Hermiona wchodząc do Wielkiej Sali zwróciła na siebie uwagę wszystkich uczniów, a nawet nauczycieli. Każdy chłopak jak i mężczyzna po prostu ślinił się na jej widok. Dziewczyna nigdy nie była brzydka, ale przez wakacje trochę wyładniała. Jednak w porównaniu do tego jak wyglądała dwa dni temu a jak teraz można się było czegoś domyślić. Tylko czego? Mimo tego, że lekko się speszyła tymi wszystkimi spojrzeniami, ruszyła spokojnym krokiem do stołu gryfonów. Była pewna tego, że kiedy tylko usiądzie zaczną się pytania prawdopodobnie bez odpowiedzi. Przez cała drogę, która się jej niesamowicie dłużyła została odprowadzona przez wszystkich osobników płci męskiej, łącznie z profesorami.
-Hej- rzuciła do swoich przyjaciół gdy zajęła miejsce.
-H..h..hej, ładnie wyglądasz- wydukał Ron.
-Tak cześć-zreflektował się Harry wyrywając się spod uroku Hermiony.
-Cześć! Cześć! Co ty sobie myślisz nie pokazujesz się od dwóch dni, a kiedy się zjawiasz mówisz tylko zwykłe „hej"!?-zaczęła swoją tyradę Ginny, tym samym wyprowadzając Hermionę z równowagi.
-O ile dobrze pamiętam to nie jesteś moją matką więc nie będą się przed tobą usprawiedliwiać!
-Ach czyli przyjaciele już nic nie znaczą?
-Nie tacy, którzy żądają jedynie wyjaśnień!
-Więc dobrze!
-Świetnie!
-Dziewczyny przestańcie-wtrącił się wreszcie Harry.
-Spokojnie Harry ja już sobie pójdę, straciłam apetyt-mówiąc to spojrzała wymownie na Ginny i wyszła z Wielkiej Sali.
-No co?-spytała Ginny.
-Musiałaś tak na nią najeżdżać?-spytał Ron.
-Co? Ty nie widziałeś w niej nic dziwnego?
-Nie. Może tobie przeszkadza to , że jest ładniejsza od ciebie?
-Ron przesadziłeś.-szepnął Ronowi do ucha Harry.
-Teraz to wiem stary.
Ron zdążył jedynie to powiedzieć, oberwał jakąś klątwą rzuconą przez młodszą siostrę. Chwilę po tym przy nich zmaterializowała się McGonnagal.
-Panno Weasley co to za zachowanie?5 punktów od gryffindoru za to nie godne naszego domu zachowanie.
-Tak jest pani profesor.
Hermiona na prawdę straciła apetyt przez tą kłótnie z przyjaciółką. Miała ochotę trochę pobyć sama może porozmyślać nad tym co się jej przytrafiło, komu może o tym powiedzieć. Dlatego skierowała swoje kroki w stronę biblioteki. W porze śniadaniowej nigdy nikogo tam nie ma. Jednak nigdy tam nie dotarła bo drogę zastąpił jej pewien ślizgon.
-Granger.
-Malfoy.
-Hahahahaha-oboje wybuchli śmiechem w tej samej chwili, po czym wpadli sobie w objęcia.
-No ładnie dziś wyglądasz Miona.
-Chwile czy to znaczy, że normalnie wyglądam brzydko?-zaśmiała się perliście.
- A ty jak zwykle przeinaczasz wszystko to co mówię.
-Tak wychodzi.
-To powiem inaczej. Dziś wyglądasz jeszcze lepiej niż zwykle.
-Dziękuje Draco.
-Mam wrażenie, że coś się zmieniło. Czy mam rację?
W tym momencie Hermiona pomyślała, że to jest ten przyjaciel, któremu może zaufać bezgranicznie. W sumie przekonała się już o tym nie jednokrotnie. Przyjaźniła się z nim już od początku piątego roku. W tym czasie mogła na niego zawsze liczyć. Co prawda nie wiele osób wiedziało o ich przyjaźni. Tak na prawdę wiedział chyba tylko Blaise.
-Tak masz racje. Ale nie tutaj, chodź.-zaprowadziła go do Pokoju Życzeń.
-Powiedz w końcu co się stało bo nie mogę wytrzymać.
-No więc jestem....wampirem.
CZYTASZ
Sevmione - Wieczni?
FanfictionHermiona- wzorowa uczennica zamieni sie w krwiopijnego wampira. Severus- nauczyciel Hogwartu, Mistrz Eliksirów, szpieg w obozie wroga, jednak zwykły śmiertelnik. Jak potoczy się ich historia? Będą razem? Czy przetrwają próby stawiane im przez życie...