Tom 3 ♦ Rozdział ♦ Dziewiąty

87 14 11
                                    

UWAGA!

Ostatnio dostałam pewne info dotyczące drugiego tomu, że brakuje w nim jakieś większej akcji, napięcia. I tak po rozmowie z tą osobą wymyśliłyśmy, że brat Xandera mógłby tu nieco pomóc.

I tu przychodzę z pytaniem: co sądzicie, abym dokonała zmian w drugim tomie i brat Xandera nieco bardziej namiesza? Wpłynie to też na tom trzeci i w nim wtedy też pojawi się więcej razy niż przewidywałam. Zmieni to też trochę fabułę, ale może faktycznie to dobry pomysł, aby pojawił się jakiś rywal dla Xandera, bo chłop ewidentnie ma za łatwo. Co myślicie? 

Tak niewiele dzieliło ją od wyjścia

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Tak niewiele dzieliło ją od wyjścia. Wystarczyło minąć drzwi ze szkła hartowanego osadzone w łukowatym suficie za sprawą żelbetowej ramy i wspiąć się po betonowych schodach z metalowymi poręczami, kryjąc się przy tym w surowym punktowym oświetleniu padającym na stopnie.

Zdołała zrobić zaledwie krok, zbliżając się do drzwi, gdy powstrzymał ją mocny chwyt.

– Nie podchodź bliżej.

Spojrzała najpierw na palce zaciśnięte na jej ramieniu, po czym wzrok wbiła w szare oczy chowające się w cieniu fantazyjnych fal namalowanych kolorowymi eyelinerami.

– Mówiłaś, że mogę wychodzić – przypomniała Cynthia.

– I zdania nie zmieniłam – potwierdziła Ivy, w sprzeczności do działania własnego ciała. Zatrzymała Cynthię, kiedy ruszyła ku wyjściu.

Kiedy Złota ponownie zerknęła na alabastrową dłoń, Ivy ją zabrała. Dyskretnie rozmasowała ramię, udając, że poprawiała szarą bluzę. Brytyjka w tym małym, niepozornym ciele chowała dużo siły. Cynthia zastanawiała się, skąd ona ją brała. Uda i łydki nie miały zaznaczonych mięśni, podobnie co ramiona.

– Są tu czujniki ruchu. Jeśli zbliżysz się do drzwi, masz kilka sekund na przyłożenie karty do czytnika, inaczej włączy się alarm. Potem z jakieś dwie minuty na wejście po schodach i dotarcie do drugich drzwi, aby wyłączyć kolejny alarm.

– Niezłe zabezpieczenia – pomyślała na głos, wzrok wbijając w schody za drzwiami.

– To jest jedno z kilku bocznych wyjść. W przypadku głównego wejścia do bunkra tam to wygląda inaczej. Są inne zabezpieczenia, a samo wejście jest pilnowane dwadzieścia cztery godziny na dobę. Samo zbliżenie się nie włączy alarmu, ale za to będziesz musiała odpowiedzieć na szereg pytań od ochroniarza. Wyjątkiem jest wychodzenie na akcje, ale wtedy wszystko jest w systemie, więc nie ma potrzeby niczego tłumaczyć.

– Więc nie powinnam wychodzić tym wyjściem? – Wyjęła dłoń z kieszeni bluzy i wskazała na szklane drzwi. Gubiła się. To w końcu mogła opuszczać bunkier, czy nie?

– Na akcje zawsze wychodzimy głównymi. Jeśli jednak twój cel wyjścia będzie inny, jak w naszych przypadkach, gdy chcemy pobyć na świeżym powietrzu, ochłonąć i tym podobne, wychodzimy bocznymi. Właściwe z naszego zespołu zawsze wychodzimy tylko tymi drzwiami. – Skinęła głową na wyjście nieopodal. – Jak tak teraz myślę to po prostu, dlatego że mamy je najbliżej. Więc jeżeli potrzebujesz wyjść, nie bój się. Tylko nie rób tego za często, bo wszystkie wejścia i wyjścia są rejestrowane. Potem ktoś może się z góry tym zainteresować. Chociaż. – Pierścieniowy kolczyk poruszył się, gdy pociągnęła nosem w zamyśleniu. – Nie wiem, czy w twoim przypadku ktoś śmie cię upomnieć. Jesteś przecież córką...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 19 hours ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Złote ciernieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz