Rozdział {31} cz.2

2.5K 154 14
                                    

*POV Justin*

Stałem na środku jakiegoś wielkiego pomieszczenia. W środku było strasznie ciemno i cicho.
- halo! Jest tu ktoś?! - zawołałem w pustą przestrzeń, oczekując jakiejkolwiek odpowiedzi. Jedyne co otrzymałem w zamian to echo. Zacząłem iść przed siebie. Moje kroki było słychać dosłownie wszędzie. Z każdym kolejnym hałas stawał się coraz to głośniejszy. Nie mogłam juz tego wytrzymać. Stanąłem w miejscu, szukając czegoś co za mi odrobine światła. Zacząłem szukać po kieszeniach chociaż jakiejś zapalniczki, jednak niczego nie znalazłem.
- to są jakieś żarty czy co?! Jak to to nie śmieszny ten żart! - czułem jak poziom mojej irytacji z każda sekundą wzrasta coraz bardziej i bardziej. To juz zaczyna robić się nudne. O co tu w ogóle chodzi?
- nie no to są jakieś jaja... - mruknąłem zirytowany pod nosem. Nagle przede mną zapaliło się jedno światło. Dało mi ono widok na włącznik. Zacząłem szybkim krokiem iść w stronę włącznika światła. Włączyłem go. Każda lampa zaczęła się zapalać. Jedna po drugiej, dają coraz większe pole widzenia. To co ujrzałem wraz z ostatnią zapalającą się lampą sprawiło, że zamarłem. Tam stała moja mała, słodka Jazzy. Poczułem łzy zbierające się w koncówki oczu. Zignorowałem je jednak i zacząłem biec w kierunku mojej siostry. Kiedy do niej dobiegłem zamknąłem ją w szczelnym uścisku. Kilka łez szczęścia zdobiło moje policzki. Tak bardzo za nią tęskniłem. Po chwili odstawiłem ją na ziemię i spojrzałem w jej karmelowe, pełne miłości oczka.
- tęskniłam za tobą Justin - powiedziała, kładąc swoje malusie rączki na moich policzkach. Byłem tak niesamowicie szczęśliwy, że mogę znowu ją zobaczyć, przytulić, usłyszeć jej słodki głosik. Nie wierzę, że ona znowu stoi przede mną.
- tak bardzo mi ciebie brakuje Jazzy - ponownie, mocno ją do siebie przytuliłem.
- kocham cie braciszku - chciałem jej odpowiedzieć ale ona zniknęła. Nie ma jej. Przytulam powietrze.
- Jazzy! - zacząłem panikować. Szukałem jej wzrokiem wszędzie. Nigdzie ani śladu po słodkiej małej brunetce.
- Jazmyn gdzie jesteś ?! - moje krzyki stawały się coraz bardziej desperackie. To niesprawiedliwe! Ona jeszcze kilka sekund temu tu była! Opadłem z bezsilności na kolana, chowający twarz w dłonie. To nie fair.

Moją uwagę zwrócił dźwięk otwieranych drzwi. Podniosłem głowę do góry. Były tam otwarte drzwi, które nie wiem dlaczego, ale musiałem sprawdzić. Musiałem wejść do środka i zobaczyć co się za nimi znajduje. Wstałem z ziemi i ponownie zatraciłem się jedynie w ciemność. Drzwi za mną się zamknęły. Przez krótka chwile stałem w egipskich ciemnościach. Juz po chwili przede mną pojawiła się jakaś postać. Na pierwszy rzut oka nie mogłem stwierdzić kto to jest ponieważ stała do mnie tyłem. Zrobiłem krok w jej stronę. Zaczęła się obracać. W końcu stała ze mną twarzą w twarz. To mama. Na jej ciele mogłem zobaczyć wszystkie rany, zrobione tamtego wieczoru. Postać mojej mamy zaczęła iść w moja stronę. Z każdym kolejnym krokiem wykonanym w moim kierunku, na jej twarzy gościł coraz to większy uśmiech. Teraz stała centralnie przede mną. Położyła swoją zimną dłoń na moim policzku. Otarła kciukiem te dwie małe łezki bezsilności.
- jestem z ciebie dumna synku. Dbaj o nią i pilnuj jej jak oka w głowie. - pocałowała moje czoło i rownież zniknęła.

Ponownie otoczyła mnie cisza. Przede mną pojawiły się drzwi. Nie jedna a trzy. Nie mam pojęcia o co z nimi chodzi. Nagle w pomieszczeniu usłyszałem stłumiony krzyk. To nie był byle jaki krzyk tylko Shawty. Dochodziła zza jednych, z wcześniej ukazanych się, drzwi. Podbiegłem do pierwszych i nastawiłem do nich ucho. To nie te. Podbiegłem szybko do drugich. Niestety to również nie były te. Skoro nie pierwsze i nie drugi to ostatnie. Nawet nie przyłożyłem ucha. Szybko szarpnąłem za klamkę. Usłyszałem strzał.

- Nie! - podniosłem się do pozycji siedzącej w gwałtownym tempie. Obudziłem się z tego koszmaru cały zalany potem. To pierwszemu raz kiedy śniły mi się trzy najważniejsze kobiety w moim życiu, na raz, jedna po drugiej. To również pierwszy sen, w który pojawiła się mama, ale nie miałem przed oczami wspomnienia z dzieciństwa. Unormowałem swój oddech i wziąłem do ręki telefon, chcąc sprawdzić godzinę. Na wyświetlaczu zagościła godzina czternasta po południu. Wow, trochę późno. Poszedłem do łazienki wziąć szybki prysznic. Odkręciłem kurek, zrzuciłem z siebie przepocone ubrania i wszedłem pod strumień cieplej wody. Pod jej kroplami, spadającymi na moje ciało, czułem jak moje mięśnie powoli się relaksują. Nienawidzę takich koszmarów. W ogóle nienawidzę koszmarów. Namydliłem swoje ciało po czym spłukałam pianę. Wyłączyłem strumien wody i wyszedłem z kabiny, owijając się ręcznikiem w biodrach. Wyszedłem z łazienki i podszedłem do szafy w sypialni. Wyciągnąłem jakieś ciuchy i położyłem je na łóżku. Wytarłem swoje ciało do sucha po czym nałożyłem na siebie wcześniej przyszykowana ubrania. Głód w żołądku dawaj o sobie znać. Postanowiłem zejść do kuchni i zjeść chociaż jakieś płatki na mleku.

Zszedłem na dół domu. Nienawidzę być tu sam z myślą, że moja Ari jest w domu obok ale nie mogę z nią teraz siedzieć. Westchnąłem ciężko i wszedłem do kuchni. Wyjąłem z lodówki mleko a z szafki nad blatem płatki kukurydziane. Wsypałem je do miski po czym zalałem mlekiem. Usiadłem przy wysepce i zacząłem jeść swoje śniadanie. Po skończonym posiłku odłożyłem naczynia do zmywarki. Postanowiłem obejrzeć jakiś film przed przyjściem Bruca. Skierowałem swoje kroki w stronę salonu, jednak kiedy przechodziłem przez korytarz, do moich uszu dobiegł dźwięk dzwonka do drzwi. Spojrzałem zdziwiony na zegarek, który wskazywał godzinę 14:48. W takim razie co tak wcześnie robi tu Bruce? Lekko zdziwiony podszedłem do drzwi otwierając je. Ledwo utrzymałem oczy na swoim miejscu kiedy zobaczyłem osobę stojącą za nimi.
- co ty tu do cholery robisz ? - wycedziłem przez zęby w jego stronę. Na jego twarz wkradł się ten psychopatyczne uśmieszek....

***********************
Ups... Niestety wam przerwę. Kocham was!
Zostawcie po sobie jakieś komentarze ! Bardzo motywują do dalszych starań 👑

OMG KOCHANI !!!!!
Wybiło 100k wyświetleń!!!! Tak bardzo wam za to dziękuje! Wow! Coś cudownego !
Nie mam pojęcia jak wam dziękować !
Jesteście więcej niż wspaniali!!
Do tego ponad 8,5k gwiazdek i masa komentarzy.

Greedy//J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz