#32

146 8 6
                                    

Pov: Eryk

Spojrzałem na drzwi co Wiktor od razu zrozumiał. Postanowiłem zostać z Kapturem i z nim porozmawiać. Teraz jak widać postanowił się zapijać co ani trochę mi się nie podobało.
Porozmawialiśmy dzisiaj z Wiktorem i zdałem sobie sprawę, że chłopak serio się przejmuje co było całkiem urocze. Zmieniłem trochę swoje zdanie na temat ich związku i uważałem, że chłopak zasługuje chociaż na wysłuchanie.
Wiktor jak szybko się pojawił tak szybko zniknął. Nastała długa cisza przerywana płaczem.
Popatrzyłem na Kubę, siedział z podkulonymi nogami. Usiadłem bliżej chłopaka i dotknąłem go za ramię. Już myślałem, że się odsunie, jednak ten na mnie popatrzył.

-Jestem śmieciem. - Powiedział ledwo słyszalnym głosem.

Udało mi się go usłyszeć lecz było ciężko. Nie wiedziałem jednak co mam mu odpowiedzieć, nie byłem w tym dobry. Kurwa chłopak przed chwilą prawie był martwy, a teraz miałem dawać mu jakieś psychologiczne porady. To nie dla mnie.

-Kuba..

-Nie, Eryk nie. - Pewnie mi przerwał. - Jestem najgorszym śmieciem na tej planecie. Nikt na mnie nie zasługuje, nawet ty nie powinieneś teraz siedzieć z takim debilem jak ja. Jedyne co potrafię to się pociąć i zapić. Nic nie potrafię, jestem bachorem, którego trzeba cały czas pilnować. Mama ma mnie dość, już tu była, tak zrobiła mi awanturę na pół bloku, a jej partner zaczął udawać tatusia i się mną przejmować i też się darł. - Chłopak wstał.

Zachwiał się przy tym, ale nie upadł. Dalej płakał i na mnie patrzył.

-Nie wiesz kurwa jak to jest. Pytaliście się mnie czemu to robię? Proszę bardzo odpowiedź jest taka, że jak ma się ojca alkoholika, który znęca się nad tobą to tylko można się zabić. Ile razy darł się na mnie, ile razy mnie tłukł. Nawet rozwalił głowę i tylko modliłem się żeby nie obudzić się następnego dnia. Mam kurwa dość Eryk nie zasługuje na nic, powinienem umrzeć już tamtego dnia, ale nawet zabić się nie potrafię. - Chłopak lekko osunął się na podłogę.

Podszedłem do niego i pomogłem dojść do kanapy. Kuba skulił się i dalej płakał, ale już chyba nawet na to nie miał siły. Usiadłem obok niego i po prostu przytuliłem, nie wiedziałem nawet co mam powiedzieć, zatkało mnie.
Nie sądziłem nigdy, że osoba, którą dobrze znam, do tej pory przynajmniej tak mi się wydawało, ma aż takie problemy. Wiedziałem, że musimy mu z tym pomóc, a przynajmniej spróbować.
Musiałem również przede wszystkim porozmawiać z Kinny'm. Musiał zrozumieć przez co przechodzi jego chłopak.
Nie wiedziałem jednak na jakim etapie teraz są i jak go nazywać. Jednak jeśli chce zawalczyć o ten związek będzie musiał pomóc najpierw ogarnąć Kaptura.

Pov: Kaptur

Nawet nie wiedziałem po co mu to mówię, wcale nie poczułem się lepiej. Czułem, że znowu jestem bachorem i narzucam się każdemu po kolei. Sam nie umiałem jak zawsze nic zrobić.
Powiedziałem prawdę, byłem zerem. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem, ale czułem, że Eryk cały czas jest przy mnie. Nie zasługiwałem na niego, ale nie miałem siły nawet już nic mówić, zasnąłem cały mokry od deszczu w ramionach chłopaka.

//
WhiteCloud042

Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x KapturOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz