*POV Justin*
- powiem tak Bieber, masz ostatnia szanse. Albo wrócisz do swojej dziuni i tego pożałujesz albo wrócisz do nas i zapomnimy o wszystko incydentach. - zdziwiłem się na ta propozycje. Przez ilośc środków odurzających w moim organizmie nie mogę się skupić. Nie myśle teraz trzeźwo. Patrzyłem na niego nie mówiąc ani słowa. W głowie wciąż analizowałem jego propozycje. Walczyłem w środku sam ze sobą aby dokonać słusznego wybory, tylko czy mi się udało? Czy tym razem wygrałem z Killerem?
- to logiczne ... - na twarzy Bruca zawitał szeroki uśmiech. Jak i z reszta na mojej. Juz wcześniej posklejałem kilka faktów.
Po pierwsze jakim cudem Bruce, jak i Penelop, wiedzieli gdzie mieszkam. Po drugie, to na pewno nie był zbieg okoliczności, to nasze spotkanie w klubie. A po trzecie znam Penelop i Bruca nie od dziś. Wiem, ze ich pojawienie się ma coś konkretnego na celu. Jeszcze nie wiem co, ale to logiczne, ze się dowiem. No i zwróćmy uwagę na to, ze oboje są za głupi na wymyślenie czegokolwiek, wiec musza z kimś współpracowac. Bruce jedyne co by wymyślił to zabicie mnie, a Penelop... Hmmm to cud, ze nie jest blondynką. Niestety nie dowiem się niczego, ani niczego nie potwierdzę, jeżeli nie zaryzykuje.
- no Bieber juz się bałem, ze zostawisz starego kumpla - Bruce zamknął mnie w męskim uścisku, klepiąc mnie po plecach. Przysięgam wam, ze gdyby nie to, ze cos jest na rzeczy i to ewidentne, wybrałbym moja kruszynkę. Dowiem się prawdy i ją odzyskam, za wszelka cenę.Siedzielismy z Brucem na kanapie w salonie i oglądaliśmy jakiś film w telewizji. Przez ten cały czas starałem sie wymyślić idealny plan. Taki dzięki któremu odkryje prawdę i bede mógł im nogi z dupy powyrywać. Uśmiechnąłem sie do siebie przypominając sobie to sformułowanie, "nogi z dupy powyrywać". Shawty tak do mnie powiedziała na samym początku naszego związku. Tak jak obiecałem wróciłem wtedy cały. Co oznacza, ze dotrzymuje słowa. Tak samo będzie i tym razem. Obiecałem, ze ja odzyska i tak zrobię. Choćbym miał zginać i tak to zrobię.
Wracając do mojego planu, w końcu udało mi się go stworzyć. Potrzebowałem jednak pomocy Mika. Niestety nie mam żadnej pewności, ze po ostatnich zdarzeniach uzyskam od niego jakakolwiek pomoc. Liczę jednak, ze się zgodzi. W pokoju rozległ się dźwięk dzwoniącego telefonu. Był to telefon Bruca. Zerwał się jak głupi z fotela i wybiegł przed dom. Dziwne ale nie wnikam. Mam chwile aby zacząć powoli działać. Wbiegłem szybko na gore do sypialni. Nienawidzę teraz w niej przebywać bez niej. Zakluczyłem za sobą drzwi i wyciągnąłem smartfona z kieszeni spodni. Wstukałem na klawiaturze numer Mika i wcisnąłem zielona słuchawkę. Pierwszy sygnał... Drugi sygnał... Trzeci sygnał... Kurwa Mike potrzebuje cie!
- co jest Bieber - auć? Jego głos ewidentne dał mi do zrozumienia, ze nie jestem chwilowo miłe widziany w jego kręgach. Nie tylko w jego...
- cześć Mike... Wiem, ze nie chcesz mnie pewnie teraz znać i w ogóle
- no ty nie powiesz - prychnął do słuchawki aby podkreślić oczywistość swoich słów.
- tak ja na prawdę to wiem, ale proszę, potrzebuje twojej pomocy - no dawaj Mike zgódź sie! Głośne westchnienie opuściło jego usta.
- Mike proszę ja zrobię wszy...
- jak bardzo potrzebujesz tej cholernej pomocy? - Mike zaczynał pękać. Wiedziałem, w pewnym sensie, ze mi pomoże. Nie zostawia się przyjaciela w potrzebie.
- kurewsko bardzo i nie odpuszczę ci tego. Nie dam ci spokoju dopóki się nie zgodzisz - juz go mam. Teraz tylko trzymać kciuki, ze za jakiś czas moja Ari mi wybaczy dzięki temu.
- dobra. Za godzinę przyjdź do mnie. Wszystko obgadamy.
- kurwa Mike dziękuje! Nie pożałujesz swojej decyzji przysięgam
- to się okaże Justin. Do pózniejPo tych słowach słyszałem dźwięk przerwanego połączenia. Czyli mam godzinę aby pozbyć się Bruca z domu i przygotować się do tej rozmowy. Mam nadzieje, ze zastane tam Shawty. Muszę ja zobaczyć. Muszę wiedzie, ze nadal tu jest i mnie nie zostawiła.
********************
Kilka minut przed północą ale jest !
Powiem wam, ze mam coraz mniej czasu na pisanie rozdziałów...😂 chwilowo daje radę ale zobaczymy na jak długo. Na razie rozdziały bedą pojawiać sie regularnie.Kocham was, mam nadzieje, ze podobał wam sie, dzisiaj krótszy, rozdział.
CZYTASZ = KOMENTUJESZ
CZYTASZ
Greedy//J.B
Fanfiction- Dlaczego mi to robisz? Dlaczego po prostu mnie nie wypuścisz? Przysięgam, że nikomu nic nie powiem. - ostatnie zdanie wypowiedziałam ze łzami w oczach i gulą w gardle. Wiedziałam doskonale że mnie nie wypuści... nie miałam już siły z nim walczyć...