Obudziła się wtulona w umięśnioną, męską klatkę piersiową, na której wyczuwała blizny. Powoli otworzyła oczy i spojrzała w czarne jak węgleoczy swojego męża, w których widoczna była miłość. Przez kilka chwil po prostu na siebie patrzyli by w końcu przywitać się namiętnym pocałunkiem.
-Jak się spało kochanie?-spytał mężczyzna.
-Z tobą jak zwykle wspaniale, jak myślisz ile nam zostało jeszcze czasu zanim wbiegną?-spytała rozbawiona kobieta.
-Myślę..-nie zdążył dokończyć bo w tym momencie drzwi do ich sypialni otworzyły się z impetem. Do środka wbiegły dwie istotki, chłopiec i dziewczynka od razu rzucając się na rodziców.
-Co tam moje skarbeczki?-rzuciła kobieta między obdarowywaniem dzieci buziakami.
-Mam przestań-krzyknął jak zwykle oburzony Lucyfer. Chłopiec miał delikatne rysy twarzy, brązowe oczy oraz lekko kręcone, czarne włosy. Jak dorośnie będzie podbijał kobiece serca. Dziewczynka była prawie, że odbiciem swojego ojca choć dało się zauważyć rysy matki, na przykład patrząc na jej zgrabny nosek.
-Luc, przestań się rozpychać- krzyknęła Esmeralda- mamo kiedy pójdziemy do dziadków?
-Skarbie, może najpierw pozwól nam się ubrać. Z resztą wy też zmiatajcie się ogarnąć i spotykamy się za chwilę w kuchni przy śniadaniu. No już zmykać.-gdy tylko dzieci wyszły Severus znów złożył namiętny pocałunek na ustach Hermiony.- Kochanie?
-Tak?
-Cieszę się, że was mam. Kocham cię.
-Wiesz, że też cię kocham Hermiono.
***
Hermiona obudziła się nagle niczym poparzona. Ostatnimi czasy musiała regenerować dłużej siły, co przekładało się na więcej snu. Lecz tej nocy jej sen został przerwany przez coś czego nigdy się nie spodziewała. Śniła o swojej przyszłości, Severusie, dzieciach, normalnym życiu. Odkąd dowiedziała się, że jest czarownicą nie marzyła już o normalnym życiu jakie mieli jej rodzice. W momencie kiedy stała się wampirem jej to wszystko skomplikowało się jeszcze bardziej, ale na pewno nie sądziła, że w momencie kiedy sama praktycznie niszczy sobie życie uczuciowe nawiedzą ją takie sny. Może to był wpływ ostatnich sesji warzenia eliksirów, bo jak się okazało sama była tylko wtedy gdy Severus spał, a niestety zaczął brać przykład z niej i spał mniej niż powinien. Miała ochotę nieźle go opieprzyć za ten kompletny brak odpowiedzialności o swoje zdrowie, ale nie rozmawiała z nim odkąd zerwali. Niestety musiała siedzieć cicho i zająć się swoimi sprawami, czyli prawie jak na lekcji eliksirów w poprzednich latach.
Skoro już wstała to postanowiła przekraść się do pracowni i uwarzyć kilka eliksirów. Może i plan był dobry w teorii, ale w praktyce już nieco gorzej. Wchodząc przez drzwi wpadła od razu na Severusa, sama nie wiedziała czy powinna się jakoś przywitać bo po tym co jej się przyśniło czuła się nieswojo. Zdecydowała, przecież była gryfonką i postanowiła się odezwać, a nawet porozmawiać.
-Witam profesorze.
-Panno Granger.-skłonił się lekko głową- Czemuż to zawdzięczam sobie pani obecność?
-Chciałam trochę popracować w samotności...
-Czyli ci przeszkadzam, ale nie myśl sobie, że tylko dla twojego "widzi mi się" opuszczę swoją pracownie.
-Nie oczekiwałam tego, profesorze.-postawiła solidny nacisk na ostatnie słowo.
-Co cię skłoniło do przejęcia strony Czarnego Pana?!- wypalił nagle patrząc jej głęboko w oczy.
-Wybrała silniejszą stronę- odpowiedziała bez chwili zawahania.
-To czemu jeszcze pomagasz nam? Widzę, że wszystkie twoje eliksiry są takie jak trzeba, nie chcesz nas otruć, a jednak bratasz się z wrogiem.
-Severusie przestań...
-Straciłaś prawo do zwracania się tak do mnie wraz z wyborem czarnej strony.
-Sam ją wybrałeś więc jak możesz naskakiwać na mnie?! Widać jestem taka jak ty!
-Nie jesteś!
-A ty skąd to możesz wiedzieć?! Nie znasz mnie!- krzyczeli na siebie.
-Widocznie nigdy cię nie poznałem... chcesz rób eliksiry, ja jednak wychodzę.-powiedział już tak cicho, że ledwie go dosłyszała. Było jej tak cholernie źle z całą tą sytuacją, ale wiedziała też, że już tak musi być.
-Kocham cię debilu...-szepnęła w stronę drzwi, które zatrzasnęły się za Severusem. W tym momencie wiedziała, że im szybciej skończy się cała jej rola w tej wojnie tym wcześniej będzie mogła żyć tak jak chce lub tak jak po wojnie będzie musiała. Nie przewidywała w przyszłości powojennej żadnej roli z jej udziałem, jedynie prawdziwe życie Hermiony Granger.
CZYTASZ
Sevmione - Wieczni?
FanfictionHermiona- wzorowa uczennica zamieni sie w krwiopijnego wampira. Severus- nauczyciel Hogwartu, Mistrz Eliksirów, szpieg w obozie wroga, jednak zwykły śmiertelnik. Jak potoczy się ich historia? Będą razem? Czy przetrwają próby stawiane im przez życie...