Rozdział 47

2K 122 12
                                    

Głowa bolała mnie niemiłosiernie. Nic nie pamiętałam co się stało. Gorsza od braku pamięci była nie wiedzą na temat mojego pobytu. Nie mogłam otworzyć oczu. Widziałam tylko pustkę, czarną przestrzeń nie skalaną przez żadne światło. Czułam się tak bardzo bezsilna. Jedyne co czułam to coś mokrego na moich policzkach i czyjąś dłoń na mojej. Ewidentnie leżałam w łóżku, swoją drogą całkiem wygodnym. Dało się słyszeć jakiś głos jakbym już go skądś znała. „Obudź się" z tymi słowami poczułam czyjąś dłoń gładzącą moje włosy i powoli zjeżdżającą na wciąż mokry policzek. Ciepło osoby, która przy mnie czuwała było kojące i uspokajające w tej sytuacji, w której czułam się bezradna.

Tą dość osobistą chwilę przerwał jakiś do tej pory obcy głos.

-Co z nią?

-Bez zmian. Dowiedziałeś się czegoś od tej dziewczyny?

-Sam możesz ja o to zapytać.- powiedział ten obcy.

-Witam. Zanim zacznie Pan mnie wypytywać może powiem co wiem i dopiero później odpowiem na pytania które pana nurtują?-powiedział damski głos, który również zdawał się znajomy.

-Niech będzie.-odezwał się mój anioł stróż.

-To pierwszy taki przypadek. Istnieje możliwość, że to z powodu zbyt krótkiego okresu przygotowawczego. Nigdy nie widziałam nic podobnego. Zwykle tego typu ceremonie są proste dla przyjmującego obowiązki, a test jest szybki i bezbolesny. Jest możliwość iż zostało w niej zbyt wiele z człowieka.-z człowieka? To czym ja jestem?

-Czy to iż jest czarownicą mogło wpłynąć na jej stan zdrowia?

-Nieuniknione. W tym stanie w jakim się znajduje nie mamy zbyt dużego pola do popisu, aby sprawdzić co się z nią dzieje. Jej umysł jest pod stałą barierą bo tą sztukę opanowała perfekcyjnie. Jako wampir można ja uznać za martwą lecz nie w gatunku princeps sanguinem. Mimo iż zachowała ludzką strona ciężko będzie jej pomoc w wybudzeniu się ze śpiączki - czyli jestem wampirem czy czarownica?

Czemu nie mogę otworzyć tych cholernych oczu?! Nie mogę nawet poruszyć głupim palcem u dłoni. Czemu wszystko słyszę? Chyba wolałabym dalej leżeć w błogiej nieświadomości niż wszystko słyszeć i mieć teraz setki pytań bez odpowiedzi. Czemu nie mogą mi pomóc? Czemu nie mogę się po prostu obudzić i normalnie funkcjonować? Kim są ci ludzie? Co mi się stało? Gdzie jestem? Czemu dotyk mężczyzny, który gładził moją twarz i dłoń sprawiał mi taką przyjemność i poczucie bezpieczeństwa? Chyba najważniejsze pytanie, kim ja w ogóle jestem?


-Wiecie co się dzieje z Hermiona?-pytała najmłodsza latorośl Weasley'ów swoich przyjaciół, każdego po kolei. Wszyscy odpowiadali jedno: nie widzieliśmy jej od czterech dni.

Dziewczyna martwiła się o przyjaciółkę, chciała zapytać o nią dyrektor, ale niestety nie mogła go znaleźć. Jedyny raz widziała go trzy dni temu na śniadaniu, gdy ogłaszał, że lekcje eliksirów wszystkich roczników są odwołane na czas nieokreślony. Swoją drogą dość dziwny zbieg okoliczności , dziewczyna nie widziała swojej przyjaciółki taki sam okres czasu co swojego nauczyciela. Mimo obaw o Hermione postanowiła starać się normalnie funkcjonować i zaufać przyjaciółce i dyrektorowi, który gdyby coś się stało na pewno by poinformował najbliższych przyjaciół Pani prefekt.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej znowu krótko ale jednak jestem po krótszym czasie niż ostatnio. Mam nadzieję ze sie cieszycie.


Sevmione - Wieczni?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz