#46

164 9 36
                                    

Pov: Kinny Zimmer

Nie umiałem gniewać się na tego kretyna, był mega słodki gdy widział, że coś mu się udało. Kuba namówił mnie po południu na spacer po mieście na co od razu się zgodziłem. Miałem do wyboru to lub robienie nut.
Tak, to tylko przeze mnie cała płyta cały czas się przesuwa, nie chce mi się tego po prostu robić.
W sumie chodziliśmy tak bez celu, a ja poczułem potrzebę wydania pieniądze. Miałem ich trochę i czułem, że muszę je na coś wydać.

-Jakubie zapraszam cię dzisiaj na kolację. - Powiadomiłem chłopaka.

Od razu zauważył, że nie przyjmuje odmowy, więc nie skomentował tego. Pokiwał jedynie głową i zaśmiał się pod nosem.

-Jak chcesz wydać kasę to możesz kupić mi nową gitarę. - Skomentował po chwili. - Albo iść na dziwki. - Wzruszył ramionami.

-Ty możesz być moją dziwką.

-I jeszcze co? Może mam ci stopy pomasować? - Zaśmiał się.

Stanęliśmy, popatrzyłem poważnie na Kubę.

-Jak zapłacę zrobisz wszystko, Jakubie.

-Wsadź sobie tego Jakuba w dupe. - Wiedziałem, że chłopak nie lubił jak mówiło się do niego pełnym imieniem.

Kuba zaczął iść nie czekając na mnie.

-To jakaś propozycja? - Krzyknąłem za nim i od razu dołączyłem do chłopaka, który dalej szedł.

Złapałem go za rękę na co uśmiechnął się pod nosem.

-Tobie dzisiaj słońce chyba za bardzo przygrzało w ten pusty łeb. - Kuba popatrzył na mnie i mrugnął oczkiem.

-Gejowo się tu zrobiło. - Zaśmiałem się siadając na ławce.

Dalej nie idę nie ma nawet takiej opcji, byłem już zmęczony. Kuba dalej stał i uśmiechał się do mnie.

-Księżniczka idziemy. - Zakomunikował.

Wystawiłem w jego stronę środkowy palec i wstałem.

-Będziesz mnie niósł? - Popatrzyłem na chłopaka.

-Chyba w twoich snach.

Pov: Kaptur

-Ten spacer wcale nie był dobrym pomysłem. - Gdy tylko wróciliśmy do apartamentu rzuciłem się na kanapę w salonie i nie zamierzałem się stąd ruszać.

Zimmer przyszedł chwilę później z piwem, jedną butelkę dał mi, a swoją zaczął już pić.

-Dzieciaku mówiłem żebyśmy wracali to nie, teraz cierp. - Wzruszył ramionami.

-Dzisiaj już nigdzie się nie wybieram, będę leżeć i robić nuty.

-Idziesz.

-Nie. - Podniosłem się.

-Jakubie jeśli nie pójdziesz ze mną na kolację w dniu dzisiejszym to, gdy tylko wrócimy będę najbardziej upierdliwym człowiekiem na świecie i przysięgam ci, że każdy beat będziesz powtarzać po chuj wie ile razy, więc jaka decyzja? - Chwile musiał poczekać na odpowiedź.

Szantażysta.

-To szantaż emocjonalny.

-Szantaż emocjonalny to mogę pokazać ci wieczorem. - Przybliżył się do mnie i pocałował w usta.

Wieczorem nie mając innego wyjścia wyszliśmy na kolację, którą zaplanował Wiktor. Wcale nie zdziwiło mnie to, że była to najlepsza restauracja w Barcelonie. Kelner zaprowadził nas już do naszego stolika i odszedł.

Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x KapturOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz