Kilka ostatnich dni Hermiona spędziła na unikaniu Wiktora. Lubiła go, ale nie kochała. Może jak brata. Ona unikała go mając nadzieję schować się przed nim w lochach skoro i tak miała pomagać Snape’owi. Niestety kochany profesor powiedział jej, że ma się nie pokazywać u niego do końca listopada, który niechybnie się zbliżał. Z nim zbliżała się pełnia. Jej zmora. Sama nie wiedziała jak ją przetrwa. Chyba będzie musiała wybrać się jednak do Snape’a po jakieś wskazówki, pomoc, cokolwiek.
☆
Kiedy zobaczyłem dziewczynę całującą się z tym karkiem poczułem się dziwnie. Jakby zawiedziony, zasmucony? Nie to na pewno nie to. Ja nie odczuwam smutku. Ja nic nie czuję. Zamiast serca mam czarną dziurę. Czarne szaty noszę bo pasują do mojej duszy. Dokładnie za takiego podłego drania mają mnie wszyscy, i dobrze. Kazałem się jej nie pokazywać do końca listopada. Dlaczego? Żeby nie musieć na nią patrzeć? Żeby nie widzieć za każdym razem sceny ich pocałunku? Nie. To dlatego, że skrajnie mnie irytuje jej obecność. Tak, to na pewno to.
☆
-Dobra ja już z wami sama nie wytrzymuje. Musimy odzyskać Hermionę.-powiedziała rudowłosa dziewczyna.
-Zgadzam się bez niej nie jest tak fajnie. Ma swoje zasady, ale nigdy nie jest nudno.
-Harry dobrze mówi.-poparł go Ron.
-Musimy ją przeprosić.-zdecydowała Ginny.
-Kiedy, ona już zadaje się z tymi ślizgonami. Musimy działać.
-Jutro przy śniadaniu.
-Jasne. Nasza mądrala brakuje mi jej przemądrzałych wywodów.-walnął Ron.
-Hahahha tak.-zgodził się ciemnowłosy.
-Chłopaki do spania!- zagoniła ich dziewczyna.
-Jasne mamo!
-Ron bo napiszę do mamy!-zagroziła.
-Dobra przepraszam żartowałem.
-Ja myślę. Boże jak ja tyle wytrzymałam bez Hermiony?- zapytała samej siebie Ginny.
☆
Hermiona weszła do WS na śniadanie i usiadła przy końcu stołu jak to miała ostatnio w zwyczaju. Dzięki wczesnej porze nie było zbyt dużo ludzi na posiłku. Bez większych problemów w postaci Wiktora zjadła śniadanie. Kiedy skończyła chciała już ruszyć schodami na 4 piętro, gdy usłyszała Ginny wołającą ją. Zatrzymała się.
-Hermiono czy możemy pogadać?-spytała ognistowłosa, a za nią stali chłopcy przytakując.
-Tak o ile nie będziecie mnie znów obrażać.
-To może tutaj? –weszli do pustej klasy.
-Więc?-ponaglała ich Hermiona.
-Chcielibyśmy przeprosić ja najbardziej. Zachowałam się jak świnia, nie jak przyjaciółka. Wybaczysz mi?
-I nam?-dołączyli się chłopcy.
Hermiona spojrzała na nich badawczo i przez przypadek zaczęła przeglądać ich myśli. Dzięki temu wiedziała, że ich przeprosiny są szczere. Niepokoiła ją jedna rzecz, obawiali się, że stracili ją na rzecz ślizgonów. Mieli nadzieję, że kiedy się pogodzą to wymieni ślizgonów na gryfonów.
-Oczywiście.-uśmiechy zagościły na ich twarzach-Ale nie porzucę Draco, Blaise’a i Pansy. Albo to zaakceptujecie albo nie mamy o czym rozmawiać.
-Hermiono dla ciebie wszystko.- rzucili się sobie w objęcia.
Hermiona w końcu poczuła, że wszystko zaczyna się układać. Być może jej wampirze moce nie są takie zła, a wręcz nawet przydatne. Skoro pogodziła się z przyjaciółmi to czemu ma się chować przed Wiktorem. Po prostu powie mu to co czuje względem niego i wytłumaczy wszystko. W końcu jest gryfonką. Gryfoni nie tchórzą. Odwaga i męstwo. Da radę. Takim postanowieniem ruszyła na lekcję już z chłopcami, bo Ginny była na piątym roku i lekcje mieli osobno. Kiedy weszli do klasy we troje wiadomo było, że wieści o pogodzeniu się Złotej Trójcy obejmą cały Hogwart przed obiadem.
☆
Przed Hermioną stało kolejne wyzwanie. Musiała stawić czoła Bułgarowi. Po lekcjach zaczekała na niego przed boiskiem do Quidiccha. Nie czekała długo, bo po chwili pojawił się chłopak.
-Hermiona!-ucieszył się na jej widok.
-Cześć, możemy pogadać.
-Jasne. Mam wrażenie czy ty mnie unikałaś ostatnimi czasy?
-Nie będę cię okłamywać. Unikałam cię.
-Dlaczego?
-Bo nie chciałam cię zranić.
-Niby jak miałabyś mnie zranić?
-Bo ja cię nie kocham i nie chce z tobą być. A tamta sytuacja to były zwykłe emocje. Nic więcej.-wszystko z siebie wyrzuciła, prosto z mostu-Mam jedną prośbę zostańmy przyjaciółmi, ale takim prawdziwymi. Nie chcę tracić z tobą kontaktu, jesteś jak mój brat, którego nigdy nie miałam. Wybacz mi i daj szanse na przyjaźń. Proszę.-przez chwile nic się nie odzywali. W końcu ciszę przerwał Wiktor.
-Hermiono, ja cię kocham, ale dla ciebie jestem w stanie zrobić wszystko.
-Dziękuje!-rzuciła mu się na szyję.-Mam nadzieję, że znajdziesz dziewczynę, która będzie cię kochać bezgranicznie.
-Ja też.
Już w przyjaznej atmosferze ruszyli do zamku. Hermiona w końcu miała wszystko poukładane, no może większość. Wreszcie mogła cieszyć się życiem z przyjaciółmi, których kocha i prawdopodobnie przeżyje. Nie wiedziała, że po raz kolejny ktoś ich obserwował.
☆
Znowu ten Krum. Czyli nadal z nim jest. Ale czemu się dziwić jest przystojny, ma sławę, pieniądze na pewno da jej szczęście. Przede wszystkim jest młody dzieli ich jedynie 3 lata. To prawie żadna różnica. Granger będzie z nim szczęśliwa. Jest dla niej idealny. Nienawidzę ich za to. Patrzy na niego maślanym wzrokiem. On się do niej uśmiecha. O a teraz wpadli sobie w objęcia. Co za uroczy widok, za raz zwymiotuje. Oj chyba nie, znowu ten cholerny mroczny znak. Mój PAN wzywa. Ciekawe co znowu wymyślił ten beznosy skurwysyn. Już nadchodzę gadzia mordo.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jestem z kolejnym rozdziałem i życzeniami. Życzę wam wszystkim wesołych świąt, spełnienia marzeń, dobrego nastawienia przez cały rok, mnóstwo prezentów pod choinką,szalonego sylwestra i kolejnych świetnych blogów, opowiadań i fanfiction. Buziaki i pozdrawiam!!!
Miałam mały problem i nie wiem jak ale najpierw udostępnil mi się rozdział 11 a dopiero poźniej 10. Wiec najpierw czytamy 10 bo inaczej nic nie bedzie mialo sensu. Sorki za klopot.☺
CZYTASZ
Sevmione - Wieczni?
FanfictionHermiona- wzorowa uczennica zamieni sie w krwiopijnego wampira. Severus- nauczyciel Hogwartu, Mistrz Eliksirów, szpieg w obozie wroga, jednak zwykły śmiertelnik. Jak potoczy się ich historia? Będą razem? Czy przetrwają próby stawiane im przez życie...