Rozdział 8

3.2K 162 20
                                    

Następny dzień miał stawiać przed, wszystkimi jakieś wyzwania czy zaskoczenia. Pansy tak jak wczoraj wzięła sobie za punkt honoru , postanowiła porozmawiać z gryfonką. Przez całe śniadanie obserwowała dziewczynę, do momentu w którym dyrektor podszedł do podium i poprosił o ciszę.


-Moi drodzy chciałbym was prosić o uwagę. Niestety pani Hooch miała dość nieprzyjemny wypadek na miotle i w związku z tym zatrudniłem na jej miejsce zastępstwo. Jeszcze nie wiem na jak długo, ale wydaję mi się to odpowiednia osoba. Nie przedłużając już wasz nowy nauczyciel, profesor Wiktor Krum.- większość uczniów w Wielkiej Sali ucieszyła się niezmiernie na te wieści nagradzając nowego profesora burzą oklasków. Tak większość gdyż panna Granger nie poruszyła się nawet o milimetr. W pewnym momencie gryfonka wstała i wyszła z WS. Pansy postanowiła ją dogonić i ruszyła na przód.


-Hej Granger!


-Czego chcesz Parkinson-powiedziała jakby zmarnowanym głosem.


-Po prostu pogadać. Możemy?-weszły do starej klasy.


-No to mów.


-Chciałam cię przeprosić za te wszystkie lata i spróbować jeszcze raz.


-.....


-Halo Granger! Hermiona!!! Odezwij się!!!


-Sory trochę mnie zaskoczyłaś tym. Draco ci kazał?


-Nie Draco mi wręcz zabronił. Kiedy chciałam, żeby to on nas można powiedzieć lepiej zapoznał stwierdził, że chcę to zrobić tylko dla niego i żebym tego nie robiła.


-To dlaczego to robisz?


-Sama nie wiem, ale robię. Czyli co między nami jest okej?


-Tak.-obie uśmiechnęły się radośnie i wyszły z klasy. Tym samym wprawiając szkołę w kolejny szok tego roku z powodu Idealnej-Panny-Granger. Po prostu świat się kończy ślizgoni zadają się z gryfonami. Zagorzali wrogowie stają się przyjaciółmi. Co będzie dalej?


Zza zakrętu wyszedł Draco wpadając na dwie dziewczyny.


-Draco mógłbyś uważać jak chodzisz.


-Chwilę co? Wy dwie? Jak? Co?


-Chyba nie powinieneś pić od samego rana, bo nie potrafisz powiedzieć noc inteligentnego.-powiedziała pani prefekt wywołując śmiech nowej przyjaciółki.


-Bardzo zabawne, ale jeszcze nie piłem. Chociaż jak was widzę mam ochotę się napić.


-To może my zejdziemy ci z oczu.


-Wiecie, że nie o to chodzi. Po prostu jestem zaskoczony i trochę skołowany. Czyli co od teraz jesteście przyjaciółkami?


-Tak.-powiedziały chórem.


-Mam pomysł.


-Dajesz Miona.-zachęciła ja Pansy.


-Mam prywatne dormitorium z osobnym wejściem do wieży, więc może mała imprezka u mnie. Ja, wy i Blaise. Co wy na to?


-Liczę na procenty Hermi.


-Draco myślisz, że zorganizowałabym imprezę bez alkoholu. Spokojnie u mnie nigdy nie zabraknie ci tego towaru.


-Wow na prawdę muszę cię lepiej poznać Miona. -powiedziała Pansy.


-Żebyś wiedziała. No to tak jutro sobota więc możemy odespać. Bądźcie u mnie około 19. Wejście do moich pokoi jest przy obrazie lwa walczącego z wężem na 4 piętrze. Hasło to princeps sanguinem.

Sevmione - Wieczni?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz