Pov: Kaptur
Od czasu, gdy wyznałem Kinny'emu, że coś do niego czuję w sumie nic się nie zmieniło. Nie gadaliśmy na ten temat, urwało się to tego samego dnia.
Wiktor poleciał na wakacje ze swoimi znajomymi, więc nie widzieliśmy się dobre dwa tygodnie. Tęskniłem za nim i to bardzo, ale przecież nie chciałem mu tego pokazywać.
Nadszedł właśnie dzień, w którym Wiktor wracał do Warszawy, więc postanowiłem, że może właśnie coś mu ugotuję i ogarnę jego dom. Rano wstałem, zebrałem się i pojechałem do niego, po drodze zrobiłem zakupy. Może śmiesznie to brzmieć kiedy to ja mówię, że coś ugotuję, ale chciałem sprawić chłopakowi przyjemność. Wszedłem do jego domu i posprzątałem wszystko. Zostawił trochę syf za nim wyjechał, dlatego chciałem być miły i to ogarnąć. Poukładałem mu ubrania do szafy i jak na złość wisiała tam moja ulubiona czarna bluza. Uwielbiałem, gdy ją zakładał, naprawdę genialnie w niej wyglądał. Nawet nie wiem czemu postanowiłem ją ubrać, gdy tylko miałem ją na sobie poczułem, że mam Wiktora chociaż trochę bliżej. Po wszystkim w końcu mogłem iść zacząć robić obiad dla chłopaka, ale jak zawsze musiałem coś popsuć.Pov: Kinny Zimmer
-Dobra stary to dawajcie do mnie, zamówimy coś. - Powiedziałem, gdy razem z Whitem i Chivasem wysiedliśmy z samolotu.
Chłopaki od razu się zgodzili, bo w sumie nie spieszyło im się do domów. Usiedliśmy i czekaliśmy na zamówioną przez Sebastiana taksówkę, gdy zauważyłem, że chłopak dziwnie się na mnie patrzy.
-No co?
-Nie nic. - Wzruszył ramionami.
Chyba zauważył jednak jak na niego patrzę, bo od razu westchnął.
-Masz kogoś w końcu na oku, czy dalej zamierzasz być niezależnym samcem alfa? - Zaśmiałem się, Seba jak coś czasem powie to nie wiadomo czy się śmiać czy płakać.
Krystian również usiłował zatuszować swój uśmiech jednak, gdy tylko na niego spojrzałem chłopak wybuchł niekontrolowanym śmiechem.
-Właściwie to mam kogoś na oku.
Kogoś, i to bardzo bliskiego. Kurwa Sebastian nawet zna tą osobę, Kaptur.
-Oho, to kiedy zamierzasz nas poznać? - Wtrącił się Chivas.
W sumie zbliżyliśmy się do siebie na tym wyjeździe i uważam, że spoko z niego ziomek. W dodatku znał się ze Szpakiem, z którym kiedyś pracowałem, a wiem, że jest jedna dobrze znana mi osoba, która uwielbia twórczość Mateusza jak i jego osobę. Akurat już miałem odpowiadać, gdy nasza taksówka podjechała więc urwałem temat. Nie musieli oczywiście wiedzieć, że co raz bardziej podobał mi się Jakub Latawiec.
Pod moim domem stało pełno straży pożarnej i już wiedziałem, że coś się stało. Wysiedliśmy z samochodu, którego kierowca od razu odjechał, a my zostaliśmy pod budynkiem.-A ty co kurwa zapomniałeś gazu wyłączyć czy co? - Chivas prychnął pod nosem, a ja w tym samym momencie zauważyłem sprawcę całej tej sytuacji.
Kaptur stał i jak gdyby nigdy nic rozmawiał ze strażakami, którzy śmiali się z chłopaka. Podszedłem tam nie patrząc nawet czy White i Chivas podążają za mną.
-Powie mi, któryś z was co tu się dzieje? - Zapytałem, a Kaptur od razu na mnie popatrzył.
Widziałem w jego oczach przeprosiny, ale chłopak dalej milczał. Zaczął bawić się palcami, więc się stresował, ale totalnie nie wiedziałem czym.
-Pan jest właścicielem domu? - Zapytał jeden ze strażaków.
Pokiwałem głową na tak i dalej czekałem na wyjaśnienia.
-Garnek z pańskim dzisiejszym obiadem się spalił i spowodował mały pożar, ale wszystko jest okej.
-Jakim kurwa obiadem?
-Mam ci chyba parę rzeczy do wyjaśnienia. - Zaczął Kuba, a strażacy wsiedli do wozów i odjechali.
Usłyszałem, że White z Chivasem podchodzą do nas, a ja dalej nie wiedziałem o co w tym wszystkim chodzi.
-No, bo.. - Zaczął Kuba.
-Nie przedstawisz mnie? - Przerwał mu Chivas.
-Tak, Krystian to mój chłopak Kaptur.
CZYTASZ
Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x Kaptur
Fanfiction18 letni Jakub wyrusza na festival wspierać swojego najlepszego przyjaciela - Wiktora. Na festivalu zaczynają się do siebie niebezpiecznie zbliżać, jednak czy są gotowi na reakcję fanów Kinniego na jego orientację? Nie wiedzą jeszcze, że te kilka dn...