Rozdział ~1

24.7K 773 179
                                    

*POV Justin*

Obserwowanie jej stało się moją rutyną. Gdybym mógł całymi dniami robiłbym tylko to, czyli wielogodzinne siedzenie w czarnym Mercedesie pod jej domem i ciągłe patrzenie w jej okna. Wiedziałem dosłownie o niej wszystko... każdy najdrobniejszy szczegół z jej życia, najmniejszą drobnostkę. Nawet rozmiar ciuchów i bielizny. Dosłownie WSZYSTKO. Czy to dziwne? Pewnie dla zwykłych ludzi tak, i to bardzo, ale nie dla kogoś kto jest seryjnym mordercą. Nie dla kogoś kto zamiast wychodzić ze znajomymi do klubu aby się napić i zabawić, porywa i znęca się nad ludźmi w taki sposób, że niektórzy boją się nawet o tym pomyśleć. Zawsze podczas porywania i znęcania się nosiłem maskę oraz soczewki. W ten sposób nikt nie mógł mnie rozpoznać, a ja w ciągu dnia mogłem wyjść na ulicę, do sklepu po prostu wyjść bez obaw, że ktoś może mnie rozpoznać, lub że może mnie złapać policja - jakby miałoby to się im kiedykolwiek udać-.

Kiedy wychodziłem na miasto obserwowałem różnych ludzi. W momencie, kiedy wypatrzyłem już sobie jakąś osobę na początku śledziłem ją, żeby wiedzieć gdzie mieszka. Potem przez kilka dni chodziłem za nią krok w krok. Po paru dniach, w najmniej oczekiwanym momencie po prostu porywałem tę osobę i zaczynała się prawdziwa zabawa...

Z nią było inaczej.

Równe 3 miesiące temu Dostałem sms od Johna, że pewien facet był nam winien sporą sumę pieniędzy. Niestety nie oddał nam jej na czas, a wiedząc co się z tym wiąże, sam postanowił odebrać sobie życie. Podsumowując, koleś nie żyje a kasy nie ma. I wtedy wpadłem na genialny plan. Kazałem Johnowi sprawdzić czy miał żonę lub dzieci. Po godzinie John oddzwonił do mnie i powiedział, ze żona zmarła 6 lat temu, po jej śmierci jedyne na czym się skupił to jego mała 15 letnia córka Ariana.

Teraz dziewczyna ma 21 i 3 miesiące temu obiecałem sobie, że ona spłaci długi ojca. Niestety wszystko się zmieniło kiedy ją po raz pierwszy zobaczyłem. Piękna długowłosa brunetka o cudownych ciemno-brązowych, dużych oczach, z cudowną figurą oraz niskim wzrostem. Jednym słowem Idealna. Nie umiałbym tak po prostu jej porwać i robić z nią tego co z innymi ludźmi. Nie chciałem aby przeze mnie płakała i krzyczała z bólu. Chciałem być tym, który da jej szczęcie i wszystko czego zapragnie. Chciałem być tym, którego pokocha jej małe serduszko. Teraz mój plan diametralnie się zmienił.

Jedyne czego chciałem to rozkochanie jej w sobie. Ale jak?

W stylu Killera. Najpierw ją porwę - też chce mieć z tego jakąś frajdę - a potem, wszystko będzie zależało od niej. Zadanie było prostsze, ponieważ brunetka, po śmierci ojca, mieszkała całkiem sama.

Dzisiaj stoję pod jej domem i robię to co robię codziennie, czyli obserwuje ją. Jej wspaniałe ciało, jej zgrabne ruchy, i to co w tym momencie jest najważniejsze, czyli jak się kładzie spać. Kiedy wszystkie światła zostały zgaszone, postanowiłem wcielić swój plan w życie.

Ariana zawsze zostawia uchylone okno w kuchni, a na ścianie przy nim wiszą klucze do tylnego wejścia. Dla mnie to plusy ponieważ szybciej dostanę się do środka bez oznak włamania. Podszedłem więc do okna i włożyłem rękę przez szparę, próbując dosięgnąć kluczy. Po paru minutach zacząłem się irytować ale w końcu mi się udało. Chwyciłem je, wyjąłem rękę i odkluczyłem drzwi. Powoli zamknąłem je za sobą udałem się na górę do pokoju mojego małego Aniołka. Stanąłem przy drzwiach jej pokoju, wziąłem głęboki oddech i otworzyłem je. Moja cudowna Ari leżała w łóżku obrócona plecami do mnie. Na szczęście spała o czym świadczył jej spokojny i równomierny oddech. Podszedłem do łóżka. Przykucnąłem obok brunetki, pocałowałem ją delikatnie w czubek głowy, i położyłem jej szmatkę z płynem usypiającym na twarz. Dopiero teraz miałem pewność, że się nie obudzi kiedy będę ją wynosił.

- Dobranoc Shawty- ponownie ucałowałem ją, tym razem z większą czułością. W 20 minut spakowałem jej torbę, w której miała ciuchy i bieliznę. W drugiej jakieś trampki i kosmetyczkę, bo wiem, że bez niej nie przeżyje, a chcę aby było jej ze mną dobrze. Zniosłem torby do samochodu, po czym wróciłem po moją wybrankę. Wziąłem ją na ręce w stylu panny młodej i udałem się z nią do auta. Posadziłem dziewczynę na przednim siedzeniu. Ostrożnie zapiąłem ją psami, po czym okrążyłem samochód i usiadłem na miejscu kierowcy. Odpaliłem silnik, z całej siły przydeptałem pedał gazu i nie patrząc na przepisy, jechałem do domu z moją księżniczką u boku.

- Już niedługo będziesz tylko i wyłącznie moja Shawty- mówiąc to lekko uśmiechnąłem się do siebie pod nosem.

- Już niedługo...-




****************
I taka oto w ten sposób rozpoczynam moją przygodę na wattpadzie. Mam ogromną nadzieję, że wam się spodoba. Rozdziały postaram się dodawać raz albo dwa razy w tygodniu. Jak masz pytanie śmiało pytaj w komentarzach 💕💕 dziękuję 💕💕

Greedy//J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz