ego,

do dzisiejszej kłótni.

Usiadłem na kanapie i założyłem kaptur na głowę. Wokół panowała cisza co trochę mnie uspokajało, ale i powodowało to, że w mojej głowie było pełno myśli na temat dzisiejszych wydarzeń. Najgorsze było to, że Eryk wiedział co czuję do chłopaka i to on przekazał mi informację.
Nie zawsze umiałem kłamać i wiedziałem, że podczas rozmowy z Erykiem jeśli do takiej dojdzie, będzie po mnie widać. Położyłem się i przymknąłem oczy, gdy usłyszałem, że drzwi do pokoju się otwierają.

-Ta jasne nie udawaj, że śpisz. - Słyszałem, że Eryk usiadł na krześle obok, a ja dalej udawałem.

W sumie mógłbym teraz pójść spać, bo wiedziałem, że czeka mnie ciężka rozmowa. Nie dość, że przyjechałem tu totalnie bez zapowiedzi to jeszcze przez cały dzień się do niego nie odzywałem.

-Nie chcesz gadać to nie, jak coś jestem w salonie. - Poinformował mnie i wyszedł.

Usiadłem i gapiłem się w podłogę. Cały czas nie mogłem poukładać w swojej głowie tego co aktualnie się dzieje. Ta cała kłótnia z Wiktorem dała mi sporo do myślenia. Jeszcze jak idiota zareagowałem tak na podniesienie ręki.
Nie wiedziałem już, który z nas jest głupszy. Ja czy Zimmer.
Postanowiłem jednak, że koniec siedzenia tutaj i poszedłem do salonu, gdzie wszyscy o czymś gadali. Położyłem się na podłodze i patrzyłem w sufit. Wiedziałem, że nikogo to nie zdziwi, bo wszyscy tutaj są nie normalni i takie zachowanie nikogo już nie zaskakuje.

Pov: Eryk

-Ty się dobrze czujesz? - Zapytałem Kuby, gdy chłopak przyszedł i położył się na podłodze zamiast jak normalny człowiek usiąść z nami na narożniku.

Ten zaśmiał się pod nosem co usłyszałem i już chciałem rzucić w niego poduszką, ale przypomniałem sobie pewne rzeczy, które wiem o Kapturze. Nie chciałem żeby źle się poczuł jakbym go walnął, więc zrezygnowałem z tego pomysłu.

-Tak właściwie to w sumie leż, może wytrzesz mi przy okazji podłogi. -vWzruszyłem ramionami na co chłopak wyciągnął do góry rękę i pokazał mi środkowy palec.

Wszyscy się zaśmiali, a mi do śmiechu nie było.

-Dzieciak dał ci stary do zrozumienia, że masz się odwalić. - Zaśmiał się Bagi.

Przez czas, gdy mierzyłem Bagiego wzrokiem Kaptur usiadł i przeglądał coś w telefonie.

-Widziałeś co ci wysłałem? - Kontynuowałem rozmowę patrząc na Kubę.

Ten popatrzył na mnie i tylko pokiwał głową na tak, nie komentując tego.

-No i co zamierzasz z tym zrobić?

-Wybacz stary, ale to nie jest chyba rozmowa idealna na koleżeński wieczór. - Skomentował dając mi znak, że mam skończyć tą rozmowę, bo i tak niczego się nie dowiem.

Kaptur chwilę jeszcze z nami posiedział, poudawał, że jest wszystko git, ale już nic się nie odzywałem. Później chłopak bez słowa wyszedł i tyle go widziałem dzisiaj.

Skomplikowane te dzieci..

//
WhiteCloud042

Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x KapturOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz