Rozdział {13} cz.2

3K 234 13
                                    

*POV Ariana*

Cały wczorajszy dzień przesiedziałam "w ukryciu". Jedynie co, to wyszłam rano po kawę. Poza fa czynnością moja noga nie wyszła poza ten pokój. Nie liczyłam na cud ze strony Justina. Wiedziałam, ze jego duma nie pozwoli mu odezwać się pierwszemu. Poza tym on nic nie zrobił. Wiem, ze ta cała sytuacja mogła wyglądać tak a nie inaczej i mam nadzieje, ze jak będę mu sie tłumaczyć to chociaż będzie chciał mnie wysłuchać.

Właśnie minął cały drugi dzień grobowej ciszy miedzy nami. Justin nie przyszedł do mnie, a ja nie poszłam do niego.

Jest wieczór. Słyszę jak Justin krząta sie na dole miedzy pomieszczeniami i co chwila puszcza wiązankę przekleństw. W końcu wyszłam na światło dzienne spod pościeli i stanęłam przed drzwiami. Przez chwile wahałam sie czy je otworzyć czy może jednak nie. Kurde czego ja sie boje? To mój chłopak i wysłucha mnie czy mu sie to podoba czy nie. Pociągnęłaby za klamkę i od razu zmrużyłam oczy na za duża ilośc jasnego światła. No wiecie, jak sie dwa dni siedzi w ciemnicy to tak jest. Poczekałam chwile, aż mój wzrok przystosuje sie do jasnego światła i wyszłam na korytarz. Zeszłam powoli po schodach na dół, próbując odnaleźć wzrokiem Justina. Nie było go nigdzie w salonie, co oznaczało, że jest w kuchni. Stał odwrócony do mnie tyłem i był wpatrzony w coś co znajdowało sie za oknem.
- Justin - chciałam to powiedzieć nieco głośniej, ale momentalnie zabrakło mi głosu i wyszło to trochę jak szept. Pomimo mojego cichego tonu, odwrócił sie - proszę daj mi wszystko wytłumaczyć - moje oczy na nowo zachodziły łzami. A co jeżeli nadal będzie miał mnie za zwykła dziwkę? Ugh, muszę przestać sie tak tym wszystkim zadręczać. Znam go. Wiem, ze mi pozwoli.
Stałam wpatrzona w jego oczy. Sa przepełnione bólem i jeszcze trochę widać w nich złość. Skinął głowa na znak, ze sie zgadza i udał sie do salonu. Poszłam w jego ślady. Usiadł na kanapie a ja postanowiłam zając fotel. Usłyszałam jednak jego chrząknięcie. Odwiedziłam sie w jego stronę a on poklepał miejsce obok siebie. Ucieszył mnie ten drobny gest. Usiadłam na miejscu które mi wskazał. Patrzyłam na swoje dłonie, które nerwowo ściskały dół koszulki Justina, w której spałam.
- ja... Ja nie wiedziałam. Stwierdziłam, ze pójdę tańczyć i zaraz do mnie dołączysz. Po jakiś dwóch piosenkach poczułam czyjeś dłonie na biodrach i pomyslałam ze to ty. Jak chciałam sie odwrocić od ścisnął mnie mocniej i nie pozwolił na to. Chwile tańczyłam bo byłam świecie przekonana, ze to ty ... - musiałam przerwać aby głos mi sie nie załamał. Miał wściekły wyraz twarzy a dłonie zacisnęły sie w pieści - potem powiedział mi dosłownie to samo co było w treści pierwszej wiadomości. Chciałam odejść ale przyciągnął mnie. Zaczęłam sie z nim szarpać a on jeszcze mocniej mnie wtedy trzymał. Powiedział, ze jak znowu zacznę sie szarpać to będę miała powtórkę sprzed trzech lat. - mój głos zaczął sie załamywać a łzy powoli zaczynały spływać po policzkach. Justin przybliżył sie do mnie i otarł je swoim kciukiem.
- hej mała jest dobrze. To ja zachowałem sie jak baran. Proszę nie płacz. - w tym momencie poczułam jego silne ramiona, zamykające mnie w mocnym uścisku. Wtulilam się w jego pierś ściskając w swoich piąstkach jego bluzkę.
- ja na prawdę nie wiedziałam. A potem było już za późno żebym poszła i ... i
- csiii już jest dobrze -zaczął mnie głaskać po plecach. Doskonale wiedział, ze mnie to uspokaja.
- ja przepraszam, ze wtedy tak się do ciebie odezwałem. Na prawdę nie chciałem. - przytulił mnie jeszcze mocniej. Wiem, ze żałuje tego co powiedział. Słyszę to w jego głosie.
- po prostu mnie pocałuj. Proszę - nie musiałam długo czekać na jego reakcje. W sposobie jego pocałunku czułam tak wiele miłości i utęsknienia. Tak bardzo mi go brakowało. Po dłuższej chwili oderwał się ode mnie i spojrzał w moje oczy.
- czy moja poduszka wróci na swoje miejsce? - zaśmiałam się lekko, co odwzajemnił.
- jeśli tego chcesz, to z wielka chęcią - pocałował czubek mojej głowy a ja jeszcze mocniej się do niego przytuliłam. Nie wiem co bez niego kiedyś zrobię.

*POV Justin*

Nareszcie przyszła. Dwa dni udręki. Dwa dni pieprzonej ciszy. Dwa dni bez jej dotyku, jej śmiechu, jej głosu. Dwa dni bez niej samej. To zdecydowanie najgorsze co może być. Podczas jej tłumaczeń poczułem się jak skończony dupek. Kiedy zobaczyłem jej łzy nie mogłem tak dłużej siedzieć i na nią patrzeć. Musiałem poczuć ciepło jej ciała.

Moment w którym poprosiła, żebym ja pocałował to coś cudownego. Nie musiała powtarzać mi dwa razy. Tak bardzo stęskniłem się za jej pełnymi ustami. Co najważniejsze, one są tylko moje.

Cały czas leżymy na kanapie oglądając filmy. Jej drobne ciałko leżało na moim. Jedna jej noga była splątana z moimi nogami a drugą miała na wysokości mojego brzucha. Jedna z moich dłoni leżała na jej pośladku a druga bawiła sie jej włosami. Kocham to robić i nie mam zamiesznie iść tego nawyku.

**********
80 gwiazdek i leci kolejny rozdział 💕👑

Greedy//J.BOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz