#75

93 8 21
                                    

Pov: Kinny Zimmer

-Co kurwa magicznie rozpłynął się w powietrzu? - Zapytałem siedząc w pomieszczeniu z prawie całym sbm'em. - Nie no ten cwel rapowanie musi coś wiedzieć. - Już miałem wstać, gdy Solar złapał mnie za ramię.

-Daj mu chwilę kurwa pochował dopiero matkę był tam totalnie sam, a ty chcesz z nim załatwiać wszystko od razu, zamknij się Wiktor najlepiej i daj mu czas. - Parę osób zgodziło się z nim.

Usiadłem, bo Karol nie chciał mnie puścić. Zacząłem wydzwaniać do Janka jednak od razu włączała się poczta.

-Kurwa Wiktor przestań się martwić, jakoś o mnie nikt się nie martwił jak byłem zamknięty z bagażami w tym pierdolonym autokarze. - Skomentował śmiejąc się Lanek.

-A ty zamknij mordę dżdżownico, bo nauczysz się pełzać. - Odpowiedział mu śmiertelnie poważnie Bedoes.

Chłopaki zaczęli się kłócić, a ja wyłączyłem się w momencie, w którym Lanek nazwał Bediego futrzastą małpą. Cały czas martwiłem się o Kubę, nie dawał znaku życia. Bałem się, że już dawno leży gdzieś martwy, a ja nie mogę mu pomóc. Po spotkaniu nie czekając na nikogo wziąłem najpotrzebniejsze rzeczy i ruszyłem do Krakowa. Dałem sobie rękę uciąć, że Janek coś wie. Musiałem dowiedzieć się co.

Pov: Jan Rapowanie

Podjechałem pod blok, zaparkowałem i nie budząc Kuby wziąłem go na ręce. Zaniosłem do sypialni, chłopak spał jak zabity. Przynajmniej teraz może na chwilę odciąć się od wszystkiego.
Usiadłem w salonie w momencie, w którym ktoś zaczął walić w moje drzwi. Bałem się, że obudzi Kubę, jednak ten dalej spał. Podszedłem do drzwi i otworzyłem je, a do środka wszedł Kinny pierdolony Zimmer.
Ciśnienie podniosło mi się gdy tylko zobaczyłem jego twarz, ale nie mogłem pokazać mu, że jakkolwiek się stresuje jego obecnością tutaj. Przymknąłem drzwi do sypialni żeby chłopakowi nie przyszło do głowy nawet tam zajrzeć. Poszedł od razu do salonu i usiadł na brzegu kanapy.

-Co tu robisz? - Zapytałem w momencie gdy jeden z moich kotów wskoczył na Zimmera i ugryzł go w ucho.

-Kurwa pierdolony sierściuch. - Gadał pod nosem.

-Wara od moich kotów psie. Może właśnie wyczuwają kurwy. - Stałem obok niego i czekałem na odpowiedź.

-Wiesz gdzie jest Kuba, prawda? - Zapytał spokojnie.

Widziałem jednak w jego oczach, że zaraz wybuchnie.

-Może wiem może nie wiem.

-Ja ci zaraz.. - Wstał i już się zamachnął.

Złapałem jego rękę i patrzyłem na niego.

-Wiktor kurwa lecz się serio myślisz, że przemocą wszystko załatwisz? Zjebie kurwa masz jeszcze szansę tyle mogę ci powiedzieć, ale jak na razie wszystko psujesz. - Chłopak usiadł gdy usłyszał, że ma szansę.

Cały czas rozmawiając z nim nasłuchiwałem czy Kuba przypadkiem się nie obudził.

-No to co teraz to kurwa święty Jan Rapowanie jest kurwa zajebisty i wszystko potrafi? Powiedzieć ci prawdę? - W tym momencie wstał i zaczął chodzić po salonie. - Jesteś zwykłym cwelem, który niby to wszystko potrafi naprawić i każdemu pomóc. Jakoś nie widzę żebyś pomagał, Kuba nie daje znaku życia, może kurwa nie żyje a ty siedzisz sobie tu jak gdyby nigdy nic i co pijesz kawusię? Pierdolony zjeb!! - Zaczął się drzeć.

-Wiktor kurwa ja czegoś nie rozumiem do chuja przyjeżdżasz tu oczekujesz jakichś odpowiedzi gdy ja nic nie wiem, a teraz wyzywasz mnie bo co? Bo ty zjebałeś, a teraz nie potrafisz nawet tego naprawić. Nie powiem ci kurwa gdzie jest Kuba, daj mu spokój przynajmniej na razie. On potrzebuje spokoju, a nie chłopaka sadysty. A teraz wyjdź stąd i kurwa nie wracaj.

-Ty jesteś serio chory psychicznie, idź się kurwa leczyć razem z Kubusiem, bo narazie dorosły to on jest tylko na papierku. Czekam aż przyjdzie jakikolwiek list, że w końcu się zajebał. Mam dość niańczenia go, jest kurwa dorosły a zachowuje się jak pierdolony bachor. A ty jeszcze go bronisz, niby kurwa to normalne, że tak o się odcina od każdego? Japierdole on jest kurwa jakiś niedojebany!!

Pov: Kaptur

Przebudziłem się w sypialni słysząc jakieś krzyki. Już chciałem wyjść zobaczyć o co chodzi, gdy usłyszałem głos Wiktora. Skuliłem się na łóżku myśląc, że to jakiś koszmar i, że zaraz pewnie się z niego obudzę.

-W chuju go mam!! Jak chcesz go niańczyć to rób to dalej, a na pewno się ogarnie!!

-Jak ty nawet nie próbujesz mu pomóc tylko od razu chcesz żeby było wszystko super jak wcześniej zjebie!! - Usłyszałem krzyk Janka i zamarłem.

Bałem się teraz nawet tego jak krzyczeli. Przykryłem głowę poduszką i próbowałem ich nie słuchać. Dopiero walnięcie drzwiami spowodowało ciszę w całym mieszkaniu.

-J-Janek.. - Nie miałem nawet siły go zawołać.

Miałem nadzieję, że chłopak mnie usłyszy. Zacząłem płakać, gdy nie przychodził, nie wiedziałem nawet czemu do niego nie poszedłem.
Byłem cały czas dzieciakiem, który potrzebuje pomocy.

Pov: Jan Rapowanie

-Kuba? - Przyszedłem do Kuby gdy tylko usłyszałem, że płaczę.

Usiadłem obok niego i go przytuliłem. Chłopak płakał w moje ramię, a ja nie wiedziałem o co tym razem mogło chodzić. Bałem się tylko, że usłyszał Wiktora.

-On tu był? - Zapytał dalej płacząc.

-Był ale już go nie ma spokojnie da ci czas. - Kuba zaczął bawić się palcami dalej się do mnie przytulając.

-Po chuj on tu przyjechał?

-Kuba nie przejmuj się teraz nim serio. Zajmij się sobą i pomyśl w końcu o swojej osobie. - Popatrzyłem mu prosto w te zapłakane oczy.

Było mi go cholernie szkoda, ale nie wiedział przecież, że Wiktor okaże się taki sam jak jego ojciec.
Chwilę zajęło mi uspokojenie Kuby, zasnął przytulony do mnie. Położyłem się z nim i wziąłem telefon. Od razu napisałem Erykowi żeby ten przyjeb się tu więcej nie pojawiał, bo z Kubą wcale nie jest lepiej. Przyrzekłem sobie, że nigdy nie powiem Kubie, że Zimmer dostał ode mnie w twarz.
Zasnąłem chwilę później wiedząc, że to pewnie nie ostatnia wizyta Zimmera w moim mieszkaniu.

//
WhiteCloud042

Rozmazana kreska ~ Kinny Zimmer x KapturOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz