Rozdział {3} cz. 2

3.7K 220 20
                                    

*POV Justin*

Po skończonej zabawie z moim skarbem postanowiłem, pójść się ubrać. W tym samym czasie Ariana zniknęła za drzwiami łazienki. Uśmiechnąłem się szeroko, kiedy podnosiłem swoją bluzkę gdzieś z końca pokoju. Przełożyłem ja przez głowę i znów była na swoim starym miejscu. Cały czas słyszałem odgłosy lejacej się wody. Ogarnąłem szybko łóżko, tak by na wyglądało jak wcześniej. Już chciałem się na nim kłaść, kiedy nagle ponownie dzisiejszego dnia usłyszałem dźwięk przychodzącej wiadomości. Leniwy krokiem podszedłem do komody i chwyciłem za sprzęt. Odblokowalem go i wszedłem w wiadomości. Na mojej twarzy szybko zagościł grymas, gdy zobaczyłem, że wiadomość, ponownie jest od nieznanego. Chcąc nie chcąc kliknąłem na nią.

Od Nieznany
Pilnuj swojej kruszarki, bo już niedługo będzie krzyczeć nie tylko twoje imię.

Widząc treść wiadomości, moja szczęka zacisnęła się dwa razy mocniej, a wszystkie mięśnie automatycznie napięły się. Czy ten ktoś nas szpieguje?! To są jakieś jaja,prawda?! Nie chcąc więcej na to patrzeć, nerwowo zablokowałem telefon i rzuciłem nim na jego wcześniejsze miejsce. Myśl o ty, że mogłaby jęczeć czyjeś imię a nie moje, sprawia, ze zalewają mnie zime poty. Chciałbym powiedzieć o tym sms Shawty, ale wiem, że wtedy wtedy wszystko od czego uciekła, wróciło by w mniej niż sekundę. Nie chce żeby znowu żyła w ciągłym stresie, ze znowu wróci do tej piwnicy na tortury. Położyłem się na łóżku i ukryłem twarz w dłoniach. Muszę się uspokoić zanim Ariana wyjdzie z łazienki. Nie może poznać, że jestem potężnie wkurwiony.

*POV Ariana*

Siedziałam pod prysznicem już dobre czterdzieści minut. Cały czas myślałam, nad ostatnią wiadomości, którą dostałam, kiedy Justin był na swoim porannym treningu. Była dosyć dziwna. Był to numer nieznany a w treści było, że jest sam. Przez chwilę pomyślałam, że chodzi o Justina, ale to by trochę nie miało sensu. Nie powiedziałam nic Justinowi, ponieważ nie chciałam go denerwować. Znam go i wiem jakby zareagował gdyby się o tym dowiedział. Nie byłby to korzystny widok. Po dosyć długim posiedzeniu pod prysznicem, postanowiłam wyjść spod strumienia ciepłej wody. Owinęłam ciało ręcznikiem i stanęłam przed lustrem. Chciałam spojrzeć na swoje odbicie, jednak powstrzymałam się. Chwyciłam za telefon leżący na blacie przy zlewie. Miałam jedna wiadomość. Odblokowałam smartfona z myślą, że pewnie Eliza chce się umówić na zakupy. Moje podejrzenia jednak nie sprawdziły się. Weszłam w wiadomość od nieznanego mi kontaktu.

Od Nieznany
Już niedługo nie będziesz jedyna, której imię spocznie na jego ustach

Nie mam pojęcia ile tak wpatrywałam się w ten ciąg literek na ekranie, ale troszkę mnie to zaniepokoiło. Chciałam teraz powiem i pokazać to Justinowi jednak odepchnęłam ten pomysł na całkiem boczny tor. Poradzę sobie sama. Odłożyłam telefon z powrotem na blat i zaczęłam kończyć te wszystkie czynności które zaczęłam.

Powoli otwierałam drzwi chcąc sprawdzić, czy Justin zrobił sobie popołudniową drzemkę, jak to mial w zwyczaju robić. Nie było go jednak nigdzie w pokoju. Wzruszyłam ramionami i odłożyłam ręcznik na swoje miejsce, aby mógł wyschnąć. Związana włosy w wygodnego koka i otworzyłam drzwi prowadzące na górny korytarz. W całym domu panowała straszna cisza. Mogłabym usłyszeć jak ktoś upuszcza igłę w salonie na dole. Zeszłam na dół najpierw do pokoju dziennego. Cisza, zero ludzkiej duszy. Następnie weszłam do kuchni. Skorzystam z okazji i wezmę coś do picia. Tam również nie zastałem nikogo. Podeszłym do lodówki i już chciałam otwierać drzwiczki, ale zauważyłam karteczke przypiętą na magnes.

Hej Słońce
Nie martw się, nie zapałem się pod ziemię. Stwierdziłem, ze mamy dosyć pusto w lodówce, a wiem, ze będziesz głodna więc pojadę zrobić zakupy. Przy okazji zajrzę do Mika, sprawdzić co u niego.
Kocham cie skarbie xx
Justin, twój Bóg Seksu

Widząc jak sam siebie określił parksnęłam lekkim śmiechem. To urocze, że ma i sobie takie zdanie. Zwłaszcza, że z której strony na niego nie spojrzę to taka jest prawda. Ok, czyli znając tempo Justina podczas robienia zakupów, to zajmie mu to jakieś dwie godziny. Napisal, że jeszcze zajdzie do Mika czyli mam jakieś cztery do pięciu godzin dla siebie. Dziękuję kochanie.

********************
Tak wiem przepraszam. Miał być maraton ale zawaliłam sprawę. Dodaje dzisiaj ostatni rozdział, ale maraton przekladam na jutro!

Greedy//J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz