Rozdział {20} cz.2

2.6K 170 54
                                    

*POV Ariana*

Nie wiem czy mam zaczął płakać teraz czy jeszcze chwile poczekać. Poszłam tylko do toalety, a jak skończyłam? Od jakiś dwóch godzin siedzę zamknięta w śmierdzącej rzygami kabinie, w nocnym klubie.

Pewnie zapytacie jak ja to zrobiłam. Otóż moi kochani. Kiedy załatwiłam swoją potrzebę zrobienia siusiu wyszłam aby umyć ręce. Raczej rzecz normalna. Wtedy do łazienki weszła jakaś laska. Była ubrana cała na czarno. Miała na twarzy duże okulary przeciw słoneczne. Zdziwiło mnie to, ponieważ w samym klubie jest tak ciemno, ze ledwo co widać a ona ma jeszcze okulary. Chwile się na mnie popatrzyła po czym podeszła do umywalki. W momencie kiedy chciałam opuścić pomieszczenie, poczułam jak jej dłonie zaciskają się na moich kostkach. Sekundę potem leżałam na ziemi. Zanim zdążyłam się podnieść leżałam juz przy śmierdzącym i chyba orzyganym kiblu. Zamknęła drzwi od zewnętrznej strony, i jakby tego było mało, zablokowała je czymś.

Super, lepiej być nie może. Najbardziej jednak w tym wszystkim zastanawiają mnie dwie rzeczy. Pierwsza to, kim była ta laska i czego ode mnie chce. A druga to, czy Justin w ogóle zareagował ze mnie z nim nie ma od dwóch jebanych godzin?!

*POV Justin*

Nawet nie wiecie jakie to cudowne uczucie palić razem jointa i pić alkohol ze starymi przyjaciółmi. Non stop gadaliśmy, wspominaliśmy stare czasy i wygłupialiśmy się. Przez cały czas odkąd przyszła Penelop, ani na chwile nie oderwałem od niej wzroku. Pragnąłem jej. Albo może nie koniecznie jej samej ale jej ciała. Zdecydowanie chciałem trzymać w dłoniach jej ogromne piersi. Chciałem pieprzyć ja tak mocno, ze zapamięta to do końca życia. Po kolejnej godzinie, większość towarzystwa zaczęła zasypiać. Kiedy odleciał nawet Bruce, zorientowałem się, ze zostałem sam z Penelop. Dziewczyna również to zauważyła ponieważ zaczęła iść w moim kierunku. Juz po chwili usiadła na moje kolana, układając swoje uda po obu stronach mojego ciała. Na ten ruch jej, juz i tak krótka spódniczka, podwinęła się jeszcze bardziej, odsłaniając jej koronkowa bieliznę. O cholera, coś czuje, ze nie będzie mi dzisiaj łatwo zapanować nad moim pociągiem seksualnym.
- to jak skarbie, może zabawimy się tak jak za dawnych czasów? - drodzy państwo, jej propozycja była niesamowicie kusząca, ale jednak coś mi nie pozwalało się zgodzić. Jakiś mały procent mnie mówił mi, ze mi nie wolno, oraz ze o kimś zapomniałem.

Kurwa Bieber ty dupku! Przecież ty masz Ariane!

Nabrałem powietrza do ust aby odpowiedzieć Penelop żeby ze mnie zeszła. Muszę poszukać Shawty. Chciałem juz wypowiedzieć pierwsze słowo, ale czerwone wargi Penelop wylądowały na moich. W tym momencie zapomniałem o wszystkim. Liczyły się teraz tylko jej wargi, które juz niedługo Owiną się wokół mojego kutasa. A co jak szaleć to na całego.

Nasze języki zacięcie walczyły o dominacje. Podczas gdy moje dłonie delikatnie pieściły jej czuły punkt przez bardzo cienki materiał bielizny. Co jakiś czas jęczała z przyjemności w moje usta. Prowokowało mnie to do dalszego działania. Juz chciałem odchylać koronkowy materiał, kiedy ona złapała za moja dłoń, powstrzymując mnie od kolejnego kroku.
- nie tutaj - pokiwałam mi palcem przed oczami i szybko ze mnie zeszła. Złapała mnie za rękę ciagnąć mnie przez cały ten tłum tańczących i ocierających się o siebie ludzi. Będąc juz na zewnątrz klubu, dziewczyna zadzwoniła po Taxi.

Po piętnastu minutach byliśmy u mnie w domu. Jak tylko zamknęły się za nami drzwi frontowe, wręcz rzuciłem się na brunetkę. Ten pocałunek w nawet najmniejszym stopniu nie zawierał w sobie, ani grama jakiegokolwiek, uczucia. Przemawiało przez nas jedynie pożądanie wymieszane z alkoholem i narkotykami.

Wsunąłem swoje dłonie pod materiał jej spódniczki, chwytając w dłonie jej pośladki, na co cicho jęknęła. Uniosłem ja do góry, dając jej znać, żeby oplotła mnie nogami w pasie. Tak tez zrobiła. Nie czekając na nic skierowałem się w stronę sypialni. Odszukałem na ślepo klamki od drzwi i wszedłem do pomieszczenia. Zamknąłem jeszcze za nami drzwi noga i podszedłem do łóżka. Położyłem jej ciało na miękkim materacu powoli pozbywając się z niej ubrań. Penelop nie pozostała mi dłużna. Po chwili oboje byliśmy całkiem nadzy wciąż nie przerywając pocałunku. Poczułem jej dłonie na swojej klacie. Powoli schodziła nimi w dół. Wiem doskonale czego szukała i juz po chwili znalazła to. Jej dłoń owinęła się wokół mojego penis na co lekko jęknąłem w jej usta.

O nie kochana. To ja tutaj dominuje a nie jakaś suka.

Przerwałem pocałunek i złapałem za jej dłoń zdejmując ja z mojego twardego kolegi. Stanąłem przed nią wyprostowany i spojrzałem w jej oczy. Było w nich pełno pożądania i nic poza tym. I wzajemnie.
- na kolana - rzuciłem w jej stronę oschły rozkaz. Szybko wykonała to co jej kazałem. Teraz jej wzrok był na wysokości mojego penisa. Nie czekając dłużej wzięła go do buzi. Zaimponowała mi tym, ze wzięła go prawie w całości na raz. Co się dziwić, ma wyćwiczone gardło. Aby sprawić mi więcej przyjemności jedna ręka zaczęła masować moje jądra, a druga zaczęła jeździe w gore i w dół po moim członku.
- kurwa - w tym momencie tylko to umiałem powiedzieć. Chcąc mieć na nią całkowita kontrole chwyciłem za jej włosy. Sam zacząłem kontrolować szybkość i głębokość jej ruchów. Czułem jak mój kutas uderza o jej gardło. Dziewczyna co jakiś czas lekko się krztusiła, ale chyba jej się podobało, skoro nie przerywała, ani nie protestowała. Juz po chwili spuściłem jej się do buzi, a ona jak posłuszna suka wszystko połknęła i oblizała kąciki ust.

Rzuciłem jej ciałem na łóżko. Uklęknąłem przed nią rozchylając jej nogi. Miałem doskonały widok na jej zużytą od pieprzenia kobiecość. To dziwne, ale w tej chwili nawet ta myśl mnie nie obrzydzała. Bez żadnych czułości ani jakichkolwiek słowa zanurzyłem głowę pomiędzy jej uda. Mój język pieścił jej łechtaczkę jak tylko mógł. Nie powstrzymywała swoich jęków. Nie ukrywała tego jak jej dobrze.

Grzeczna suka

Zlizywałem z niej wszystkie soki jakie w sobie miała. Chcąc sprawić aby szybciej doszła, włożyłem w nią od razu dwa palce. Wciągnęła gwałtownie powietrze, chwile je przetrzymując. Jej dłonie zacisnęły się w piąstki na prześcieradle. Czułem jak kładzie swoje stopy na moich ramionach. Do tego rozszerzyła bardziej uda, dając mi lepszy dostęp. Wolna ręka drażniłem jej twardego sutka. Słyszałem jej jęki, które z każdym kolejnym zatopieniem w niej palców, stawały się coraz głośniejsze. Chwile po tym mogłem dostrzec ze doszła. Zakończyłem wszystko zlizaniem ostatniej kropli jej soków. Juz po chwili moje wargi tym razem naparły na jej. Pocałowała mnie bardzo zachłannie. Szybko się od oderwałem nie przedłużając tego kolejnego zbliżenia. Położyłem się obok niej uspokajając swój nierównomierny oddech. Głowa Penelop spoczęła na mojej klatce piersiowe. Może liczyła, ze ja obejmę lub coś w tym stylu, ale ja tymczasem włożyłem ręce pod głowę i zamknąłem oczy próbując zasnąć.

**************************
Oj Justin nie ładnie...
A gdzie twoja miłość i wierność do Shawty...
CZYTASZ = KOMENTUJESZ

Greedy//J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz